Archiwalnie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Miejsce, w którym jedyną przeszkadza jest twa wyobraźnia.
 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 School Days - It ain't easy..

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyPon Mar 28, 2016 10:59 pm

First topic message reminder :

School Days - It ain't easy.. - Page 10 School283

Najzwyklejsze w świecie liceum w Japonii. Nie ma w nim nic nadzwyczajnego a może jednak ?!

Kolejny dzień i kolejna lekcja, godzina wychowawcza. Nauczycielki nie było jednak w środku pomimo iż dzwonek dawno potwierdził rozpoczęcie lekcji. Bez nadzoru młodziki zaczęły zajmować się swoimi sprawami, potworzyły się grupki i podział na chłopców oraz dziewczynki. Od popularnych członków klubu piłki nożnej, uczestników dojo, po małe ugrupowania fanowskie mające na celu wielbienie swoich ulubieńców.
- Meiko-sensei pewnie zajmuje się nowym uczniem.. nie mogę się doczekać żeby go poznać.. cieszę się że dołączy do naszej klasy.. - powiedziała jedna z dziewczyn łapiąc się za policzki nieco zarumieniona.
- a jak to będzie dziewczyna ? Kolejna konkurentka o serce wiecie kogo.. - dodała druga zerkając na jednego z chłopaków w klasie otoczonego kumplami.
- to musi być chłopak.. nie widzę innej opcji.. ! - dodała kolejna krzyżując ręce na piersiach nieco rumieniąc się przy tym ni to ze złości ni to z zazdrości.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin



Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptySro Kwi 13, 2016 6:39 pm

Nie do końca rozumiał tejże ciszy. Choć białe opaski podpowiadały coś. I to bardzo negatywnego. Śmierć. Rozejrzał się dookoła, zauważając że nie ma dwójki osób. Dlatego gdy tylko została mu dany biały przedmiocik, on go założył szybko na ramię. Otworzył na odpowiedniej stronie i szybko odpowiedział na dziesięć pytanek, analizując do czegóż to mogło dojść. "Saito, Hiro... Przyjaciele Cherry... biała opaska..." pomyślał i spojrzał ślepo w sufit, odchylając się nieco w tył. "Jechali limuzyną... Ona motorem... " tu zrobił większe oczy. Wielkie zdziwienie ogarnęło jego mózgownice a nawet i szczypta smutku. Wypuścił nosem głośno powietrze. Mimika twarzy ukazywała szczególnie wiele beznamiętności. "Ah... tak... śmierć... szkoda... Felerna śmierć... A jeśli nie... Nie będę ich pytać... Są zbyt przybici... " proces analizy zakończony. Zamknął oczy i ułożył się wygodnie na swoim biurku, postanawiając wykorzystać przybicie całej klasy, by móc się zdrzemnąć na parę minutek. - Sakura... MP3,Dope - My Funeral - mruknął cichuteńko ale tak, by nieco upgradowana przez niego wersja uruchomiła muzyczkę. Bardzo klimatyczną notabene.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry




Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptySro Kwi 13, 2016 6:51 pm

Dzwonek na przerwę w końcu zadzwonił ale jak to zawsze wszyscy byli entuzjastycznie rozbudzeni to teraz atmosfera nadal byłą dość grobowa. Nauczycielka zamknęła książkę i westchnęła pakując swoje rzeczy do torby. Ludzie zaczęli układać się w swoje grupki, dziewczyny z dziewczynami, chłopaki skupiali się wokół siebie.
- nie wierze.. to nie sprawiedliwe.. - mruknął jeden z chłopaków. Inny poklepał go po ramieniu z ledwo widocznym uśmiechem chodź i ten bardzo szybko zniknął z twarzy. Po chwili drzwi się rozsunęły i do klasy wszedł Saito, oczy podkrążone i jak by nie spał przynajmniej z dobę. Twarz blada i wymęczona, oczy czerwone świadczące o tym że musiał mieć chwile słabości. Zapadła cisza kilka osób aż poderwało się z krzeseł.
- Saito ! Co z Cherry ?! - jeden z chłopaków z drużyny aż doskoczył do niego łapiąc go za ramię. Chłopak jedynie pokiwał głową na boki i spuścił głowę w dół.
- lekarze mówią że.. że może z tego.. nie wyjść.. jest w śpiączce.. - wymamrotał ledwo słyszalnym głosem z trudem powstrzymując formujące się łezki w oczkach. Dziewczyny aż zasłoniły usta dłońmi na wieści.
- no co ty.. chyba.. chyba w to.. nie wierzysz.. przecież to Cherry.. ona.. ona nie jest taka słaba.. Saito.. weź się w garść.. ! Ona z tego wyjdzie.. ! - Yukimura objął go jak brat brata starając się jakoś pocieszyć kumpla.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptySro Kwi 13, 2016 7:01 pm

Dzwonek. Yosai nie ruszał się. Dalej leżał tak, jak wcześniej. Było to całkiem znośne, zważywszy że słuchał muzyki i również otrzymywał informacje z zewnątrz. Ta, która go najbardziej interesowała, wreszcie doszła do jego uszka. Wypuścił z nosa powietrze i westchnął. Ta sytuacja, którą stworzył w głowie była mniej przerażająca niż rzeczywistość. Jego czarnowidztwo i śmierć pewnej istotki po części nie sprawdziła się. Choć było blisko. "Tylko w tej szkole strzelają do uczniów, inni są wrzucani pod koła albo zbyt słabi, uciekając do prywatnych...? Albo porwania... I to w ciągu zaledwie miesiąca...? Popieprzone..." pomyślał swoim zwyczajnym trybem neutralności. Choć nawet mimo jej nielubienia, czuł smutek, jaki trzymał głęboko we swym zardzewiałym sercu. Mocna neutralność, właściwie niewrażliwość była wyryta na jego facjacie. "Ciekawe czy zaraz obwinią mnie o to wszystko..." dodal w myślach. - Sakura... MP3, Linkin Park - In The End - mruknął cichutko, dobierając muzyczki do tego, cożże działo się wokół.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptySro Kwi 13, 2016 7:09 pm

Przeczucia Yosaia się nie sprawdziły, nikt go nie zaczepiał. Ba nawet miał spokój od swoich fanek, Saito przeleżał na ławce cały dzień nie reagując na nauczycieli. Wszyscy w szkole wiedzieli że trzymał się z Cherry i Hirem więc miał święty spokój od ludzi. Kiedy ostatnia lekcja się skończyła podniósł się z krzesła zakładając plecak na jedno ramię ruszył przed siebie w stronę wyjścia ze szkoły. Szedł ze zwieszoną głową pogrążony w myślach, chodnikiem nawet nie myśląc gdzie idzie. Byle by przed siebie.
- gdybym tylko ją wtedy zatrzymał.. kretyn.. Hiro miał racje.. powinna z nami jechać.. aaggggrr... skretyniały debil ze mnie.. ! - warknął czując jak łzy pchają mu się do oczek. Zatrzymał się nagle i przygrzmocił pięścią w ścianę mocno, charatając sobie skórę na kostkach.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptySro Kwi 13, 2016 7:20 pm

Dzionek przeleciał mu szybko, z muzyką w uszysku. Jedyny plusik tegoż urządzonka, który zmodyfikował dzięki rozszerzeniu pod swoje potrzeby. Po tym ruszył do domciu, nie chcąc zostawać zbyt długo w szkółce. Idąc przed siebie, zauważył pewnego osobnika, którego nigdy nie widział na tym odcinku drogi. Jak zdążył zauważyć, był do Saito, ktory chwile później buchnął czymś w rodzaju złości. Nawet zardzewiałe serce Reda, widząc coś takiego, nieco się rozkruszyło. Właściwie coś sobie znanego, bardzo bliskiego. Podszedł nie daleko i oparł się plecami o ścianę.
- Zamierzasz obwiniać się za wypadek Cherry, Saito? Wiesz... przygrzmociła, jest w śpiączce. Zderzenie się pięści ze ścianą nie sprawi, że nagle powróci do pełni zdrowia. Właściwie to możesz sam wylądować w takim miejscu albo na oddziale psychiatrycznym... Zamiast tego, zatop swe żale by przemienić je w siłę... - założył ręce na siebie i powiódł wzrokiem w stronę nieba, wzdychając. Jego słówka wydawały się troszkę pozbawione emocji. Choć widać było próbę pomocy. - Napij się w trzy dupy i wyżal, bo nie cofniesz czasu i nie pomożesz jej w takim stanie, którym jesteś. Idziesz ze mną teraz do nocnego klubu? - nagle zapytał się, choć była to jeszcze godzina, kiedy każde takie miejsce było jeszcze zamknięte.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptySro Kwi 13, 2016 7:35 pm

Słyszał słowa Yosaia i przyjebał mocniej ręką w ścianę.
- Hiro miał racje.. miała jechać z nami.. a ja debil stanąłem po jej stronie.. on zawsze chce ją chronić.. i staje przeciwko niej dla jej dobra.. a ja.. ja chciałem stanąć po jej stronie.. i w końcu odbiło się to w drugą stronę.. przejechała cały dystans i w Yokohamie się zderzyła na skrzyżowaniu.. bo typ wymusił pierwszeństwo.. cudem przeżyła.. ale teraz nie wiadomo czy z tego wyjdzie.. pomimo najlepszej opieki jaką mogła dostać.. - mówił z żalem w głosie, łzy zaczęły znowu spływać po policzkach. Spojrzał na kolegę z klasy i spuścił głowę w dół.
- jeśli.. jeśli ona.. jeśli ona nie.. to ja sobie.. nie wybaczę tego.. nigdy sobie tego nie wybaczę Yosai.. ! - warknął chodź żal rozdzierał chłopaka od środka. I było to widać po nim. Czarna rozpacz wypisz wymaluj na twarzy młodzieńca.
- byłą taka szczęśliwa na tym konwencie.. pierwszy raz.. widziałem ją taką uśmiechniętą publicznie.. pierwszy raz emanowała taką łagodnością.. nie maskowała się.. nawet tych cholernych soczewek nie miała na sobie.. myślałem że będzie tak już zawsze.. i co ?! Wszystko się zjebało.. mogłem z nią jechać.. może by do tego nie doszło.. - wymamrotał padając na kolana przed wielką ścianą na beton.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptySro Kwi 13, 2016 7:48 pm

Słuchał i westchnął na samym końcu. Pokiwał głową na boki i zbliżył się do chłopaczka. Gdy ten padł na kolana, Red położył mu dłoń na ramieniu i lekko ścisnął.
- Jest w śpiączce, ale żyje... Dałeś jej wolną wolę, czyniąc ją jeszcze bardziej szczęśliwszą niż zwykle była... Dając jej uśmiech nazywasz siebie debilem... Wiesz, Saito... Nie pomożesz jej teraz płączem, ani samemu sobie. Ona nie chciałaby Ciebie oglądać tak smutnego. Przemień to w siłę, bo zwariujesz szybciej niż ona się obudzi. Nie jesteś odpowiedzialny za wypadek a ten dureń, który wymusił pierwszeństwo... Obwiniając siebie, możesz zabić tę część, która ona lubiła naajbardziej i odebrać jej późniejsze źródło szczęścia poprzez zmarkotnienie... Chyba nie chcesz być taki jak ja, co? - zapytał się z lekkim uśmieszkiem. Głos miał w miarę neutralny, aczkolwiek dało się w nim wyczuć nutkę smutku. Wykrzesał z siebie emocje, co było cudem. NAstępnie przycisnął mocniej jego ramię i pociągnął, idąc w stronę nocnego klubu Angel and Devil, znanego w dzielnicy. - Idziemy do klubu. Napijesz się na mój koszt. Nikogo teraz nie będzie, więc możesz płakać do woli, bylebyś nie popadł w paranoje - mruknął do niego, nie chcąc słyszeć sprzeciwu.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 1:10 pm

Słowa chłopaka go nieco uspokoiły i faktycznie Saito zaczął się podnosić z betonu jak cień idąc za nim. Aż dotarli do klubu się biedaczysko nawet nie odzywało, otarł rękawem łzy spływające po policzkach. Po czym wszedł do klubu razem z Yosaiem rozglądając się po otoczeniu widząc podesty do tańczenia na rurze. Zerknął zaskoczony na czerwonowłosego bardziej zdziwiony.
- ty.. ty chodzisz po takich miejscach ? - nie mógł dowierzać zbytnio z zaskoczenia. Ale kierował się z Yosaiem do miejsca gdzie mogli sobie usiąść we dwóch. Po czym przez jakiś czas jeszcze milczał do puki nie dostał alkoholu przed oczy. Odwrócił główkę lekko niechętnie i zmrużył ślepia.
- Yosai.. nie wiem czy to dobry pomysł.. - mruknął milcząc nadal.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 1:23 pm

Szedł. Stanął przed wejściem do wielkiego budynku z neonowym napisem - Devil and Angel. Jedno czerwone, drugie niebieskie. Przy drzwiach była karteczka "closed". Drzwi zamknięte. On jednak zdołał je otworzyć za pomocą swojego magicznego kluczyka. Milczał jednakże, nie mówiąc nazbyt dużo. Zamknął je za sobą, wchodząc z Saito do środka. Stoisko z rurą, wiele miejsc do zajęcia, pomniejsze małe podeściki dla chcących ciut bliższych widoków, po prywatne pokoje kończąc. Podszedł z nim do strefy z barem. Usiadł na długim krześle i skinął do barmana.
- Walter! Na mój koszt! Dwa mocne Blue Laguna! - powiedział głośnej do Waltera. Nie miał tak na imię. Starszy facet po 50, ubrany schludnie, niczym lokaj. Białe włosy i szkiełko w oku. Wyglądał jak postać z anime, stąd jego przezwisko - Walter. Akurat pucował jeden z kielichów. Słysząc to, skinął, postanawiając zrobić szybkie dwa drinki, które postawił przy Saito i Yosaim.
- Jest zamknięte. Dwie, trzy godziny do otwarcia. Napij się, dobry drink - tu już przeszedł do bardziej neutralnego stanu, odwracając się przodem do niego. - Spokojnie Saito... Niczym to nie różni się od baru. Tylko że można popatrzeć na ciała striptizerek i striptizerów. Nic więcej. To nie burdel... choć pewnie nigdy nie byłeś w takim miejscu - próbował dodać otuchy na swój sposób, nie odpowiadając na pytanie pierwsze, które zdało się gdzieś zniknąć z jego pamięci.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 1:35 pm

Przez długi czas milczał rozglądając się po pomieszczeniu. Również barmanowi się przyglądał w spokoju. Czekał na rozwój wydarzeń. Po czym wpatrywał się w kolegę z nutką intrygi i wziął do ręki drinka robiąc większego łyka a po chwili duszkiem wypił połowę. Odstawiając szklankę z westchnieniem ulgi.
- podoba ci się jakaś dziewczyna ? Ktoś konkretny ? - zadał pytanie ni z tego ni z tamtego biorąc kolejne łyki drinka. Nawet się nie skrzywił przy tym, pił jak soczek. Widocznie ktoś musiał go w tej dziedzinie przeszkolić już i to dość konkretnie. Wlepił te swoje dzikie zielone patrzałki prosto w oczy czerwonka. Czekał w spokoju na odpowiedź na to pytanie.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 1:46 pm

Yosai popijał spokojnie swojego drinka. Wiedział, że coś, co smakuje tak dobrze i w czym nie czuć nadto alkoholu, jest cholernie zgubne, o ile wyjdzie z rąk Waltera. Sukinsyn potrafił robić takie drinki, by klient przychodził do niego kilkakrotnie z samego początku. Potem najczęściej był oddelegowany z klubu. Słysząc pytanko, lekko się zaśmiał, patrząc również w jego paczałki. Głęboko, z szczyptą rozbawienia. Pokiwał głową na boki i odwrócił się przodem do baru.
- Nie mam. Poznałem tylko te, które chciały się ze mną przespać, ponieważ jestem ciut ładniejszy od standardów. Nic dobrego z tego nie było, a ja mam raczej bardziej bolesne wspomnienia - powiedział z lekkim uśmieszkiem i dziwnym żalem w głosie. Po tym zszedł z krzesła, idąc sobie powolutku w stronę najbliższego miejsca przy scenie, aktualnie pustej. - A Ty, Saito? Pewnie ta, która jest Twoją przyjaciółką, nie? Czy może ktoś inny? - i tu klapnął na arcydiabelnie wygodnych, skórzanych foletach. Wręcz zapadało się w nich. Z górnej półki, cholernie przyjemne. Odłożył swojego drinka na stoliczek z boku. Po drugiej stronie stolika był ten sam czarny fotel. - Siadaj... Wiele osób marzyłoby o tym, aby mieć drinki Waltera za darmo i pokaz tańca... Właśnie! Wolisz dziewczyny, czy chłopaków? - tu zapytał się z nieskrywaną ciekawością, wyrytą ostro na mordce.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 1:56 pm

Zmrużył ślepia wpatrując się z uwagą w Yosaia czekając na wypowiedź i miał nadzieje że będzie to szczera. Przytaknął na słowa chłopaka ze zrozumieniem, po czym westchnął.
- świat jest pełen wariatek i niewdzięcznych bab.. najgorsze te fanki.. ślinią się do każdego kto jest nieco ponad standard.. rozumiem cię.. chodź nie miałem przykrych wspomnień.. jeszcze.. zobaczymy co świat pokaże.. - powiedział ze spokojem i upił nieco drinka słysząc sugestię Yosaja prawie się zadławił tym co miał w ustach. Przełknął z trudem i nie małym bólem zwłaszcza że to co miał w buzi było procentowe. Łezki pojawiły się w oczkach kiedy uderzył się w klatkę piersiową. Po czym wstał z krzesła i podszedł do stolika siadając na przeciwko Yosaia.
- wolę dziewczyny.. ale.. skąd pomysł że mógłbym się bujać w złotku ? Jesteśmy przyjaciółmi.. - mruknął dopijając do końca drinka.
- w sumie jest jedyną dziewczyną jaką znam, która nie ślini się na wygląd przystojnego chłopaka.. ale to pewnie zasługa Kazamy.. i chwała mu za to.. - oparł się o fotel plecami.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 2:10 pm

Reakcja Saito była dla niego dość zabawna, dlatego też Red, mimo swej neutralnej mimiki, tym razem nie mógł jej tak pozostawić. Zaśmiał się lekko. Zrobił coś, czego nigdy w szkole nie ukazywał. Zdawał się po prostu dobrze bawić, powoli ukazując raczej bardziej prawdziwego siebie niż tę osobę, którą pokazuje w czterech ścianach przymusowej edukacji. Gdy już Saito usadowił się obok, Yosai wyciągnął swój zmodyfikowany telefon. Podłubał, aż w końcu wysłał SMS'a.
- Pomysł? Raczej statystyka. Wiele osób zakochuje się w przyjacielu, o ile są innej płci. Prędzej czy później, co niszczy całkowicie relacje, najczęściej - schował telefon i ułożył ręce na karku, spoglądając na scenę. Zaraz wyłoniła się główka zza sceny. Rozejrzała dookoła, mrużąc oczy. Dziewczyna, całkiem mała, choć o słodkim usposobieniu. Blond włosy upięte w koka, błękitne oczyska, blada cera. Wyglądała na miłą istotkę. Zaraz wyszła, ubrana w białą koszule, jeansy jasne, ciasno okalające jej ciało i trampole. Parę naszyjników. Była naturalnie ładna, tak jak Red. Podbiegła ona szybko do Yosaiego i wskoczyła mu na kolana.
- Sweet Red! Sis powiedziała mi, że chcesz by ktośik słodki zatańczył! Ha! Wygrałam! - głos równie słodki co aparycja. Róż na jej policzkach zawitał. Urocze stworzenie.
- Tak, tak, kurduplu... - uniósł Red rękę i pogłaskał ją po włosach. - Zatańczysz dla mnie i niego? - zapytał się z szlemowskim uśmieszkiem.
- Ale wiesz... - przysunęła się do jego uszka. - Że to nie będzie tanie...? - mruknęła.
- Jesteś warta trzy tysiące, ja ponad cztery... - powiedział szyderczo, wydając z siebie lekki chichot. Ona aż wyprostowała się, uroczo rozzłoszczona. Uderzyła go w klatkę piersiową.
- Red! Ty wredna szumowino! Jednakże masz się odwdzięczyć! Mógłbyś też zatańczyć dla mnie... - powiedziała ze szczyptą rozmarzenia, po czym wstała z nóg Yosaiego i wskoczyła szybko na nogi Saito, szczerząc się. - Hejka! Pierwszy raz w Aniołku i Diabełku? - przybliżyła się do jego facjaty, uśmiechając się. Czekała na odpowiedź, podczas gdy Red lekko chichotał.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 2:29 pm

Prychnął na wzmiankę o statystyce i zmrużył nieco ślepka uważnie się mu przyglądając.
- doceniam jej urodę.. i osobowość.. może nawet mi się podoba.. ale to nie zmienia faktu że nie jestem w jej typie.. - zaśmiał się nagle odwracając twarz w bok po czym uniósł spojrzenie ponownie na Yosaia.
- ja znam swoje miejsce Yosai.. i wystarczy mi że mnie lubi na tyle aby spędzać ze mną swój czas czy dzielić się informacjami.. więcej nie potrzebuję.. wiem że jest gdzieś tam dziewczyna dla mnie.. tyle że jeszcze jej nie spotkałem.. - ponownie się zaśmiał dość radośnie.
- ale chciałbym żeby była taka wyluzowana jak ona.. wiesz.. jak Cherry się już uśmiechnie ze szczerego serca.. heh.. wygląda całkiem uroczo.. jak taki mały aniołek.. ale w środku to istny diabeł wcielony.. chyba taką dziewczynę mógłbym mieć.. - humor mu się ewidentnie udzielał, w końcu mógł z kimś pogadać o tych sprawa.
- a ty.. masz swój typ ? - zadał pytanie gdy zza kurtyny wyskoczyła drobna blondyneczka wskakująca na kolana Reda. Saito uniósł brew przysłuchując się rozmowie z nieukrywanym zdziwieniem. Głupi nie był a i trzeźwość się go jeszcze trzymała po tym jednym mocnym drinku. Kiedy blondynka wystrzeliła z kolan jednego na kolana drugiego zielonooki się aż uśmiechnął do niej miło.
- na to wygląda 'szkrabie'.. - szepnął z rozbawieniem pieszczotliwie ją nazywając raczej ze względu na wzrost, uśmiechnął się do tego przesłodko w jej stronę.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 2:43 pm

Chłopaczyna nie zdążył jeszcze odpowiedzieć. Dziewczyna, słysząc jego pieszczotliwe słowka, odwróciła się z przerażająco psychopatyczną, wnerwioną miną do Reda. Gdyby była demonem, z jej noska wyszło by pewnie wiele dymu.
- Już go uwędziłeś... by nazywał mnie... Szkrabem?! Reeeed... Pooożałujesz... Ale to po tym, jak zatańczę - nagła zmiana jej zachowania. Uśmiechnęła się, przymknęła jedno oczko i pokazała języczek w sposób przesłodki. Po czym odwrócila się z powrotem do Saito. - Więc tak... Mogę tańczyć na podeście, albo tu, przy Tobie. Ale nie wolno mnie tykać, wąchać, lizać i tak dalej. To regulamin... Mam nadzieje że nie przyprowadziłeś tu napaleńca... W każdym razie, możesz nacieszyć oko - tu wyszczerzyła kiełki i wstała. Wskazała palcem na Reda. - Złam zabezpieczenia, mój sługo! Włącz muzykę! - zakrzyknęła radnośnie, aczkolwiek władczo, stojąc w rozkroku, z jedną ręka na biodrze. Red zaśmiał się lekko i tknął Sakurę z boku.
-Sakura... Hack, First, Code: 3C - powiedział w miarę głośno. Po chwili w klubie rozbrzmiała dość taneczna muzyka. Widać, że hacker nieco pobawił się swoją zabaweczką do takiego stopnia, że przemienił język na inny i dodał kilka przydatnych opcji. Blondyneczka aż zachichotała.
- To zaczynam... - mruknęła i zaczęła tańczyć. To był obrót wręcz o 180 stopni. Z grzecznej istotki stała się prawdziwym, kusicielskim diabełkiem. Jej ruchy były zmysłowe, świetnie skomponowane z muzyką, przesycone od erotyzmu. Na razie tańczyła przy Saito, czekając na jego wypowiedź w sprawie tego, gdzieżże ma się udać. Red natomiast postanowił uraczyć chłopaka odpowiedzią.
- Chyba nie. Nie szukam dziewczyny. No i oczywiście też nie szukam chłopaka. Jest mi dobrze tak, jak jest. Choć widząc po Tobie... chciałbyś ją. Sądzisz jednak, że nie jesteś w jej typie... - lekko się zaśmiał. Wziął alkohol do rączki i upił kilka łyków. - Lady Kawainess... Uważaj... Tu wygląda na uroczą, ale jak się rozbierze... - poruszył brwiami znacząco, po czym zamknął oczy, o dziwo nie zainteresowany pięknym pokazem niezłej dziewczyny, która czekała na rozkazy tego, jak ma tańcować.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 2:58 pm

Na warknięcie blondynki aż się zaśmiał.
- kochana możesz tańczyć gdzie chcesz i jak chcesz.. byle byś się przy tym dobrze bawiła.. nie martw się ja nie z tych pojebów co rzucają się na kobietę jak tylko zobaczą trochę więcej ciałka.. - tu puścił jej oczko i w spokoju o dziwo obserwował dziewczynę.
- znam Cherry na tyle że wiem na kogo by poleciała a na kogo nie.. ja jestem za grzeczny dla niej.. a ona ma słabość do ludzi z podobnym charakterem do niej.. pyskatych, aroganckich i zuchwałych chodź tego przed nikim nie przyzna.. oczka jej się aż świecą gdy ktoś stawia jej wyzwanie.. ale musi mieć soczewki zdjęte.. bo inaczej tego prawdziwego blasku nie widać.. dlatego nosi plastik bo kiedyś jej to wytknąłem.. że wszystko widać po jej oczkach.. strzeliła buraka i przez kilka dni się do mnie nie odzywała wściekła że ją rozszyfrowałem.. - zaśmiał się uważnie obserwując pokaz dziewczyny. Na twarzy miał przeuroczy uśmiech którym obdarował blondyneczkę.
- wiesz jak to mówią.. ci co nie szukają znajdują pierwsi.. - zaśmiał się szturchając chłopaka po żebrach.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 3:23 pm

Blondyneczka, mając wolny wybór, postanowiła cofnąć się do rury. Z natury striptizerzy woleli unikać bliższych spotkań z klientami, zachowując pewną odległość. A na dodatek rura była jako-takim wyzwaniem. Dlatego też, mocując swe plecy przy metalowym obiekcie wystającym z ziemi, zaczęła kusząco, niczym malutki, uroczy sukkub, powolutku usuwając pałacie swego ubrania. Najpierw górne odzienie, potem dolne. Wszystko do muzyki, pozostając tylko i wyłącznie w skąpej bieliźnie. Lecz wraz z wywijaniem jej na rurze, można było dojrzeć prawdziwe piękno. Zresztą, jak to striptizerzy, miała naprawdę pięknie uformowane ciało. NIc dziwnego zresztą. Było to wymagające zajęcie. Seksowna, mała dziewczynka, oddała się muzyce, nie niszcząc wrażenia swymi słówkami. Natomiast Red wzdrygnął się wraz z szturchnięciem żeber. Otworzył oczka, spoglądając z ukosa na Saito.
- Dużo typów o wysokim stanowisku mają takie cechy charakteru... Pewnie lubi Kazamę, choć nie przyzna się do tego.... Stara się ją kontrolować, to aroganckie, zuchwałe wręcz... I przekonałem się o jego pyskówce. Choć... jest też druga osoba... Naoki, podobny charakterem, ale mniej grzeczny... Pewnie nawet nie jest świadoma, lecz otacza się takimi osobami... - zamknął jedno oczko, biorąc się za drinka. Nowego o dziwo. Walter zdołał przejść się po cichaczu i dostawić nowe twory. Jako, że nie musiał teraz pracować, a to robił, postanowił robić drinki eksperymentalne. Widząc czarną barwę drinka, Red przełknął ślinę. Lecz wystarczyło jedno łyknięcie, by odkryć słodki smak kawy zmieszanej z czekoladą w postaci zimnego drinka. - I nie życz mi tak okropnych rzeczy, jak znalezienie sobie kogoś. Moje zardzewiałe serce jeszcze nie skończyło pełnej przemiany w złom. Wolałbym... - i tu nagle ktoś go zaatakował od tyłu, zatykając usta.
- Oni-kun! Zgadnij kto to! - zakrzyknęła wysoka brunetka. Zielone, piękne, hipnotyzujące oczy. Zadbane, długie, lśniące włosy. Perfekcyjna figura w postaci klepsydry. Ubrana w białą koszule, moro damskie spodnie i czarne jak smoła martensy. Miała nieco złomu w postaci pierścionków, biżuterii w uszkach. Kobieta w pełnej krasie, piękna, z niezłymi piersiami i jędrnymi posladkami. Plecach harcerski z przypinkami mangi oraz naszywkami mocniejszych, ponurych piosenkarzy. Pomieszane z poplątanym.
- Ciekawe pytanie... czyżby... One-chan? - mruknął. Wtem w jego ustach wylądował cukierek.
- Przyprowadziłeś znajomego? To niepodobne do Ciebie! Zawsze stronisz od kolegów - tu nagle przysunęła się do Saito, uwydatniając swoje piersi przy lekkim pochyleniu się. I to we wredny, perfidny sposób. - Cześka! Jak masz na imię? Lubisz Yosai'ego? Wolisz dziewczyny czy chłopaków? Jesteś może jego chłopakiem? Jaki nosisz numer buta? Wiesz, że Yosiś-chan tu pracuje jako jeden z bardzo dobrych striptizerów dla kobiet i mężczyzn? Pooodaj informacje! - zakrzyknęła na samym końcu z uśmieszkiem, czekając na odpowiedzi. Red westchnął w większym niezadowoleniu.
- Zaczyna się... - mruknął.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 3:45 pm

Oglądał ładny taniec, z uśmieszkiem na ustach oczywiście ale jego spojrzenie utkwiło w twarzy blondynki, często jeśli na niego patrzyła ich spojrzenia się napotykały. A o dziwo chodź Saito nie wyglądał na takiego to potrafił przeszywać istotki swoim dzikim zielonym spojrzeniem. Wziął do ręki nowego drinka i spróbował z zadowoleniem odstawiając go na bok. Słysząc początek wypowiedzi kiwnął głową potakująco ale kiedy doszło do nazwiska Hira biedny Saito parsknął śmiechem. Zasłonił aż usta spoglądając kątem oka na czerwonka. Po czym szturchnął łokciem chłopaka.
- aha.. zazdrosny o Kazame taaak ? - zaśmiał się bardziej rozbawiony.
- jak większość chłopaków.. każdy myśli że ich coś łączy.. ale w rzeczywistości.. przyjaźnią się od dziecka.. już jako małe berbecie.. się bawili w jednej piaskownicy.. razem się wychowywali.. Hiro się nią opiekuje.. troszczy się o nią żeby byle skurwiel jej nie skrzywdził.. ona w nim starszego brata widzi.. a Naoki.. nooo to poleciałeś po bandzie.. ale nie dziwię się.. Naoki jej opiekun.. rodzice są zbyt zalatani.. w końcu SI.. Naoki się nią opiekuje od 5 roku życia.. owszem to skurwiel nad skurwiele.. i eliminuje każde możliwe zagrożenie.. żeby nie zadawała się z kimś kto ją wykorzysta.. chroni przed pojebami i osobami w których mogłaby się zakochać.. tak po prostu.. tak to jest jak się dochodzi do konkluzji nie znając drugiej osoby.. oj Yosai.. wysuwasz nietrafne wnioski na podstawie tego jak inni umieją grać swoje role.. - powiedział iście zadowolony, chłopak był mocno niedoinformowany. W końcu pojawiła się kolejna dziewczyna i to bardziej kobieco zbudowana zasypująca nowego pytaniami.
- Saito Okita.. miło mi poznać przyjaciół Yosai'a.. domyśliłem się że tu pracuje.. - uśmiechnął się spoglądając w oczy kobiecie chodź mógłby zjechać spojrzeniem w dół na jej walory to jednak wolał patrzeć w jej śliczną buźkę.
- bez obaw.. wolę dziewczyny.. wasz Red jest bezpieczny przy mnie..  chodź nie koniecznie przy mojej przyjaciółce... - zaśmiał się puszczając oczko chłopakowi.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 4:13 pm

Nie był zadowolony ze swojej nietrafnej analizy. Jedynie westchnął, choć były to tylko przypuszczenia, które właśnie w tej chwili rozwiał. Wziął głęboki oddech i zamknął potwórnie oczyska, biorąc na ślepaka drink i przysuwając go do ust, by skosztować pyszności. Wyluzowywał się.
- Uważaj z tym oczkiem, bo jeszcze uznam, że próbujesz ze mną firtować, Saito.... - powiedział z szczyptą udawanego rozbawienia, po czym otworzył oczy, by odwrócił główkę ku niemu. - Lecz z tym wyjaśnieniem relacji między Cherry a innymi... Już rozumiem czemu tych dwóch mnie nie lubi... Pewnie jestem zagrożeniem z półki "pojeb, w którym można się zakochać"... - westchnął przeciągle i znów zamknął oczyska. Dziewczyna jednakże patrzyła się dalej zaciekawiona na Saito. Odsunęła się nieznacznie.
- Yosiś ma mało przyjaciół. Ja jestem jedyną jego przyjaciółką! Reszta to koledzy z pracy, nic więcej. Unika ich strasznie. Aż jestem zdziwiona, że przyniósł tutaj Ciebie, Saitoś-chan! - wyszczerzyła ząbki i postanowiła oddalić się w swoją stronę, za kurtynę po stronie sceny. Red wypuścił nosem dużo powietrza o negatywnej aurze.
- Choć... nie lubię nie mieć racji, to w jej przypadku założyłem najprostsze wyjaśnienie. Nie pcham się tam, gdzie mnie nie chcą i nie weryfikuje informacji, ktore są mi niepotrzebne... Tak PS, lepiej byś nie mówił nikomu o tym, gdzie pracuje... Wiesz... Kamery tu są... pewnie Twoi rodzice nie chcieliby wiedzieć, że tu jesteś - mruknął do Saito w formie ostrzeżenia. - Zrobiłem się ostatnio za miły... - sapnął coś pod nosem, mniej słyszalnie, starając się napawać póki co spokojem. BLondyneczka akurat skończyła, postanawiajac zawisnąć na rurze do góry nogami. Założyła ręce na siebie, patrząc się na Saito. - Dodając jeszcze, że nie jestem o niego zazdrosny. Ale jest zbyt sztywny... Czemu klasa nie ruszyła się by wam pomóc, zamiast tego szukając nauczyciela? Zirytowało mnie to po części. Nie lubię go... Działania według niszczących innych zasad - gadał pod nosem.
- Tańczyć jeszcze? - mruknęła dziewczyna i nagle, jak gdyby nigdy nic, ściągnęła stanik i rzuciła go prosto na głowę Saito. - A masz! Gapiłeś mi się w oczy! Zawstydzałeś mnie... - powiedziala przeuroczym głosikiem, rumieniąc się. Choć było to bardzo nietypowe zachowanie, zważywszy na to, że nie miała problemu z ukazaniem golizny.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 4:32 pm

- czy ja wiem ? Nie.. za pojeba cię nie mają.. wiesz to jest tak.. jak ty nie miałeś przyjemnych wspomnień z kontaktami z kobietami.. to oni tego nie chcą dla niej.. każdy kto jest nieznany.. jest traktowany jak zagrożenie.. i daruj se śpiewki o rodzicach.. zginęli w wypadku jak byłem mały.. - zaśmiał się na groźbę o kamerach. Kiwnął głową w kierunku brunetki i upił kolejnego łyczka swojego drinka.
- niby taki twardziel jesteś.. ale boisz się że ktoś cię znowu zrani.. stary współczuję ci że trafiałeś na idiotki.. ale nie każda dziewczyna jest taka jak tamte.. miałeś pecha boś przystojniaczek.. ludzie popełniają błędy ale czy to jest powód aby skreślać każdego ? Sam najlepiej powinieneś wiedzieć że nie ocenia się książki po okładce.. - powiedział z uśmiechem i oberwał stanikiem od blondyneczki, której znowu spojrzał prosto w oczka.
- nic nie poradzę że są takie piękne.. można w nich utonąć.. poza tym szkrabie.. one ukazują znacznie więcej niż ciało.. oczy to zwierciadło duszy.. a twoja jest wręcz słodka.. i z tymi rumieńcami.. wyglądasz jeszcze bardziej zniewalająco.. - puścił jej oczko i odrzucił jej stanik żeby mogła go złapać.
- ubierz się szkrabie.. wolę jak dziewczyna skrywa swe walory za kawałkiem materiału.. pozostawiając coś do wyobraźni.. - tu na ustach pojawił się szelmowski wygibas ale szybko został zamieniony na uroczy uśmiech. Po czym przeniósł spojrzenie na Yosaia.
- co jest złego w byciu miłym.. ? Jesteście sobie tacy bliscy.. ona też nie lubi pokazywać prawdziwego oblicza.. i często jest chamska.. ale jak jest się w stanie przebrnąć przez tą pierwszą barierę to po czasie może być już za późno i zdajesz sobie sprawę że bez tego diabła życie jest szare i ponure.. choć patrząc po twoim izolowaniu się od reszty.. nie sądzę abyś był w stanie zawrócić jej w głowie.. może umiesz rozpalać ciała swym urokiem i zdolnościami tanecznymi.. ale żeby rozpalić czyjeś serce.. tu trzeba o wiele więcej.. umiejętności.. - powiedział z nieukrywaną szczyptą arogancji. Zabrzmiało jak wyzwanie, ale czy tak miało to zabrzmieć. Saito uśmiechnął się bezczelnie i upił większego łyka.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 4:55 pm

Szkrabek złapał swój stanik i szybko go założył. Nie przeszkadzało jej paradowanie nago, aczkolwiek jej zawstydzenie było na zupełnie dziwacznym poziomie. Wystarczyło kilka słówek, by zielonooka buchnęła burakiem na słówka Saito. Odwróciła się aż na rurze tyłem do niego, byleby ogarnąć się po tak miłych słówkach. Natomiast Yosai znów wypuścił z usteczek powietrze w niezadowoleniu, monotematycznie. Pokiwał głową na boki i upił kilka łyków kawowo-czekoladowego alkoholu. Spojrzał na niego, chwile później na malutką istotkę.
- Nie zależy mi na posiadaniu miłości. To tylko pieprzenie marzycieli i romantyków. Nieistotne mrzonki i tak dalej… I jak widzę… Tu rozmowa o niej, później rzucone wyzwanie w sprawie zakochania się, paringujesz mnie z nią. Przynajmniej tak to wygląda. Zejdźmy z tego… - po tym postanowił się podnieść i rozprostować nieco plecki. Ręce ułożył na karku, idąc w stronę dziewczyny. Wskoczył na scenę. - Tak przy okazji, chyba moje kondolencje, że rodzice Tobie zginęli. Ja nie doznałem tego szczęścia - mruknął i tknął w polik dziewczynę, która aż osunęła się po rurze na ziemi. Wplótł dłoń w jej włosy i zaczął mieszać coś z kokiem, który po chwili zdemontował, uwalniając jej włosy, opadające kaskadą fal. Wycofał rączkę i oparł się bokiem o rurę, spoglądając zza ramienia na Saito. - Chcesz zatańczyć na rurze i zobaczyć jak bardzo to jest ciężkie? Bo jak jeszcze wypłynie kolejny temat z Twoich ust związany z dziewczynami, to naprawdę nie ręczę za siebie… Wezmę dubeltówkę Waltera i zastrzelę… - tu warknął żartobliwie i położył się na scenie. Na nim natomiast ułożyła się zielona słodycz, korzystając z niego jak z krzesła. Zaczęła się ubierać.
- Mam nadzieje, że podobał się pokaz, Saito-kun. Możesz tu przychodzić! Jestem na dolnym piętrze! Lady Kawainess! - zakrzyknęła entuzjastycznie.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 5:07 pm

Zaśmiał się na słowa Yosaia.
- ohhh wybacz że trafiłem w czuły punkt.. Yosai.. już się wycofuję z tematu.. - zaśmiał się uważnie obserwując blondyneczkę z zadowoleniem wymalowanym na ustach.
- nie swatam cię z nikim.. a ty nie musisz tak reagować na wzmiankę o niej.. co ci może zrobić dziewczyna w śpiączce.. ? - mruknął z nutką żalu w głosie. Pomachał szkrabowi przyjaźnie.
- oczywiście szkrabie.. z przyjemnością cię jeszcze odwiedzę.. - powiedział z zadowoleniem w głosie.. chodź nie koniecznie musisz się dla mnie rozbierać.. patrzenie w twoje ślepka mi w zupełności wystarczy.. - zaśmiał się przyjaźnie i pomachał jej na odchodne. Na słowa Yosaia pokiwał przecząco głową.
- nie dzięki.. rozbieranie podczas tańca jest nie w moim stylu.. będę się już zbierał.. odwiedzę złotko w szpitalu.. było fajnie na luzie pogadać.. poprawiłeś mi humor.. aa i taka rada ode mnie.. nie bądź taki anty kobieciarz.. to przecież nic złego.. - zaśmiał się podnosząc cztery litery z fotela ruszył w stronę wyjścia.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 5:13 pm

Yosai wraz z dziewczyną zaczęli machać w jego stronę. Na jej twarzyczce tkwił uśmiech z mocnymi rumieńcami, które wyrosły przez jego iście romantyczną gadaninę. Red natomiast, tak jak miał w zwyczaju, wypuścił powietrze nosem, które świadczyło o jego szczególnym niezadowoleniu. Dziewczyneczka zdołała ubrać na siebie koszule, po tym spodnie, spoglądając przy tym z ukosa na chłopaczynę.
- Z tym ostatnim to nie trafił! - tu zachichotała i pacnęła Yosaiego po klatce piersiowej.
- Nic się nie zgadza… Po prostu było mi go żal… Widziałem w nim siebie… Wiesz, podobny problem… Moja siostra, ta prawdziwa… - tu aż zacisnął usta w wąską kreskę, nie mogąc już więcej powiedzieć. Dziewczyneczka przytaknęła, nieco spochmurniała. Wstała w końcu z jego ciałka i założyła buty.
- Tak, wiem… Serduszko Yosaiemu się otworzyło, oh… Red ukazał dobroć… Świat się kończy! - zakrzyknęła nagle i zaczęła uciekać. Nic dziwnego. Znała jego reakcje. Ten wstał i pobiegł za nią. Bramkarz otworzył drzwi Saito i pozwolił wyjść.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 5:25 pm

Drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wszedł Saito, jego spojrzenie spochmurniało kiedy na łóżku zobaczył pokrytą w bandażach dziewczynę. Aparatura wydawała odgłosy pokazując jej stan zdrowia i wszystkie parametry. Przy łóżku na krześle siedział Kazama trzymając za rękę dziewczynę. Pod ścianą stał Naoki z worami pod oczami ewidentnie nie mógł się nawet zdrzemnąć z myślą że Cherry jest w takim stanie. Zielonooki podszedł do łóżka i położył rękę na ramieniu Kazamy.
- co z nią ? Wiadomo coś ? - spytał cichym głosem ale Naoki jedynie pokręcił głową na boki.
- bez zmian.. ten stan może się utrzymać godzinami a nawet i latami.. - wywarczał w bezradności starszy chłopak.
- popilnuję jej.. Naoki-sama zabierz Hira stąd.. musi wypocząć.. jak Cherry się obudzi to jeszcze się wystraszy widząc was obu w takim stanie.. musimy być silni dla niej.. jak otworzy oczka to będzie chciała zobaczyć wokół siebie osoby przy których będzie bezpieczna.. - powiedział ze spokojem pomagając wstać Kazamie. Obaj mężczyźni wyszli w końcu z sali. Saito usiadł na łóżku obok niej i delikatnie gładził jej obandażowaną dłoń.
- głupolu.. musisz się w końcu obudzić.. kto mi będzie wbijał gole na treningach.. jesteś silniejsza niż to.. udowodnij mi ze się nie mylę.. - wymamrotał wlepiając spojrzenie w buzię dziewczyny.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 5:44 pm

Yosai ganiał się z słodkością. Złapana, została zaatakowana pod pachami i przy żebrach. Śmiała się do rozpuku. Gdy jednak zbliżyli się do siebie definitywnie za blisko, zakończyli, rozchodząc się w sobie znanych kierunkach.
Tym czasem w szpitalu, w którym była Cherry, znajdowała się też pewna kobieta. Była to już znana osóbka Saito. Prawdziwa kobieta, zielone oczy, brunetka, dość normalnych rozmiarów, z dużymi piersiami. Idealna figura klepsydry. Szła ona z telefonem przy uchu i nuciła sobie melodyjkę. W końcu weszła do Sali naprzeciwko tej, w której była Cherry. Weszła do środka, usiadła przy łóżku.
- To już czwarty rok, co…? Długo karzesz mu czekać… Markotnieje bez Ciebie… Choć dzisiaj widziałam postęp! Przybył ze znajomym! Naprawdę! Rozwija się chłopak! Może niedługo przestanie się tak bać, że ktoś zły może zrobić innym krzywdę. Głupek z niego poniekąd, bo poświęciłby swoje życie by ratować inną osobę… Dlatego jest tak wkurzony, że nie mógł wtedy Tobie pomóc. Cóż… nie Twoja i nie jego wina. Zaśpiewam coś, co chyba lubisz. Tak przynajmniej mi mówił - tu rozprostowała się i zaczęła śpiewać. Miła, przyjazna dla ucha melodia, przyjemna. Śpiewała ją głośno. Na dodatek wraz z otwartym oknem, mogli ją słyszeć i sąsiedzi.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 5:52 pm

Wpatrywał się w wisienkę nadal głaszcząc ją po rączce. W pewnym momencie podniósł się i wyprostował.
- skoczę po coś do picia.. tylko nie waż mi się stąd ruszać.. - zaśmiał się i wyszedł po chwili idąc do kantyny po kubek z herbatą. Wziął dwa ze sobą powoli wracając do pokoju usłyszał piękną melodię z pokoju po przeciwnej stronie. Powoli uchylił drzwi opierając się o framugę. Oczka zrobił większe gdy dostrzegł przyjaciółkę Yosaia. Nie przerywał pięknej melodii jedynie przechylił główkę lekko w bok nasłuchując w milczeniu. Spojrzenie przeniosło się na dziewczynkę leżącą w łóżku i aż oczka mu posmutniały na to jak młodziutka była istotka.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 EmptyCzw Kwi 14, 2016 6:06 pm

Zakończyła swoją pieśń. Lecz to nie był koniec. Zaraz wyciągnęła komrókę z kieszeni i szybko do kogoś zadzwoniła, nie zauważając osoby, która weszła do środka.
- Yosai! Jestem z Twoją siostrą! Tak, tak. Hmm… Wydaje się, że jest wszystko w porządku. Ej! Jak chcesz więcej informacji to przyjedź tutaj w końcu! Ehh… tak… wiem, wiem… Troszkę za wiele osób Ciebie nie lubi… yhym. Może kiedyś będziesz mógł bezpiecznie tu przyjść. Ale… Masz zaśpiewać! Tak, tę, bo ja jej nie znam. Nigdy nie dajesz rady dokończyć. Dam Ciebie na głośno-mówiący - mruknęła. Włączyła komórkę na głośnomówiący. Położyła przy łóżku i usiadła boczkiem, dalej nie wiedząc, że ktoś znajduje się w środku. Wtem rozszedł się głos Yosaiego. Na początku spokojny, miły dla ucha.
- Słychać mnie? - mruknął głos, ewidentnie należący do Reda.
- Yhym, śpiewaj - mruknęła i założyła ręce na siebie.
- Now that you've found me,
My whole world is brighter
Now that you've touched me
My steps are much lighter

I will defend you
I'll keep you beside me
That's how I'll repay all the kindness you've shown

Searching in the dark,
Scared and on my own,
Now that I have found you,
I'll never be alone and...


Though we may part ways,
This you can be sure,
You, I will remember, forever more.

I won't forget,
You'll always be here in my heart,
There, you'll keep me strong.

Your memory is here,
To you, I will keep holding on...

Though, I'm afraid, and I want to take your hand...
I can now find courage,
So on that I'll depend...And,

Though we may part ways,
This won't be the end,
You, I will remember, you're my best friend.


Now that you've found me
I've stumbled through fire
Now that you've touched me
I've bloomed like a flower

Now that you're with me…
I no longer cower in silence, hiding…
I'm fighting for you…
- z każdym kolejnym zdankiem śpiewał coraz ciszej. Widac, że piosenka ta miała dla niego dość duże znaczenie, by nawet jego serduszko zostało w tej chwili roztopione. Na samym końcu rozszedł się szloch. - Nienawidzę Cię… - warknął i rozłączył się. Zielonooka lekko się zaśmiała i westchnęła, spoglądając smutno w komórkę.
- Kiedy byliście mali, zawsze to Tobie śpiewał… Przynajmniej tak mi mówił. Jak bałaś się ciemności… To był Twój ukochany kawałek, dodawał odwagi…  Zawsze płacze, gdy każe mu to zaśpiewać, a udaje takiego silnego - i tu lekko zaśmiała się, łapiąc za komórkę, którą schowała w kieszeń. - a ja do dzisiaj nie mogę się tego nauczyć - dodała, zaczynając bawić się swoimi włoskami, które nieco rozeszły się w chaosie.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Sponsored content





School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 10 Empty

Powrót do góry Go down
 
School Days - It ain't easy..
Powrót do góry 
Strona 10 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Archiwalnie :: Pozostałe :: Archiwum :: Archiwum-
Skocz do: