Archiwalnie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Miejsce, w którym jedyną przeszkadza jest twa wyobraźnia.
 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Trudne początki..

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Next
AutorWiadomość
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Lut 23, 2016 9:33 pm

First topic message reminder :

Czarne spodnie, wysokie skórzane kozaki sięgające kolan z klamrami nie koniecznie służącymi za ozdoby. Skórzany gruby pas na biodrach do którego miała przymocowane dwie katany, biała podkoszulka na ramiączka przez którą przebijał lekko czarny koronkowy stanik i narzucona luźno męska czarna koszula z podwiniętymi za łokcie rękawami. Na to wszystko miała czarny szczelny płaszcz z kapturem pod którym skrywała swe brązowe długie do pasa włosy. Spod krawędzi kaptura wystawały niebieskie ślepka jasno błyszczące, nieco zmrużone. Teraz bacznie obserwujące wielkie drewniane masywne drzwi tawerny. Otworzyła dłonią odzianą w skórzaną rękawicę bez palców i weszła do środka podchodząc do lady i siadając na jednym z taboretów. Poczekała cierpliwie aż podszedł do niej barman i z uśmieszkiem zajrzał zaciekawiony pod kaptur zderzając się z intensywnie niebieskimi ślepkami.
- ohooo.. panienka nie zabłądziła czasem ? - spytał z rozbawieniem w łosie opierając się na łokciach tak aby lepiej się jej przyjrzeć. Na co dziewczyna zsunęła kaptur i uśmiechnęła się bardzo łagodnie do typa wyjmując zza płaszcza poniszczony rysunek jakiegoś oprycha.
- szukam tego mężczyzny.. podobno się tu gdzieś kręci.. - na jej słowa i rysunek barman aż zbladł, krople potu zaczęły ściekać po jego czole.
- lepiej już idź.. takie dziewczynki jak ty nie powinny się mieszać w sprawy które cię nie dotyczą.. - warknął pokazując jej drzwi i miętoląc kawałek papieru rzucił nim prosto do kosza. Kątem oka spoglądając w jakimś kierunku na ułamek sekundy, co zaciekawiło ją i pomknęła wzrokiem za nim nadziewając się spojrzeniem na osobę której szukała. Uśmiech przeszedł w wąską linię i oczka błysnęły zaskoczone, może nutka zadowolenia się w nich pojawiła. Szukałą tego typa bo była na jego głowę nagroda, chodź nie za wysoka to jednak wystarczająca aby było ją stać na dalszą podróż i jakieś zakupy.
- dziękuję za pomoc.. - powiedziała zsuwając się z taboretu ale zamiast idąc w stronę wyjścia, ruszyła w kierunku swojego celu. Kiedy była obok niego z uśmiechem na ustach klepnęła jego ramię na tyle delikatnie aby spity rzezimieszek obrócił się w jej stronę i obdarował ją iście obleśnym, spaczonym uśmiechem nie wróżącym niczego dobrego.
- pójdziesz ze mną po dobroci czy mam już teraz ściąć ci tą pustą makówkę z ramion ? - spytała szczerząc się z zadowoleniem. Zapadła cisz jak makiem zasiał i nie koniecznie dlatego że typ pokręcił swoją głową na boki. Złapał za dłoń dziewczynę i wyszczerzył swe pożółkłe zębiska w jej stronę.
- panowie.. dziwkom w tych czasach się żarty wyostrzyły.. - parsknął z rozbawieniem i poderwał się z krzesła stając naprzeciwko niej, oblizał się i wlepił dość natarczywe spojrzenie w jej oczka.
- no.. to do rzeczy.. na kolana i ssij.. - warknął rozpinając powoli pasek u spodni. Seiyu zmrużyła ślepka i z zadowoleniem na twarzy obdarowała go niewinnym uśmieszkiem.
- tak jest szefie.. ! Ale najpierw... - powiedziała dość ochoczo wlepiając w niego spojrzenie i gdy ten tylko spojrzał przez ramię na kompanów alkoholowej imprezy aby się pochwalić sposobem wyrywania dziwek, nastolatka zaatakowała.
- tak to się robi w tych czasach.. dziwkę trzeba trzymać kru.. - urwał swą wypowiedź czując jak coś z impetem wbija się w jego splot zmuszając całą wyprostowaną sylwetkę do zgięcia się w pół niczym szwajcarski scyzoryk. Aż oparł się brodą na ramieniu napastniczki.
- ty mała.. kurwo.. - warknął czując jak nagle jej dłoń zaciska się przy jego szyi na materiale szmaty. Świat zawirował przed jego oczami kiedy został poderwany stopami z ziemi na której jeszcze przed chwilą stał twardo. Z impetem uderzył plecami o blat pobliskiego stołu. Miażdżąc szklanice i butelki pod swoimi plecami powodując że odłamki szkła powbijały się w jego ciało. Poza potężnym hukiem towarzyszącym temu, dało się słyszeć przewracające się krzesła w pobliżu.
- dałam wybór.. którego ty nie dawałeś niewinnym nastolatką.. gwałciłeś i maltretowałeś ciała niewiast.. na szczęście nagroda jest wyznaczona tylko na twoją głowę.. reszty więc nie potrzebuję.. - wyjaśniła z wrednym uśmieszkiem i spod płaszcza wyciągnęła ostrze jednej z dwóch katan.
- po.. pojebało cię.. ?! Nie możesz tego zrobić.. !!! - wywrzeszczał gdy uniosło się ostrze w powietrzu, chciał się podnieść ale ona złapała za jego długie kudły i szarpnęła w dół zmuszając na ponowne zderzenie z masywnym blatem stołu.
- o słodka ironio.. czy to nie były czasem słowa twoich ofiar.. ? - spytała z rozbawieniem i pociągnęła za jego łeb na tyle aby był wraz z szyją poza krawędzią stołu. Oczy zrobiły się większe gdy usłyszał ostatnie zdanie łowczyni a potem już tylko świst ciętego ostrzem jej katany powietrza kończące się odgłosem tryskającej krwi. Jednym ścięciem pozbawiła typa głowy. Wyjęła worek i wrzuciła ją do środka szczelnie zawiązując. Podeszłą do barmana i rzuciła mu małą sakiewkę.
- to za niepotrzebny syf.. - powiedziała z uśmiechem na ustach i wyszła ze speluny kierując się w sobie znaną stronę...

Na stole wylądował worek a po rozcięciu go ukazała się głowa zbira z listu gończego. Seiyu wyciągnęła rączkę w stronę strażnika.
- pisało żywy lub martwy.. moją zapłatę proszę.. - powiedziała czekając jakiś czas aż trzech facetów stojących za ladą dojdzie do siebie i w końcu dostała zapłatę. Przeliczyła złoto i schowała sakiewkę w bezpieczne miejsce, po czym wyszła z budynku i ruszyła przed siebie krążąc po ulicznym bazarze w poszukiwaniu informacji odnośnie swojego brata. Miała przy sobie zdjęcie oczywiście które pokazywała pytanych ludzi.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Seiyushi




Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 4:57 pm

Słuchał go z uwagą wpatrując się w Astera ze spokojem. Jego słowa uderzyły go mocno i słysząc to co ten wyrabiał z ukochaną siostrą to aż zmarszczył nos niezadowolony. Objął mocniej Seiyu przyciskając jej plecy do swojej klaty i kiedy ogon poszedł w ruch z impetem zrobienia im krzywdy Kiro zniknął z łóżka.
- ojej.. jaki temperament.. moja Seiyu nadal jest zapieczętowana.. nie wciskaj mi ciemnoty.. poza tym wiem doskonale że nie pozwoliłaby się nikomu tknąć.. bo kocha tylko mnie.. - usłyszał głos za sobą. Kiro stał przy drzwiach obejmując Sei w taki sposób jak wcześniej, tyle ze teraz stópkami nie dotykała podłoże.
- nie twierdzę że Christopher jest pizdą.. to twoje słowa.. po prostu powielasz jego schemat.. no i stracił głowę dla złotookiej księżniczki z Piekielnego Królestwa.. chodzą nawet pogłoski że w jej żyłach płynie anielska krew.. i podobno uratowała twojemu bratu życie.. urocza historia nie sądzisz Seiyushi ? Tak czy inaczej.. on trzyma przy sobie pół człowieka.. a ty kręcisz się przy mojej siostrze.. chodź ona jest potomkinią demonów.. wygląda na to że macie obaj słabość do złotych patrzałek.. "Oczy Heretyków".. - powiedział iście spokojnym tonem. Jeśli został ponownie zaatakowany ogonem czy w inny sposób, znowu się teleportował w bezpieczne miejsce.
- ciekawi mnie czemu nie zabiłeś Seiyu od razu.. ? Uleczyłeś ją.. pozwoliłeś jej żyć.. doprawdy ciekawe.. ale mniejsza o to.. teraz kiedy ją znalazłem.. już nie jesteś potrzebny.. niemniej jednak.. dzięki że postanowiłeś ją oszczędzić.. to miłe z twojej strony.. a teraz jakieś ostatnie słowa na pożegnanie Asterze Blackwell ? Trochę mi się spieszy.. Ashura Schezard Lord z kasty Mroku ma fioła na punkcie punktualności.. - zaśmiał się rozbawiony.
- jak to ?! Gdzie mnie zabierasz ? - spojrzała na brata zaskoczona. Fakt iż się potrafił teleportować nie zaskoczył dziewczyny, wiedziała doskonale że brat ma za sobą przebudzenie.
- głuptasku.. trzeba w końcu obudzić twoje zdolności.. jesteś już pełnoletnia.. wszystkiego cię nauczę.. a teraz pożegnaj się z nim i znikamy.. mam sporo spraw na głowie jeszcze.. - uśmiechnął się zadowolony z siebie. Seiyushi spojrzała na demona i w milczeniu się mu przyglądała.
- dziękuję za wszystko.. za lekcje życia.. i za to że przyniosłeś mi szczęście w odnalezieniu braciszka.. - powiedziała z zadowoleniem.
Powrót do góry Go down
Aster




Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 5:31 pm

Demon pozwolił rozmawiać tym razem chłopowi. Spokojnie stał i słuchał, odwrócony do niego tyłem. Ogon na szczęście nie zniszczył żadnej ściany, w porę się zatrzymując przy niej. Właściwie zdawał się nie poruszać, ani nie komentować jego słów. Dopiero wraz z jego zakończeniem, diabeł odwrócił się do nich przodem, szczerząc zębiska jak nigdy dotąd. Naprawdę, tego uśmiechu jeszcze Saiyuri nie widziała. Nie w jego ujęciu. Szeroki, prawdziwie sadystyczny, żądny zabawy i krwi na niewyobrażalnym poziomie. Oczyska nawet z srebra zmieniły kolor na czerwień. Co było nieznane u tegoż osobnika. Nagle zachichotał, lekko.
- "Nie jesteś potrzebny"… - zacytował dokładnie takim samym głosem jak on. - Ashura… Schezard… Obiecałem Tobie, że jak jeszcze raz usłyszę Twe imię, zabije Cię! - znów wyszedł chichot z jego ust. - Zamorduje, miażdżę, zapierdole! Wreszcie przeciwnik godny walki… - kontynuował śmiech. Coraz głośniej, mocnej i mroczniej. Śmiał się do rozpuku. Nie mógł tego zatrzymać. Jego całe ciało aż drżało z tego powodu. Odchylił z wrażenia głowę do tyłu i jedną ręką objął brzuch, łapiąc się za drugą. Śmiech ten był przerażający, psychopatyczny, budzący wręcz strach. Z nieludzki wydźwiękiem. Czymś nieistniejącym wręcz w sferze ludzkeij. Z podłogi zaczęła unosić się dziwna, czarna energia z białymi smugami, lekko, niczym kurz. Kawałki drewna aż odrywały się i uderzały w sufit. Energia stawała się tak gęsta, że niemal namacalna. Czysta we swej postaci. Ktoś, kto znał się na magii teraz najchętniej by spierdalał. To było coś więcej niż moc. Tknięcie tak przesyconej energii sprawiłoby, że człowiek bez przeszkolenia po prostu by umarł. Najstraszniejsze w jego poziomie mocy był fakt, że nie potrafił jej wyciągnąć ze swego ciała, nigdy. Nawet sam Ashura nie widział tegoż diabła w tym scanie. Nieco podnieconego. Mogli być pewni, że będą mieli kłopoty z Asterem. I to szybciej niż się spodziewają.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 5:50 pm

Wpatrywała się w reakcję Astera i zmrużyła ślepka uśmiechając się łagodnie.
- wolałam jak był małą kulką futra.. był taki słodki.. teraz mu odjebało kompletnie Kiro.. - powiedziała szeptem przekrzywiając głowę w bok tak aby spojrzeć na brata. Ten jedynie kiwnął głową na potwierdzenie.
- wygląda na to że Aster zna założyciela naszego klanu aż za dobrze.. - skomentował młodzieniec.
- żegnaj Aster.. - dodała jeszcze na koniec widząc jak ten popadł w atak obłędu. Kiro zakrył jej oczy dłonią i z wrednym uśmieszkiem zniknął wraz ze swoją siostrą z miejsca gdzie zaczęła piętrzyć się energia wokół Demona.

***

Minął tydzień od ostatniego razu gdy widziała Astera. Kiro opłacił siostrze małe mieszkanko gdzie mogła w spokoju oczekiwać przybycia brata. Trochę podekscytowana faktem ze się odnaleźli ale jednak smutna iż została zostawiona sama sobie na kilka dni do puki brat nie pozałatwia sprawunków. Leżała sobie teraz wygodnie w łóżeczku śniąc przyjemne sny, w białej cieniutkiej podkoszulce z satyny i majteczkach. W pomieszczeniu było dość parno, to już ta pora roku gdzie noce były upalne. Skóra błyszczała od kropelek potu, na plecach nadal był symbol zrobiony przez Astera ale miał mały dodatek. Wąż był opleciony drutem kolczastym, zapewne zasługa Kira który w jakimś stopniu chciał się pozbyć pieczęci z ciała siostry.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 6:17 pm

Niby dzięki zabiegowi, Aster nie mógłby wytropić swojej zabawki, jak i mogła przez to opuścić duszą ciało. To był po części fakt, choć nieco odbiegał od prawdy. O tym miała się przekonać już zaraz istotka, smacznie śpiąca podczas nocy w  swym mieszkanku.
Bezgłośnie, bez żadnego zawirowania energią, jakby w ogóle nie istniał materialnie, czy magicznie. Nawet nie dało się wyczuć jego duszy. Po prostu nic. Dotknął on podeszwą butów podłogi. Nie wydał jednak przy tym żadnego dźwięku. Zaczął kierować się powoli do łóżka dziewczyny. Lecz zamiast przystać przy nim, przybliżył się do szafki nocnej, z której wziął bez wydawania dźwięku rzeczy i usiadł. Uśmiechnął się bardzo przyjaźnie i spojrzał na Seiyushi. Widać było na pierwszy rzut oka, że był on pokojowo nastawiony. Emitował przyjemną aurą.
- Seiyushi Akarusa jak mniemam? - rozszedł się głos. Nie wiadomo z której strony, po całym pomieszczeniu. Był świetnie słyszalny, choć cholernie delikatny, cichy, miły dla ucha. - Przepraszam że Ciebie budzę. Naprawdę mi przykro. Śmiertelnicy musza dużo wypoczywać - zaczął jakoś rozmowę, patrząc na dziewczynę swymi czerwonymi ślipiami z czerwoną źrenicą. Ubrany był w białą, piękną szatę. Wręcz anielską. Ze złotymi haftami. Do tego eleganckie spodnie, wytrzymałe, również w podobnym kolorze. Na koniec skórzane buty, wypastowane, wręcz błyszczące. Nie miał przy sobie żadnej broni.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 6:25 pm

Zamrugała słysząc nieznajomy chodź przyjemny głos w pomieszczeniu, przez skwar miała dość lekki sen. Powoli otworzyła zaspane ślepka wlepiła w postać siedzącą na łóżku.
- umm.. kim.. jesteś.. ? - wymruczała powoli unosząc się na przedramionach spoglądając w oczy dziwnej istoty. Widać było że nie kontaktowała zbytnio, raczej spodziewała się że to sen niż jawa. Przetarła oczka rączką i zmieniła ułożenie ciała z leżącego do siedzącego. Zamrugała kilka razy swymi złotymi ślepkami i uniosła brew w górę uważnie się przyglądając istocie.
- Kiro cię przysłał czy Lord Ashura.. ? - spytała cichym szeptem wpatrując się w niego z zaciekawieniem
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 6:44 pm

Ktosik się uśmiechnął. Leniwie poruszył swymi czarnymi niczym smoła, miłymi w dotyku skrzydłami. Wyglądał na upadłego anioła. Nie byle jakiego. Samego archanioła. Lecz mimo czarnej barwy, nie powinien by posiadać tak wyrafinowanych rogów. Lekko się uśmiechnął na pytanie i wstał z łóżka. Odwrócił się do niej przodem i niczym dżentelmen, ukłonił się.
- Jestem Zjawą z rodu Blackwell. Najstarszy z braci. Bibliotekarz, patron piekła, następca władcy. Nie przysłał mnie ani Kiro, ani Lord Ashura, ani Aster, ani inni powiązani z Twoją sprawą. Przychodzę z własnej woli, chęci i ciekawości - po tym odbił się od ziemi w tył, by ułożyć swe pośladki prosto na komodzie. Bezgłośnie. Nawet nie dało się wyczuć podmuchu wiatru. A na dodatek uniósł się przez chwile w powietrzu tak, jakby w ogóle nic nie ważył.
- Choć nie powiem, Aster mocno mnie gnębił, bym Ciebie znalazł, Seiyushi. Jego pieczęć została zapieczętowana. Nie mógł Ciebie wyczuć. Chyba nawet się poznaliście, nie jest zbyt dobry w magii. Ma nieco dziecięcy umysł - i tu lekko się zaśmiał, zakrywając swe usteczka za pomocą dłoni w białej rękawiczce. Ją jednak szybko wycofał. - Lecz ma to swoje wady. Oh, przepraszam że się rozgadałem, przejdę do rzeczy, bo zapewne jesteś ciekawa co tu robię. Pieczęć, którą masz na sobie, uroboros, jest techniką sekretną. Ludzie i podobne temu istoty nie powinny jej posiadać. Jest to po części złamaniem kodeksu Piekieł, by demon użył tego na człowieku. To jeden z problemów. Drugi, to sam Aster. Chce zabić założyciela Twojego klanu, jak i was. A tylko dlatego, że jeszcze się Tobą nie znudził i traktuje dalej jak swoją zabawkę. Zbyt wpływa na świat śmiertelników, łamiąc wiele praw. Na dodatek chce zabić demona o stanowisku Lorda, co jest dość skomplikowanym procesem. Czy aby zapobiec niepotrzebnemu rozlewu krwi, mogłabyś ze mną współpracować? - tu przekrzywił głowę w bok i uniósł dłoń ku niej. - Wiem, że jestem demonem. Jeszcze z takim nazwiskiem. Nie ufa się nam. Jednak w zamian mogę odpowiedzieć na każde Twoje pytanie. Chce zdobyć Twoje zaufanie. I nie mam do tego też zbyt wiele czasu - zakończył.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 6:57 pm

Wpatrywała się w niego zaskoczona, aż jej mowę odjęło. Nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć na to wszystko. Słuchała jego wyjaśnień zaskoczona tym że Aster faktycznie chciał ją odnaleźć spuściła główkę w dół i wlepiła złote oczka w pościel.
- hah.. no tak.. brakuje mu tej zabawy.. w uśmiercaniu mnie.. tylko tym jestem w jego oczach.. nie istotnym pionkiem.. lalką którą można psuć i odbudowywać na nowo tylko po to aby znaleźć inny sposób na jej zniszczenie.. - powiedziała z nutką smutku w głosie. Spojrzała na Zjawę i przez chwilę się w niego wpatrywała.
- co ja mam z tym wspólnego ? Pała nienawiścią do Ashury.. ja mu do niczego nie jestem potrzebna.. on szuka wyzwania a ja nie jestem przeciwnikiem dla niego.. nie rozumiem o co mu chodzi.. mordował mnie i upodlał.. wylecz go z tej chorej obsesji na moim punkcie.. - powiedziała dość łagodnym głosem o dziwo.
- niech się idzie jebać.. - mruknęła odwracając głowę w bok ocierając pot z czoła. Przygryzła dolną wargę w geście bezradności.
- nie wiem czemu mnie prosisz o pomoc.. ja nic nie mogę zrobić.. nie mam nad nim żadnej władzy.. nie mam na niego żadnego wpływu.. ty jako jego starszy brat powinieneś go utemperować.. - powiedziała wlepiając złote oczka w mężczyznę. Nie rozumiała czemu mieszał ją w to skoro jej żywot nic nie znaczył, wielokrotnie została w tym utwierdzana przez samego Astera.
- z resztą skąd pomysł że mnie interesuje co się z nim stanie.. ? - ostatnie pytanie padło bardzo cichym szeptem jakby sama siebie pytała. Dało się wyczuć niepewność co do tego, zmieszanie i brak zrozumienia dla sytuacji.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 7:10 pm

Zdemonizowany aniołek słuchał jej. Uważnie. Nawet z zainteresowaniem, przytakując w trakcie jej wypowiedzi jakby miała racje. Bardzo ludzko się zachowywał jak na demona. Zszedł on jednakże z komody i bezszelestnie zbliżył się do łóżka. Przykucnął. Ręce ułożył na nim, machając przy tym lekko skrzydłami. Główkę położył policzkiem na dłoniach, uśmiechając się.
- Jesteś słodka. Wiesz, że demony czują emocje, prawda? Twoje serduszko okazuje niepewność, zmieszanie. Nie rozumiesz tego wszystkiego. I jak czuje, to chciałabyś by Ciebie tak nie traktował, prawda? - zapytał spokojnie, lecz nie pozwalając jej odpowiedzieć, kontynuował. - Masz racje, że powinienem go utemperować, ale… Seiyushi, my demony mamy setki lat, czasem tysiące. Próbowałem. Przepraszam że stałaś się jego ofiarą. To moja wina i za słabe umiejętności w okiełznaniu takiej bestii. Mogę tylko prosić o wybaczenie. Jednakże, zmieniając już ten wątek i powracając do mojej prośby, jest wiele rzeczy jakie Ty możesz zrobić. Choć wymaga to Twej zgody - po tym podniósł głowę. - Um… Mógłbym usiąść na łóżku? I czy jest jakaś możliwość, byś mi zaufała? Albo pytania? - zapytał, czekając na odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 7:22 pm

Zrobiła większe oczka słysząc jego podsumowanie jej emocji. Pokiwała głową na boki i obdarowała go nagle łagodnym uśmiechem.
- nic się nie da zrobić z podejściem Astera.. on już taki jest.. ale.. nie jest zły.. po prostu.. nie wiem.. mam wrażenie że ten łajdak chce byś zrozumiany i zaakceptowany takim jaki jest.. głupie myśli.. prawda.. ? - wymamrotała patrząc gdzieś w bok wspominając jak kilka razy go zgasiła akceptując to jak ją traktował. Westchnęła cichuteńko i pokiwała głową powoli potakująco.
- możesz usiąść.. nie widzę problemu.. i to nie tak że ci nie ufam.. nazwisko to tylko nazwisko.. Kiro mówił mi o twoim najmłodszym bracie.. nie wydaje się być zły.. tak jak Aster też nie jest zły.. po prostu jest rozpieszczony.. - wyjaśniła o co jej chodzi. Spojrzała w oczy rozmówcy i obdarowała go łagodnym uśmiechem.
- mogę spróbować ci pomóc.. ale.. nie wiem co mogłabym zrobić aby zapobiec rozlewowi krwi.. prawdę mówiąc.. Aster dał mi nieśmiertelność.. tylko dlatego że mu powiedziałam że jesteśmy sobie równi.. że to nie ma znaczenia czy jest demonem czy nie.. że on też ma duszę i serce.. ale chyba źle zinterpretował moje słowa.. założył mi pieczęć bo podczas walki tak mnie poturbował że byłam nie do odratowania na tamtą chwilę.. powiedział że mnie złamie.. a ja mu rzuciłam wyzwanie że mu się to nie uda.. jest bardzo zawzięty.. - westchnęła spoglądając na Zjawę miała bardzo łagodny wyraz twarzy.
- on po prostu chce mnie złamać.. kiedy to zrobi przestanę być jego zabawką.. ale jeśli mogę ci jakoś pomóc.. to mogę spróbować.. - powiedziała na koniec uśmiechając się miło do niego.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 7:45 pm

Gdy Zjawa usłyszał zaproszenie do łóżka, postanowił na nie usiąść. Lecz… materac nawet się nie napiął. Jakby istota ta naprawdę nic nie ważyła. To był jeden z ewidentnych dowodów. Po tym zdemonizowany anioł powiódł wzrokiem nań i słuchał do końca, nie przerywając. Grzecznie, jak na niego przystało. Po tym ułożył ręce na kolanach i wymacał je. Dziwne cząsteczki przezroczystej, białawej magii aż uniosły się ku górze na parę sekund, znikając.
- Może masz racje co do tego. Że Aster traktuje Ciebie jako zabawkę. Lub też w tym, że chce być zaakceptowany. Mogę się jedynie domyślać, że obrał Ciebie za cel, bo jako jedyna go akceptujesz, po części, albo dajesz mu takie uczucie. Może on chce byś Ty go jako pierwsza wreszcie zrozumiała. Lecz nie chciałem Ciebie akurat o to prosić, choć byłoby to interesujące - nagle jego obuwie zniknęło. On podciągnął do siebie nogi i usiadł po turecku na łóżku. Odwrócił się do niej przodem i uśmiechnął się przyjaźnie na tyle, na ile mógł. - Co do Christophera… Nie jest zły. Jest przyjazny i kochliwy. Zakochał się w człowieku. I to nie byle jakim. Chroni go za wszelką cenę. Na dodatek Christopher posiada bardzo potężną magię i pochodzi z kasty obłędu, czyli kręgu spętania duszy. U was to nazywa się kręgiem magicznym. W każdym razie, bo odbiegłem od tematu, chciałbym pomóc wszystkim. Ale to jak wiadomo jest niemożliwe. Mam pewien plan, ale nie mogę go jeszcze wyjawić. Przynajmniej nie póki masz tyle pieczęci na sobie. Muszę zniszczyć symbol uroborosa oraz ten, którym symbol uroborosa został zablokowany. Obiecuje, że nie będzie bolało - wtem zdemonizowany machnął dłonią, w której pojawiła się księga. W diablenym języku. Czarna okładka ze skóry. Do tego zamknięta dziwnym pentagramem. Jedna z bardzo sekretnych ksiąg, do której nikt nigdy nie ma dostępu, ani mocy by ją otworzyć. Jednakże Zjawa bez trudu to zrobił, jak gdyby nigdy nic i zaczął czytać krwawe znaczki. - Czekam na Twoją zgodę lub odmowe. Po tym, jak zniszczę pieczęcie, podam dalszą część planu.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 7:53 pm

Słuchała go z uwagą, miało to sporo sensu. Zastanawiała się nad tym co mówił jej demon i kiedy doszło do wieści na temat zniszczenia pieczęci ona jedynie zrobiła większe oczy.
- ohh.. ty też to potrafisz.. ?! To wspaniale.. Kiro zapieczętował urobosa żeby Aster mnie nie znalazł.. bo nie ma takiej mocy aby zniszczyć pieczęć.. co blokuje zdolność przebudzenia u mnie.. Kiro się ucieszy jak się dowie o tym.. - powiedziała radując się ze szczerego serca.
- w takim razie zgadzam się.. rób co masz robić.. - powiedziała z zadowoleniem w głosie czekając aż demon przejdzie do działania. Siedziała spokojnie czekając na efekt końcowy. Ewentualnie spełniała prośby demona aby nie utrudniać mu procesu odpieczętowywania.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 8:12 pm

Demon ucieszył się nieco słysząc to. Uśmiechnął, przeczytał kilka linijek. Wtem księga zmieniła się w energię, a chwile później zniknęła, prysła niczym bańka mydlana. Nigdzie nie można było jej wyczuć. Po tym przysunął się do dziewczyny bliżej i ściągnął rękawiczki.
- Jestem bibliotekarzem. Z wieloletnim stażem. I… Twórcą pieczęci uroborosa - przysunął wtem dłonie na jej rękę. Złapał ją delikatnie. Jednakże ona mogła praktycznie tego nie poczuć. Jego dotyk był przerażająco dziwny. Motylkowy, a nawet mniej wyczuwalny. A mimo wszystko emitował od tego dziwaczny rodzaj energii, rozchodzący się mimowolnie po całym ciele Seiyushi. Właśnie przez to było wiadomo, że diabeł ten kogoś dotyka. Badał on w tejże chwili wszystkie pieczęcie i inne rzeczy magicznego pochodzenia, które były w jej ciele. I jeżeli cokolwiek miało działanie negatywne lub zadaniem było przekazywanie energii gdzieś indziej, wyczuł to. Nie było możliwości, by przeoczył coś w rodzaju pieczęci tropiącej lub innego typu. Po tym wziął głęboki oddech, a z palców zdemonizowanego anioła zaczęły wydobywać się błękitne, jasne linie, które wchodziły na rękę Seiyushi. Oplatały się i gnały dalej, lecz samo uczucie pełzających lin było dość interesująco przyjemne. Zimne, ale i ciepłe zarazem. Niewyczuwalne, ale wiedziałby gdzie teraz płynie jego magia.
- Trochę to zajmie, więc prosiłbym, byś była cierpliwa… Jest to dla mnie szczególnie męczące… - powiedział, nieco zmęczony. Zaklęcie raczej było wysokiego typu, że samego demona z wieloletnim doświadczeniem, potrafiło osłabić. Na samym końcu dziewczyna mogła poczuć, jak wszelkie pieczęci zostają wymazane z jej ciała. Wszystkie, poza jedną, nowopowstałą na jej ramieniu. Okrąg, a w środku anioł z rogami w kolorze błękitu, takich jak linki. Z ust Zjawy pociekło nieco krwi. Aż kaszlnął, wycofując dłonie od niej. Wszystko zakończyło się pomyślnie. Krew była w kolorze czerwieni, lecz wraz z jej wypuszczeniem, zmieniała się w magie, która dezintegrowała się w powietrzu z czasem. - Przepraszam… odpocznę i zacznę mówić… chcesz mnie o coś zapytać? O Christophera? Albo Astera? - nagle zdemonizowany aniołek osunął się na łóżko, padając głową na poduszkę, zmęczony. Nieco sapał.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 8:27 pm

Westchnęła kilka razy gdy uczucie było przyjemne bądź dziwne w odczuciu. Nie przerywała mu i siedziała spokojnie czekając na koniec rytuału. Przyjemny chłód sprawił ze aż zmrużyła ślepka bardzo zadowolona. W końcu było strasznie parno.
- jak przyjemnie.. - wyszeptała zadowolona z tego jak wyglądał rytuał. Kiedy skończył i kaszlnął krwią na jej ustach pojawił się wyraz zmartwienia. Kiedy pacnął na łóżko sapiąc zmęczony i ona się położyła na plecach obok niego. Wpatrywała się w sufit ze spokojem.
- dlaczego Aster nie chce przyznać że też ma uczucia.. ? Wystrzega się tego jak.. anioł ognia piekielnego.. albo w tym wypadku jak diabeł wody święconej.. przecież to nic złego.. emocje dodają sił.. podnoszą determinację.. a on udaje że one nie istnieją.. chodź zdaje się nie kontrolować radości.. z resztą jego radość wywodzi się z czystego sadyzmu.. - mówiła ze spokojem.
- non stop struga bezdusznego skurwiela.. jakby.. się bał czegoś.. znowu moja głupota przemawia.. jak on by to stwierdził.. nie dziwię się że gardzi ludźmi.. w porównaniu do niego jesteśmy słabi.. żałośnie słabi.. - kontynuowała wypowiedź z nutką smutku.
- czasami miałam mu ochotę założyć obrożę.. - roześmiała się po tym stwierdzeniu i obróciła twarz w jego stronę uśmiechając się uroczo do niego.
- więc.. w czym może ci taki zwykły śmiertelnik pomóc jak ja.. ? - zadała w końcu pytanie obracając się w jego stronę bokiem i uważnie obserwując jego twarz z zaciekawieniem.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptyWto Mar 01, 2016 9:30 pm

Dyszał, ale starał się słuchać jej słówek. Choć było to ciężkie. Mogła to zauważyć gołym okiem. Zdemonizowany aniołek nie był w najlepszej kondycji. Ale ukazał uśmiech wraz z jej spojrzeniem na niego. Wziął kilka głębokich oddechów. Wsunął jedną dłoń pod poduszkę, układając się wygodniej.
- Nim odpowiem na Twoje pytanie w tej sprawie, chce odpowiedzieć na poprzednie, bo akurat mam wiele informacji. Ale to są sprawy w piekle, więc nie wolno Tobie nikomu powiedzieć, nawet bratu, dobrze? - powiedział w taki sposób, w jaki przekazuje wręcz dziadek wiadomości swemu wnukowi. - Pewnego czasu Aster miał misje. Gdy jeszcze Christophera nie było na świecie. W niej musiał wyzbyć się swych emocji, aby walczyć z magami. Ludzie dostali od nich informacje skąd zdobywamy naszą moc. Wymyślili sposób by nas jakoś zablokować. Aby odwieść ich od tej informacji, wysłaliśmy go na to, by pokazał światu jak naprawdę sprawy się mają. Zdołał to zrobić, choć zbyt brutalnie, pozostawiając po sobie tylko śmierć i ogień. Na dodatek, spodobało mu się to. Przynajmniej to tak ukazywał. Mordował dla zabawy, z szerokim uśmiechem. Już nie tylko po to, by odwieść śmiertelników od prawdy, a też dla własnego "ja". Nie wiem co teraz czuje… Demony mają problemy z odczytaniem swoich emocji, czasem. Aster jest niewidzialny pod tym względem - zakończył, unosząc dłoń do góry. Sam odwrócił się na plecy i otworzył książkę, która lewitowała nad nim. Ta jednakże była inna. Oprawiona w niebieską skórę, z której wydostawał się lód. Z tą samą pieczęcią na boku. Otworzył on ją, pootwierał kiilka stron. Wszystko napisane krwią na przyżółkłych kartkach. Po tym machnął ręką, a na suficie pojawiła się chmurka. Natomiast z niej zaczął wydobywać się przyjemny wiatr, zimny, ale delikatny. Demon odprawił książkę, która rozsypała się znów na tysiące magicznych kawałeczków, niknąć bez śladu. Chwile później powiódł wzrokiem na dziewczynę. Uśmiechnął się przyjaźnie.
- Co do sprawy, może się ona Tobie nie spodobać, ale moim zdaniem to jedyne rozwiązanie. Twój klan chce aktualnie Ciebie. Tak samo jak Aster powrotu swojej… "zabawki". Jeżeli on jej nie odzyska, to wyruszy na wojnę z Twoim klanem i Lordem. Natomiast gdy Ciebie zabierze od nich, to oni ruszą z atakiem. Wiem, że to będzie trudne dla Ciebie, Seiyushi, ale musisz mi zaufać… Chciałbym, abyś stała się moją własnością, spisała pakt. Tylko na jakiś czas. Może to brzmieć niemiło, ale to byłoby najlepsze rozwiązanie. Tak uważam. Pierwsza zaleta, założyciel Twojego klanu nie miałby zamiaru mnie gonić. Nie może na mnie podnieść ręki. Druga, Aster tego nie zrobi. Nawet się do Ciebie nie zbliży gdy będzie wiedział, że należysz do mnie. Przez ten czas pobędziesz w piekle. W bibliotece, w bardziej ludzkiej części. Gdy już Aster się Tobą znudzi, pakt zostanie zniszczony a Ty będziesz mogła powrócić do klanu. Nawet sam Ciebie teleportuje do założyciela. Uważam to za lepsze rozwiązanie niż pozostawienie tej sprawy tak, jak jest i sprawienie, że Aster wyruszy na wyrżnięcie całego Twego klanu. Niszcząc przy tym prawdopodobnie wiele ludzkich wsi. I z góry przepraszam za to… - odwrócił głowę w bok. - Przeczytałem Twoją pamięć… I wiem, że Twoi rodzice umarli w wyniku ataku demonów. Jeżeli pozostawisz to tak, jak jest, nie tylko zginie cała Twoja rodzina, ale prawdopodobnie i Ty sama
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 12:16 pm

Słuchała go uważnie aż zrobiło jej się bardzo przykro słysząc o misji Astera i jak zagrzebał w sobie te wszystkie emiocje.
- nic dziwnego że jest jak nie rozumne małe dziecko i wariat jednocześnie.. on się ich nie pozbył, tylko zakopał je w sobie na tyle głęboko żeby nie ujrzały świata dziennego.. i tak dawno z nimi nie 'współpracował' ze zapomniał jak się z nimi obchodzić.. zmysły można stracić.. dlatego mu tak pobłażałeś.. przez to co musiał przejść.. - zaczęła mówić mrużąc oczka czując jak oczka robią się szklane same z siebie. Kolejna część wypowiedzi sprawiła że była bardziej zaskoczona.
- czegoś tu nie rozumiem.. jestem jego "zabawką".. okey.. ale nie jestem pierwsza więc ostatnia też nie jestem.. strach się pomyśleć ile ich miał przede mną ale to znaczy że może sobie wybrać nową.. tak po prostu. Nie możesz mu tego zaproponować ? Takich jak ja jest na pęczki.. wiem że 'kocha człowieki" za to jacy głupi i łatwi w unicestwieniu jesteśmy.. sam to przyznał.. No i skąd masz pewność że znudzi się gdy dowie się że jestem twoja.. ? Nie będzie ci miał tego za złe ? - spytała z zaciekawieniem.
- wiesz ze prostrzym sposobem jest po prosu zabicie mnie ? Upozorowanie porwania przez bandytów, jestem kobietą i to z całkiem znanym nazwiskiem.. czemu wykluczasz tą opcję ? Zamiast tego proponujesz mi bycie swoją własnością.. masz rację że jest to dla mnie dziwne.. wyjaśnij mi czemu się chcesz aż tak poświęcić skoro są prostsze metody.. bo w ten sposób ściągasz na siebie gniew klanu i Astera.. po co ci to ? Tylko nie mów że jesteś na tyle arogancki że robisz to tylko dlatego że możesz.. - dodała po chwili.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 12:53 pm

Słuchał ją, dalej z uśmiechem, lecz chwile później już sztucznym. Podsumował to westchnięciem. Zamknął swe czerwone oczyska. Ręce wsunął pod głowę. Nogę ułożył na nogę. Chwile tkwił w ciszy po zakończeniu jej wypowiedzi.
- Śmierć nie jest prostszą metodą. Aby Ciebie zabić, nie mógłbym wysłać zwyczajnych "bandytów", a wynająć kogoś konkretnego. Wynająć grubą rybę. I załóżmy, że wyglądałoby to tak, jak ich zemsta. Twój klan zacząłby pytać, drążyć, szukać winowajców. Przynajmniej pewien zapaleniec. Zajęłoby im to może parę miesięcy, rok, góra dwa, ale dostaliby imię. "Zjawa". Mógłbym ich wprawdzie zabić by nie szepnęli słówkiem, lub wykorzystać do tego Astera. Jednakże… Czemu Aster lub ja angażowaliśmy się do tego? Kolejne dobre pytania. Zabicie wcale nie jest łatwiejsze. Sprawia, że inni chcą znać odpowiedź. Nie można rzucać kłamstewkami na prawo i lewo, ponieważ szybko przy tym się wpada. A teraz pomyśl o sytuacji, w której pytają mnie czemu Ciebie przejąłem? Mogę odpowiedzieć "moje widzimisię" i przejdzie to o wiele łagodniej niż upozorowanie śmierci przez bandytów. Podkreślając, że pełnie jedną z istotniejszych roli w piekle a Ty wtedy będziesz żywa. Nie mogą się nie zgodzić z tym. Dlatego robię to w ten sposób, bo, jak to ujęłaś, mogę. Mogę zrobić to bez sprawiania szkody po żadnej ze stron, Seiyushi. Po co ktokolwiek miałby się poświęcać, skoro można temu zaradzić? - leniwie podniósł się do góry, przeczesując swe smoliste włosy. Otworzył aż jedno oko. Nieco mu się zakręciły wokół rogów na tyle dość nietypowych, że aż przeszkadzających mu w normalnych czynnościach. Machnął nieco skrzydełkami, po czym je schował we swe ciało z cichym pomrukiem wskazującym na rozkosz. - A co do Astera… Nie będę już na ten temat dyskutować. Nawet jeśli to mój brat, nie wiem co kryje w sobie i nie mnie o tym decydować, a tylko jemu, jako kowalowi swego losu. Zatem, postanowiłaś co zrobisz? - zakończył, biorąc kilka lekkich wdechów.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 1:10 pm

- istny władca dyplomata.. odpowiadasz tylko na te pytania które są dla ciebie wygodne.. - powiedziała z uśmiechem dając mu do zrozumienia że pomimo przyjemnego głosu nadal wsłuchuje się w jego wypowiedzi.
- widocznie nie potrafisz udzielić mi odpowiedzi na pewne pytania.. - skomentowała przykładając dwa palce do czoła i zamykając złote oczka na chwilę jakby się zastanawiała nad jego propozycją.
- to się nie uda.. twój plan.. mój brat Ci nie odpuści.. "przywłaszczenie sobie mnie" jedynie go bardziej rozjuszy.. a jest obecnie prawą ręką Lorda Ashury dla którego załatwia wszystkie możliwe sprawunki.. Skoro ja jestem w to wmieszana jako jedna z Akarusa i Aster z którym chyba mają napięte stosunki.. A ty jesteś bratem Astera.. to może ciebie nie dosięgną.. ale mogą obrać za cel Astera.. za tą zniewagę.. nasz klan jest baaaardzo dumny.. płynie w nas krew Ashury Szezard'a.. hmmm.. dodatkowo Aster do ustępliwych nie należy.. nie pozwoli cię ruszyć przez to kim jesteś.. i dojdzie do rozlewu krwi.. mój brat poruszy niebo i ziemię.. i wierz mi nie chcesz mieć wojny z całym naszym klanem.. - z jednej strony pokazywała mu swój punkt widzenia a z drugiej zastanawiała się co zrobić.
- z tej sytuacji nie ma prostego wyjścia.. ale jest rozwiązanie twoich problemów.. - powiedziała ze spokojem w głosie czując jak smutek wkrada się do jej serduszka.
- pomogę ci.. bo nie chcę aby ktokolwiek ucierpiał.. - jasno podkreśliła przed ostatnie słówko wypowiedzi. Powoli zaczęła się podnosić do siadu.
- zabierz mnie do swojego brata.. chcę z nim porozmawiać.. - powiedziała ze spokojem w głosie spoglądając w oczy Zjawy.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 1:32 pm

Przytaknął na ostatnie słowa i postanowił zejść z łóżka. Na jego notach z powrotem pojawiły się eleganckie buty. Rozprostował się, wyciągnął z kolejnym odgłosem rozkoszy.
- Odpowiadam tylko na te pytania, na które znam odpowiedź, Seiyushi. Aster niestety jest zagadką. Chciałbym odpowiedzieć, ale nie jestem w stanie. Jeżeli Lord Ashura dowiedziałby się, że przynależysz teraz do mnie, tylko Twój brat chciałby czegokolwiek. Ashura nie jest głupcem, by powołać cały wasz klan do życia. Chyba że czegoś o nim nie wiem. A stawiam, że Twój brat bez poparcia Lorda, nie ruszyłby wszystkich oddziałów. Zresztą, Seiyushi, jestem synem samego władcy demonów. Mój głos sprawia, że każdy demon słucha się mych rozkazów, bezwzględnie. No i obranie Astera to byłby zły wybór. Nie to, że nie pozwoli mnie ruszyć. Ale sądzę, że Ashura to ostatnia osoba, która chciałaby go wyzwać na pojedynek. Tak przy okazji, przewidziałem że będziesz chciała się widzieć z Asterem. Jest na dachu, uwięziony przez moją magię. I zakneblowany… - dodał z lekkim śmiechem, idąc powoli w stronę okna. - Podsumowując, jeżeli moja droga miałaby sprawić, że dojdzie do rozlewu krwi, wolałbym tego uniknąć. Więc jak masz lepszy pomysł, mogę i pomóc Tobie go zrealizować na tyle, ile będę mógł. Mogę przyprowadzić Tobie każdą żyjącą i nieżyjącą osobę w jakiekolwiek miejsce sobie zażyczysz - dodał, tknął drzwi, które się otworzyły. Nagle powstały przed Zjawą czarne chmury, które zmieniły położenie w taki sposób, by utworzyć schody na dach budynku. Powoli stąpał po nich, wspinając się na sam dach. Siedział tam Aster, spętany niebieskimi liniami, zakneblowany na ustach. Aż cud, że nie wyrwał się spod kontroli zdemonizowanego.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 1:51 pm

Odwróciła wzrok od Zjawy na wzmiankę o posłuszeństwie wobec jego osobie.
- Ashura Ci podlega.. i on sam nie ruszy.. ale Kiro tak.. i wiem.. że on może ruszyć innych członków klanu.. przywłaszczenie sobie jednego z nas dla własnego widzimisię to siarczysty policzek dla każdego z Akarusa.. Ashura nie tknie palcem.. ale nie pozwoli naszym iść na pewną śmierć do boku z demonami bez jakiejkolwiek pomocy.. a nawet jeśli postanowi ise nie mieszać.. Kiro i tak zrobi swoje.. on ci nie podlega.. a ty nie chcesz wojny ze śmiertelnikami.. to jest twój główny cel wizyty.. bo troszczysz się o swoich.. - wyjaśniła i wpatrywała się jak kreują się schody na dach. Po czym powoli ruszyła za nim na sam czubek budynku. Widząc Astera rozchyliła delikatnie usta wpatrując się w spętaną magią bestię.
- uwolnij go.. to nie zwierze.. - powiedziała łagodnym, w formie prośby głosem skierowanym do Zjawy. Zaczęła iść w stronę Wielkiego demona stojąc może z 2-3 kroki oddalona od niego.
- słyszałam że mnie szukałeś.. - powiedziała uśmiechając się łagodnie do istoty.
- twój brat zaproponował mi pakt przynależności.. do Niego.. byłabym Jego własnością.. - powiedziała ze spokojem w głosie. I jeśli chciał jej przerwać uniosła dłoń tak że paluszkiem wskazującym zakrywała usta dając mu do zrozumienia żeby nic nie mówił.
- chciałam abyś znał moją decyzję z moich ust.. a nie przez pośredników.. - wzięła głębszy wdech i powoli wypuściła powietrze z westchnieniem.
- cieszę się że cię znowu widzę.. trochę się nudziłam bez Ciebie.. - to mówiąc zaśmiała się ale szczerze. Nie było w tym ani odrobiny kłamstwa. Jakoś zdołała sie przyzwyczaić do nieokrzesanego sadysty.
- zostanę z Tobą Aster.. w końcu mówiłeś że jestem twoją.. zabawką.. pójdę po dobroci.. z własnej nie przymuszonej woli.. jeśli tego jeszcze chcesz.. - powiedziała ze spokojem w głosie. "Zjawo.. tak będzie lepiej.. to jedyny sposób.. wolę być zdrajcą Klanu i zniechęcić swojego brata do siebie niż dopuścić do rozlewu krwi.. w ten sposób nikt nie podniesie ręki na nikogo.. i każdy będzie zadowolony.. Kiro w końcu mnie znienawidzi i odwróci się ode mnie.. ale to dla jego dobra.." powiedziała w umyśle, skoro potrafił wyczytać jej wspomnienia to czytać w myślach tym bardziej. Czekała teraz na reakcję obu braci.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 2:31 pm

Nie skomentował tym razem jej słów. Puścił je płazem, choć chętnie dodałby kilka swoich groszy. Na koniec, słysząc prośbę, postanowił on ją wykonać. Machnął dłonią, a błękitne linie które go spętały, zniknęły, rozpadając się na tysiące mieniących się przepięknie kawałeczków. Demon zaczerpnął aż świeżego powietrza i już miał mówić, gdy nagle, nieoczekiwanie, jej palec nalazł się na jego czarnych ustach. To go powstrzymało od jakiegokolwiek wypuszczenia dźwięku. Był zaskoczony, mocno. Nie tym, że brat zaproponował pakt, a ułożeniem kawałka mięcha tak blisko jego zębisk. Otworzył nieco szerzej oczyska i powiódł nimi ku niej, postanawiając zachować jeszcze milczenie. A słysząc ostatnie słowa, zatkało go. Pierwszy raz Aster prawdopodobnie wyglądał tak poważnie, jak teraz. Cholernie zaskoczony, oniemiał wręcz z wrażenia. Nie był przekonany. Aż odsunął swą twarzyczkę w tył i podniósł się do swej normalnej pozycji.
- Ty chyba ją spierdoliłeś coś, Zjawo… Zabiłem Cię, dwa razy! Wprowadziłem do burdelu chcąc, by Cię zgwałcili! Po prostu wygrzmocili! A Ty przychodzisz do mnie i mówisz mi, że zostajesz ze mną?! - wtem uniósł dłoń. Przysunął ją do głowy Seiyushi i trzasnął ją lekko przez łeb. - Oczywiście, że chce takiego popaprańca jak Ty, kurwa! Zajebiście! Nie spodziewałem się że jesteś taką masochistką! Cholernie jestem zadowolony! W pizdu! Łoooho! Chciałem już wyrżnąć cały Twój klan, gdyby nie ten patafian… ale teraz chyba już tego robić nie muszę, szkoda, szkoda… - powiedział rozbawiony, pełen entuzjazmu. Aż machnął ogonem, rękami zaczął machać na boki, jakby nie wiedział co z nimi zrobić. Podskakiwał. Natomiast Zjawa popatrzył się na nią z ukosa.
"Skoro taka twa wola. Ja jednak uważam, że Kiro przez nienawiść, będzie chciał Ciebie zabić. Albo solidnie zmieszać z błotem. Na szczęście posiadasz moją pieczęć. Będzie chronić Twe ciało tak długo, jak będziesz miała go na ramieniu. Chyba o tym nie mówiłem… W każdym razie, nic w tym złego. Pieczęć pochłania absolutnie magię i częściowo zapewnia ochronę przed atakami. Pięścią ciężko będzie komukolwiek Ciebie zabić, Seiyushi, choć miecz przebije się przez barierę, która powstanie w wyniku zagrożenia. No i nie musisz się martwić dzięki temu zbezczeszczeniem swego ciała. Nawet gdy Aster wrzuci Ciebie do burdelu po raz kolejny, osłona nie pozwoli wkraść się nieproszonemu gościowi. To naprawdę silny rodzaj magii, odnawiający się po każdym ataku. Wiele dam dworu skorzystały z niego, by czuć się bezpieczne w obliczu wrogów za swą duszę. Ty jednak dostałaś to za darmo...  Uważaj na siebie." - skomentował w jej głowie i zniknął.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 3:16 pm

Wysłuchała go i uśmiechnęła się bardzo miło do niego kiedy nagle ten ją trzepnął w głowę aż się zaśmiała łapiąc się za obolałe miejsce.
- dla sprostowania.. zabiłeś mnie trzy razy.. chyba wbiłeś mi coś w skroń... czy jakoś tak.. - powiedziała zamyślonym głosem i uśmiechnęła się do niego. Widziała jego dobry humor, cieszył się jak małe dzieciątko, które znalazło ukochaną przytulankę. Na ostatnie zdanie aż się zdziwiła nieco widząc że Zjawa nie przesadzał wcale. "Wyrżnąłby cały mój klan tylko po to aby MNIE odzyskać ?!" aż coś w niej drgnęło, trochę jak wyznanie uczuć chodź ubrane w kiepskie słowa to jednak znaczenie się liczyło. Zrobiła krok w jego stronę wyciągając w jego stronę rękę gdy nagle zniknęła sprzed jego oczu. Rozmyła się jak marzenie senne podczas ucieczki z ramion Morfeusza. Aster usłyszał stąpnięcie butów za nim w sporej odległości.
- jak ty wyglądasz Seiyu.. ? Cała mokra i roznegliżowana.. jak ten skurwiel cię znalazł ? - odezwał się Kiro trzymając ją na rękach jak prawdziwą księżniczkę.
- Kiro.. puść mnie.. - powiedziała machając gołymi nóżkami w powietrzu aby postawił ją, co z niechęcią po chwili uczynił też.
- w samą porę wróciłem.. jeszcze trochę a znowu by mi cię porwał.. nie pozwolę na to.. już wszystko jest przyszykowane.. już więcej cię nie puszczę z ramion.. będziesz już bezpieczna.. - mówił tuląc ją do siebie mocno. Przy czym spotkał się ze stawianym oporem z jej strony, co go kompletnie zaskoczyło.
- wybacz bracie.. ale nie mogę iść z tobą nigdzie.. idę z Asterem.. - powiedziała ze spokojem w głosie. Kiro zbladł i oniemiał na chwilę. Po czym szybko pokręcił głową na boki jakby wyrzucając z głowy bolesne słowa jakie usłyszał.
- nie.. nie.. nie.. bredzisz.. to jego sprawka.. namieszał ci w głowie.. rzucił urok.. chce mi cię odebrać.. dla niego jesteś tylko szmacianą lalką.. niczym więcej.. ja cię kocham z całego serca.. dla mnie jesteś siostrą.. ukochaną kobietą z którą chcę spędzić resztę życia.. ! To jakaś sztuczka.. klątwa.. cholera Seiyu ocknij się z tego !!! - warknął łapiąc ją w ramiona i przyciągając do siebie. Ich usta się złączyły w pocałunku. Uścisk na jej ciele się wzmocnił, nie miał zamiaru jej puszczać. Ale ku zaskoczeniu Astera i tym bardziej Kira, dziewczyna odepchnęła go na tyle aby przerwać pocałunek i po chwili ciszę w powietrzy przecięło głośne klaśnięcie. Głowa chłopaka aż odskoczyła w bok pozostawiając na policzku czerwony ślad po dłoni łowczyni. Serce jej pękło z chwilą gdy to zrobiła. Wyraz twarzy i mowa ciała zdradzały obojętność. Zrobiła krok w tył.
- to nie żaden urok.. to moja świadoma decyzja.. chcę zostać z Asterem.. zostawiłeś mnie bez żadnego słowa, bez listu.. szukałam cię 2 lata.. w tym czasie poznałam jego.. czuję się przy nim dobrze.. bezpiecznie.. - mówiła ze spokojem.
- TY.. bezpiecznie ?! Przy nim ?! Nie pierdol !!! On cię sam zabił kilka razy.. bóg wie co on ci chciał jeszcze zrobić ?! - warknął rozjuszony chłopak.
- ale żyję.. dał mi nieśmiertelność.. i uleczył mnie po każdym razie.. szukał mnie.. mam dla niego jakąś wartość.. - powiedziała odwracając wzrok od brata gdzieś w bok.
- TAK MASZ.. !!! Jesteś jego zabawką.. szmacianą lalką, która jak mu się znudzi to zarżnie i rzuci zwłoki w jakiś przyboczny rów !!! Ty się dla niego nie liczysz.. trzyma cię dla zabicia czasu !!! Ja cię Kocham do jasnej cholery Seiyushi.. dla mnie jesteś kobietą ! Piękną, zdolną, utalentowaną, słodką kobietą.. !!! Ocknij się do cholery z tej głupoty ! Przy mnie czeka cię normalne życie i dużo miłości.. On ci tego nie da !!! - wrzasnął tracąc panowanie z żalu i frustracji pokazując palcem na demona. Po czym rozłożył ramiona szeroko zapraszając ją do siebie.
- chodź do mnie.. jesteś moja.. zawsze byłaś.. i zawsze będziesz.. - mówił łagodniejszym głosem. Ona za to zrobiła krok w tył i pokiwała głową na boki, po czym spojrzała mu w oczy.
- nie.. nie Kiro.. ja już podjęłam decyzję.. chcę być z Asterem, nie z tobą.. - kolejny krok w tył.
- przy nim czeka cię śmierć.. ja dam ci życie.. - mówił łamiącym się głosem, oczy się zaszkliły. Ale widać było że nie chciał uronić ani jednej łzy.
- wybacz mi szczerość.. ale.. wolę być martwa w ramionach Astera.. niż żywa w twoich Kiro.. - to mówiąc odwróciła się na pięcie idąc w stronę Astera. Usłyszała upadek, jej brat padł na kolana łzy zaczęły spływać z oczek po policzkach. Wiedziała ze cierpiał ale nie mogła postąpić inaczej. Jej twarz nie wyrażała emocji, chodź czuła jak serce jej się zaczyna łamać z powodu zadanego bólu swojemu ukochanemu bratu. Stanęła przed demonem i wyciągnęła przed niego dłoń wlepiając swoje ślepka w jego.
- zabierz mnie stąd Aster.. - powiedziała łagodnym tonem.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 3:48 pm

Aster zacisnął zębiska gdy jego zabawka została mu tak nagle zabrana. Kradzież cukierka dzieciakowi było złym pomysłem. W szczególności jeśli ten był socjopatą o bardzo bogatej przeszłości kryminalnej. Bez dwóch zdań, rozjuszenie tego typu kalibru było niezwykle niebezpieczne. A zrobił negatywną minkę. Odwrócił się na pięcie z sadystycznym uśmiechem. Skory do bitki. Na nowo chęć mordu ukazała się w jego oczyskach. Napiął aż swe mięśnie z wrażenia, gdy nagle usłyszał plask. Rozluźnił się i patrzył z większym niedowierzaniem. To, co się działo przed jego oczyma, musiało naprawdę wywrzeć na nim kurewsko wielkie wrażenie. Na tyle, by otworzył lekko usteczka, szeroko oczy, nie mówiąc nic. Zastygł całkowicie. I na dłużej. Nie wystrzelił euforią czy innym pozytywnym uczuciem. Po prostu stał jak słup, wbity wzrokiem w kobietę, która jak dla niego, postradała totalnie zmysły. Nie mówiąc już o kolejnych słowach, które wypadły z ust Seiyushi.
- To jest pojebane… - skomentował na słowa o bycie martwym w jego ramionach. Serce aż mu mocniej zabiło. To przeczyło jego logice. Niszczyło wręcz jeszcze bardziej psychicznie. Dało się to aż wyczytać na jego twarzyczce. A wraz z dojściem jej do niego, wbił w dziewczynę wzrok. Lekko się zaśmiał, wypuścił chichot i zaczął się nieokrzesanie śmiać. Psychopatycznie. Złapał on jednak jej dłoń w miarę delikatnie. - Wybacz… to melodramat… Tego się kurwa nie spodziewałem… Może go zabije? Akt pieprzonej dobroduszności… - powiedział nieco nietypowym głosem. Groźnym, chrypliwym, oczywiście w pełni basowym. To i dla niego zdawało się być dzisiaj za dużo. Dlatego też machnął pazurami, otwierając tym samym portal. Do bardzo sympatycznego miejsca, jakim była pewna jaskinia. Nim jednak z niego skorzystał, postanowił trzepnąć swym ogonem z tak cholerną siłą w dach po to, by ten się cały zaczął zawalać. Dopiero po tym wskoczył w przestrzeń magiczną, znikając z dziewczyną, którą do siebie przyciągnął.
Gdy dotykał już nogami ziemi, wypuścił dłoń Seiyushi. Podszedł do ściany, przy której odwrócił się plecami. Oparł na niej i ześlizgnął się w dół, lekko podśmiechując, dość psychopatycznie. Emitowała od niego mroczna aura. Nic więcej póki co nie robił.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 4:16 pm

Zaskoczona na delikatność z jaką ujął jej dłoń, rozdziawiła nieco usteczka wpatrując się w niego gdy otworzył portal. Chciała spojrzeć na brata ale wiedziała że jeśli to zrobi to serce kompletnie jej pęknie. Dlatego nie zwracała już uwagi na niego. Pozwoliła się przyciągnąć bliżej przez Demona i zabrać do znajomej jaskini. Machnięcie ogona zawaliło dach zmuszając Kiro do odskoczenia wysoko w górę i zniknięcie za pomocą teleportacji. W jaskini natomiast Seiyu spojrzała na demona i uśmiechając się łagodnie do niego powoli zaczęła iść w jego stronę siadając pod ścianą obok niego. Nadal odziana jedynie w jedwabną, białą bluzeczkę na ramiączka i majteczki. Zsunęła sie jak demon i siadając tyłkiem na zimnej, wilgotnej powierzchni oparła się policzkiem o ramię swojego kompana.
- strasznie lubisz tą jaskinię.. czy mam rozumieć że to nasz dom ? - zachichotała rozbawiona i po chwili zadrżała całym ciałem. Chodź noc była parna to jednak w jaskini ściany i podłoże były lodowate a ona była bardzo skąpo ubrana.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 4:29 pm

Podśmiechiwał. Cały czas. Nie przejmował się póki co jej stanem. Chichotał psychopatycznie, nie przestawał. Było to w jakimś stopniu przerażające. Nawet wraz z jej usadowieniem się na jego ramieniu, ten nie kończył, zbyt zmiażdżony dzisiejszymi wydarzeniami. Jednakże pytanko nie umknęło jego uwadze. Spojrzał na Seiyushi z ukosa, wydając jeszcze parę śmiechów.
- Nasz dom…? Co do cholery? Co jest z Tobą kurwa nie tak?! Nie boisz się mnie! I odrzuciłaś osobę, którą szukałaś przez lata! Ja pierdole! Jesteś tak pojebana, że nie potrafię Ciebie ani odrobinę zrozumieć! Pieprzona masochistka przeszła wprost w moje objęcia z własnej woli, ot co! Będę mógł się Tobą bawić ile mi się podoba! Mam tone pomysłów! Lecz… dzisiaj dość mi wrażeń, na Twoje szczęście, Seiyu - na koniec nieco złagodniał. Do swojego normalnego stanu. Zaśmiał się lekko i zaprzestał wreszcie psychopatycznych chichotów. Wziął głęboki oddech i zamknął oczyska. Był ubrany tylko w spodnie i jakieś zniszczone buty ze skóry.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 4:37 pm

Siedziała oparta o niego i słuchała jego wypowiedzi z uśmiechem na ustach.
- tak.. przyszłam do ciebie sama.. ale to Ty mnie szukałeś.. to Ty gnębiłeś swojego brata żeby mnie tylko znalazł.. - powiedziała łagodnym głosem zamykając oczka.
- wiem że mi racji nie przyznasz.. bo pewnie sam tego nie rozumiesz.. nie martw się.. nie zmuszam cię do rozumienia moich motywów.. jestem z Tobą.. i już cię nie opuszczę.. to wystarczające informacje.. więcej nie musisz wiedzieć ani rozumieć.. - powiedziała z rozbawieniem w głosie i podciągnęła kolanka pod siebie. Objęła nóżki rękami i oparła policzek na kolankach już sie o niego nie opierając.
- nie mogę się doczekać dalszych zabaw.. - dodała jeszcze na koniec i pogrążyła się we śnie drżąc co jakiś czas z zimna. Jednak było to lepsze od skwaru w sypialni.
Powrót do góry Go down
Aster

Aster


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 4:45 pm

Fakt, nie zrozumiał. Miał zamknięte oczy. Aczkolwiek facjata była przystrojona w nieco psychopatyczny uśmieszek. Słuchał jej, a na ostatnie zdanko aż się zaśmiał. Tak jak na niego przystało, ale pewnym było, że Aster był mocno skołowany. Po jakimś czasie postanowił sam położyć się na wilgotnej ziemi. Ułożył dłonie pod swój łeb. Przyjął bardziej embrionalną pozycję i odszedł w krainę morfeusza, blisko swej zdobyczy, którą podczas snów objął swym ogonem w pasie. Nieświadomie, lecz wykonał ten gest. I gdyby był prawdziwym inkubem, mogłoby skończyć się dla niego nieciekawie. Następnego dnia miało być jeszcze cieplej niż tego… zapowiadał się gorąco.
Powrót do góry Go down
Seiyushi

Seiyushi


Liczba postów : 152
Dołączył/a : 23/02/2016

Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 EmptySro Mar 02, 2016 4:55 pm

Czując jak coś ciepłego oplata się wokół jej pasa sprawiło że miała jakieś drobne źródło ciepła. Delikatny uśmieszek pojawił się na jej ustach chodź bardziej mimowolny. Ona już w końcu spała. I tak zleciała parna noc w zimnej jaskini, wypoczęta chodź zziębnięta nieco otworzyła ślepka i ziewnęła. Przeciągając się nieco, czuła się obolała po spaniu na niewygodnym podłożu. Spojrzenie przeniosło się na śpiącego nadal demona i dopiero zauważyła że jest opleciony ogonem wokół jej tali. "Jak małe dziecko.. trzymające swoją zabawkę żeby nikt jej nie zabrał.. jesteś taki przewidywalny teraz.." przeszło jej przez myśl gdy delikatnie pogładziła jego ogonek. Czuły dotyk jej ciepłych rączek, myślała żeby się podnieść ale nie chciała go budzić przedwcześnie. "Ciekawe czy on to czuje.." przeszło jej przez myśl gdy nadal delikatnie głaskała go po jego ogonku zastanawiając się czy to go obudzi ze snu.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Trudne początki.. - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Trudne początki..   Trudne początki.. - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Trudne początki..
Powrót do góry 
Strona 5 z 13Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Archiwalnie :: Roleplay :: Archiwalnia-
Skocz do: