Archiwalnie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Miejsce, w którym jedyną przeszkadza jest twa wyobraźnia.
 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 School Days - It ain't easy..

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyPon Mar 28, 2016 10:59 pm

First topic message reminder :

School Days - It ain't easy.. - Page 7 School283

Najzwyklejsze w świecie liceum w Japonii. Nie ma w nim nic nadzwyczajnego a może jednak ?!

Kolejny dzień i kolejna lekcja, godzina wychowawcza. Nauczycielki nie było jednak w środku pomimo iż dzwonek dawno potwierdził rozpoczęcie lekcji. Bez nadzoru młodziki zaczęły zajmować się swoimi sprawami, potworzyły się grupki i podział na chłopców oraz dziewczynki. Od popularnych członków klubu piłki nożnej, uczestników dojo, po małe ugrupowania fanowskie mające na celu wielbienie swoich ulubieńców.
- Meiko-sensei pewnie zajmuje się nowym uczniem.. nie mogę się doczekać żeby go poznać.. cieszę się że dołączy do naszej klasy.. - powiedziała jedna z dziewczyn łapiąc się za policzki nieco zarumieniona.
- a jak to będzie dziewczyna ? Kolejna konkurentka o serce wiecie kogo.. - dodała druga zerkając na jednego z chłopaków w klasie otoczonego kumplami.
- to musi być chłopak.. nie widzę innej opcji.. ! - dodała kolejna krzyżując ręce na piersiach nieco rumieniąc się przy tym ni to ze złości ni to z zazdrości.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Cherry




Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyPon Kwi 11, 2016 11:13 pm

Saito westchnął podchodząc bliżej laptopa i zaczął przewijać filmik do momentu kiedy była trzymana dziewczyna przed obiektywem. Po czym gestem dłoni zawołał do siebie Yosaia. Kiedy ten podszedł bliżej to zielonooki wskazał dziewczynę palcem.
- ta lalunia ma za małe piersi.. - powiedział bez entuzjazmu co mogło wkurwić hakera jeszcze bardziej. Ale po chwili zaczął kontynuować.
- oczy ma zbyt jasne.. Cherry nosi nienaturalnie intensywne niebieskie soczewki.. no i ta lalunia nie ma dziurek w uszach.. Cherry ma przekute uszka.. poza tym spójrz na ułożenie ciała.. siedzi jak ofiara gwałtu.. i kuli się co rusz.. poważnie myślisz że złotko jest taka miękka ? - spojrzał na Yosaia i westchnął.
- jest to jednak jakaś poszlaka.. Na pewno ją zgarnęli i przejęli telefon no i te ciuchy.. ale nie sądzę aby ktoś zrobił jej krzywdę.. SI.. no już nie wspominając o Kazamie.. tak że wrzuć na luz.. pogadam z Hiro.. powinni namierzyć typa.. - powiedział ze spokojem i wyciągnął telefon z kieszeni pisząc sms'a. Po czym usiadł na ławce i wlepił spojrzenie w czerwonowłosego.
- więc widzieli Cię z Cherry.. ciekawe.. bez obrazy.. ale nie wyglądacie na najlepszych przyjaciół.. chodź podobno kto się czubi ten się lubi.. - powiedział krzyżując ręce na torsie.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin



Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyPon Kwi 11, 2016 11:31 pm

Wsunął aż dłoń w torbę. Złapał za coś, co wydało metaliczny dźwięk. Zapewne pałka teleskopowa. Widać, że był naprawdę bardzo zdenerwowany takowymi wydarzeniami. Po tym spojrzał na ekran i słuchał tegoż, co mu miał do powiedzenia. Chwile później podszedł do ściany, o którą się oparł. Zamknął oczyska, starając się uspokoić, choć przychodziło mu to kurewsko trudno. A ból w ręce raczej nie pomagał.
- Nienawidzę Cherry ze wzajemnością… Wkurza mnie i jest żałosna - wziął parę głębszych oddechów i ześliznął się w dół, prosto na ziemie. - Nawet waliłaby mnie ta sytuacja… ale… - tu wzruszył ramionami i otworzył oczy, spoglądając na Saito. - Mieszają w to niewinne osoby… Do tego… a zresztą, nie ważne… - nagle uniósł w jego stronę dłoń. - Wiem, że to bezczelne, ale daj mi swoją komórkę. Chce przeczytać tego SMS'a, którego wysłałeś Kazamie. Nie ufam ludziom - wyczekiwał, nie dając konkretnej informacji w sytuacji, w której aktualnie był, niczym komornik ścigający człowieka, który wisiałby swoje życie.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyPon Kwi 11, 2016 11:40 pm

Saito obserwował z uwagą Yosaia i westchnął zrezygnowany.
- jak już to bez wzajemności.. Cherry nie jest osobą która pała nienawiścią.. owszem lubi odpychać od siebie ludzi za wszelką cenę i głównie z pomocą swojego ciętego języka.. ale robi to tylko dlatego że musi.. a nie dlatego że chce.. - powiedział ze spokojem chłopak.
- dziwię ci się że postanowiłeś się mieszać.. tak jak na boisku.. nikt cię nie prosił o pomoc.. - skomentował chłopak i spojrzał po chwili na swoją komórkę.
- a myślisz że ja ci ufam żeby ci dać telefon do rąk ? Nie chcesz ufać innym a wymagasz aby oni ufali tobie ? Śmieszny jesteś.. - powiedział chowając telefon do kieszeni spodni. Po czym podszedł do drzwi i złapał za klamkę.
- nie musisz sobie już głowy zaprzątać Yosai-san.. Kazama zajmie się wszystkim.. skasuj ten filmik i zapomnij o tej całej sprawie.. ktoś cię chciał pognębić.. udało im się bo wyglądasz na wkurwionego.. i to by było na tyle.. - powiedział ze spokojem w głosie i wyszedł z łazienki wracając do klasy.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyPon Kwi 11, 2016 11:58 pm

Patrząc na niego, nabierał coraz większych podejrzeć. A słysząc jeszcze wzmiankę o niechęci do pokazania swej komórki, podniósł się. Złość znów wychodziła na wierzch. Zmieszana z podejrzliwością, tworzyła kolejną mieszankę, której raczej każdy powinien unikać. Jeszcze ze strachem, który popchnął go do działania. Dlatego nie dziwnym było, że po chwili, gdy ten próbował wyjść z łazienki, Red go złapał za ramię i pociągnął do siebie.
- Mówisz to tak, jakby ta sytuacja była taka zwyczajna… A, porwali kogoś… co tam, życie kręci się dalej… to tylko filmik z internetu… Jednego pobiją, drugiego zgwałcą i zabiją… No problemo… To w końcu nie Twoje życie, prawda? Mnie też to wali… W końcu to czasem internetowy prank - tu przycisnął go lekko do ściany. - Jednakże… teraz coś dzieje się realnie… Pomyśl, że komornik chce odebrać Tobie życie, bo tylko to jest w nim dla niego cenne. A odbiera przy tym życie innym, cel egzystencji… bo tylko to może… Wysuń komórkę z kieszeni, włącz tego SMS'a i daj mi go przeczytać… Uspokój mnie, że to zrobiłeś… Tak poza tym, nie chciałem się mieszać, ale nienawidzę takich ciot, bo miałem podobne doświadczenia… - warknął na niego i odpuszczał powoli, z ledwością panując nad skupieniem.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 12:13 am

Twarz Saito nie wyrażała żadnych emocji, gniew Yosaia nie miał na niego żadnego wpływu. Uśmiechnął się za to delikatnie i złapał go za przedramię którym przyciskał zielonookiego do ściany.
- nic ci nie pokażę.. przekazałem Kazamie odpowiednie informacje więc daj już spokój.. Hiro się tu zjawi to pokaż mu filmik.. to tyle z mojej strony.. a teraz puszczaj po dobroci.. nie chcę ci zrobić krzywdy zwłaszcza że pomogłeś mi wtedy na boisku.. - powiedział dość opanowanym tonem. Nie zamierzał wykonywać rozkazów hakera. Miał swoje powody dla których nie chciał pokazać komórki przewodniczącemu klasy. Nie miał zamiaru ryzykować wycieku pewnej informacji. W końcu jeśli Yosai nie spuszczał z tonu to zwinnie się oswobodził z uchwytu sam przyciskając hakera do ściany tak że Yosai poczuł zimną ścianę na policzku. Saito stał za nim trzymając na tyle wykręconą rękę aby chłopak nie rzucał się.
- proszę cię.. daj już spokój.. na prawdę.. nie chcę ci zrobić krzywdy.. - powiedział na spokojnie i puścił hakera odskakując w tył na bezpieczną odległość.
- nie chcę z tobą walczyć.. poczekaj tu na Hiro.. tylko tyle.. - dodał dla pewności żeby Yosai zrozumiał przekaz.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 12:31 am

Odpowiedź nie zadowoliła hakera. Definitywnie. Jego emocje rządziły się teraz innymi regułami. Choć mógł wydawać się, że powoli złość znikała z jego ciała, oczyska wskazywały zupełnie co innego. Dlatego też, gdy znów mu dał info o rezygnacji z wykonania zadania, niestety ale dalej go trzymał, co zakończyło się chwilowym odwróceniem ról. Zacisnął zębiska zirytowany. Gdy tylko ten odskoczył, Red odwrócił się w jego stronę z dość dużą intensywnością. Ręka poleciała do torby.
- Spokój… Jakby nic się nie działo… Ciekawe jakie informacje mu przekazałeś… chwile temu mówiłeś, że miałem usunąć film… Super tajne… - powiedział. Pierwszy raz mógł usłyszeć tak znienawidzony ton wypuszczany z jego ust. Nie była to już złość, a strach z prawdziwą nienawiścią skierowaną do drugiej osoby. Podszedł do laptopa, którego schował do torby, pozostawiając parę krwawych śladów palców na parapecie. Wsunął rozwaloną dłoń pod zimną wodę. Drugą ręką wyciągnął z torby coś bardziej specyficznego. Starą komórkę. Nokia 3510, czyli coś, co było niezniszczalne, choć już nieco porysowane. Wypisał na niej szybko numerek z pamięci i przysunął do ucha. - Spider, skoczymy na piwo? Yhy… nieco rozzłoszczony, ale to nic. Potrzebuje uspokoić się, wyluzować. Nie, nie mam mamony przy sobie. Oh… zatańczyć? Niech będzie… Odpuszczę wam - nagła zmiana. Odegranie miłego, sympatycznego gościa przyszło mu dość łatwo jak na kogoś, kto jeszcze chwile emitował nienawiścią. A to oznaczało jedno. Miał plan, który go uspokajał. - Dobra, za 15 minut przy szkole mojej gównianej budzie - zakończył, chowając telefon do kieszeni. Po tym postanowił wyjść z łazienki, mając kompletnie w poważaniu Saito. Plan ewakuacji czas zacząć.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 12:53 am

Saito uważnie obserwował Yosaia mają wrażenie że typ choruje na ostrą schizofrenie obserwując jego osobę. Na szczęście albo i nieszczęście haker sobie odpuścił zdobycie telefonu zielonookiego. Chodź Saito nic nie odpowiedział przyłapany na kłamstwie. Zmrużył jedynie ślepka i odwrócił twarz od ucznia spoglądając przez okno na boisko. Minęło kilka minut i uczeń poszedł w swoją stronę. Raczej nie do klasy a w kierunku wyjścia. Poinformował nauczycielkę o zwolnieniu w ważnej sprawie. Nie mógł wtajemniczyć wychowawczyni w dalsze szczegóły.

*****

Późny wieczór w jednym z klubów w loży siedział Saito z jedną z dziewczyn, miała śliczne zielone oczka zupełnie jak on. Oboje mieli przed sobą drinki i widać że chłopak do zadowolonych nie należał.
- jak mogłaś odstrzelić taką głupotę.. ?! - warknął na nią i osuszył szklanicę z procentów.
- pff.. prosił mnie o pomoc to się zgodziłam.. już tak na mnie nie warcz.. nic złego nie zrobiłam.. - zaczęła się usprawiedliwiać dziewczyna.
- kretynko.. przez twoją głupotę Cherry mogła wpaść w kłopoty.. a biorąc pod uwagę to jaki ona ma charakter i to że teraz ma na pieńsku z Naokim to mogłaś wzniecić cholerny pożar.. i nie usprawiedliwiaj się że zrobiłaś to dla lepszych relacji.. bo to wcale cię nie usprawiedliwia.. tylko pogarsza sytuację.. masz szczęście że to się tak skończyło.. - skarcił ją chłopak i nagle się zamknął widząc jak Cherry dosiada się do nich do stolika ewidentnie nieco podpita.
- ja się będę zbierać.. Nie mogę sobie pozwolić na większe spięcie z Naokim.. bo znowu mnie zamknie w piwnicy na tydzień.. - mruknęła łapiąc za kurtkę.
- sorry za to całe zamieszanie Cherry-chaaan.. wybaczysz mi ? - dziewczyna zrobiła maślane oczka w oczekiwaniu na reakcję koleżanki. Na co Stark westchnęła cichuteńko i poczochrała włoski drugiej dziewczyny.
- jasne Midori.. trzymajcie się.. ja muszę już lecieć.. - mruknęła idąc w stronę szatni. Zgarnęła czarną kurtkę i ruszyła na zewnątrz idąc w stronę postoju z taksówkami.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 1:11 am

Wyszedł. Pod szkołę dojechały motory. Kilka. Widać, że gang motorowy lub coś mniej sympatycznego. Red podbiegł do jednego z pojazdów. Harley Dawidson, głośny i wykonany tak, aby przypominał pajęcze nici. Wiadomo do kogo należał. Ten ktoś postanowił rzucić hełmem do Reda. Razem odjechali w swoją stronę.

***

Na piwie oczywiście się nie skończyło, a był to dopiero początek. Chłopaczyna wyżalił się swym znajomkom o nawrotach pewnego skurwysyna, przed którymi owi delikwenci go z chęcią chronili. Czasem przejeżdżali obok szkoły, co by sprawdzić czy jakieś obce typy nie stoją z boku. Było to bardzo realne, śmiertelne zagrożenie, którego Red obawiał się bardziej niż wskoczenia w ognistą otchłań. Nolan, samo to imię sprawiało, że Yosai reagował w specyficzny, agresywny sposób ze szczyptą przerażenia. Po tańcach brzucha, które czerwonowłosy postanowił wykonać, jak i domieszce striptizu, przyszła kolej by wrócić do domu, pod protekcją dwójki znajomków.
- Stary… Reagujesz jak schizofrenik na słowo Nolan! Odpuść sobie rzesz kurwa jego mać. On tylko się Tobą bawi! - klepnął go w plecy.
- Do Ciebie nie strzelali z rewolweru… - warknął na niego Red.
- Tsa, tsa… wyiesz co? Zadzwooonie do Twojego szefunia… Niedługo konwent, skurwysynu. Fantasy i inne gówna, ale jest postapo. Wolne sobie zróp od szkoły. Niech "siora" zrobi Tobie uspra... wiedlewienie i po kłopocie, nie? Dużo osób, nikt nie wyciągnie spluwy, będzie spokój, a Ty się wyszalejesz i się uspokoisz, bo inaczej leki Tobie dadzą na uspokojenie i depreche - powiedział znajomek z ledwością. Red tylko pokiwał głową przytakująco. Odprowadzony od sam blok. Zdołał wejść do środka, zamknąć drzwi i paść na swe dwuosobowe łóżko. Tylko dla wygody, był sam. Godzina 3-4 w nocy.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 1:35 am

W między czasie do klubu w którym pracował Red przyszedł mężczyzna z czarną kopertą wręczając właścicielowi klubu. Na kopercie na czerwono widniał napis "Sweet Red". Mężczyzna dostał informację aby nie ważył się zaglądać do koperty. Po czym podał drugą kopertę z gotówką dla właściciela.
- a to za fatygę i kłopoty przysporzone podczas tego całego okresu.. - wyjaśnił mężczyzna wychodząc z klubu i wsiadając do limuzyny. Ruszył z miejsca w sobie znanym kierunku.

****

Otworzyła drzwi apartamentu i weszła do środka dostrzegając Naokiego na kanapie i aż się wzdrygnęła. Nienawidziłą kiedy pojawiał się bez zapowiedzi. Nie wróżyło to niczego dobrego. Chodź po kilku drinkach teraz była nieco wstawiona i hamulce szlag trafił.
- o super.. domu nie masz Nao.. wypierdalaj do siebie.. wystarczy że muszę cię znosić w ciągu dnia.. w nocy mi nie jesteś potrzebny.. - warknęła zakładając ręce na siebie i już miała sobie iść kiedy mężczyzna wyciągnął z kieszeni jej komórkę i rzucił ją tak aby dziewczyna była w stanie ją złapać.
- odkąd poznałaś tego striptizera non stop są z tobą kłopoty.. mięta przez rumianek ? Jak tak cię ciągnie do agresorów to szepnę słówko Kazamie.. chyba że wolisz starszych.. - uśmiechnął się wrednie wstając z wersalki. Stark zacisnęła dłoń na telefonie i wykrzywiła się w niezadowoleniu.
- weź sie pierdol.. Izami nie ma z tym nic wspólnego.. zwykły przypadek.. więc weź mnie nie wkurwiaj tymi pojebanymi insynuacjami.. on nie jest w moim typie.. tak samo jak i ty.. więc wypierdalaj za drzwi po dobroci albo wylądujesz tam siłą.. - warknęła idąc do sypialni. Oczywiście to była tylko groźba której nie umiałaby spełnić nawet gdyby chciała. Naoki był zbyt silny o czym się przekonała wielokrotnie.
- może trochę wdzięczności za wyeliminowanie twojej miłostki z celownika Nolana.. - powiedział idąc w stronę drzwi wyjściowych. Po tych słowach uśmiechnęła się tak że nie mógł tego widzieć bo stała do niego tyłem.
- weź się pierdol.. - warknęła idąc przed siebie. Naoki jedynie się uśmiechnął bezczelnie na jej odpowiedź.
- nie ma za co.. - dodał pod nosem i opuścił jej apartament. Cherry wzięła prysznic, po czym ubrana w bluzeczkę na ramiączka i majtki rzuciła się na łóżko przyciskając twarz do poduszki.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 1:47 am

Noc minęła samotnie, lecz szybko. Kac odezwał się o godzinie 7:21, wraz z budzikiem. Specyficzne ustawianie godziny, które miało za zadanie wyeliminować szarość tegoż świata, dać powiew świeżości i kropelki oryginalnego wydźwięku. Otworzył oczy i już wiedział, że szkoła nie jest dla niego miejscem, do którego trafi. Dlatego, waląc pięścią w komórkę, zakończył swędzenie we swym kręgosłupie moralnym, mogąc śmiało obudzić się o idealnej dla siebie porze.
17:00, klub dopiero się przygotowywał. Wszedł do środka i szybko prześlizgnął się na tyły, do czterech kątów striptizerów. Usiadł na skórzanym fotelu, właściwie to położył się i oddał przyjemności, zamykając swe oczyska. Prosto do krainy wyobraźni. To był pewnego rodzaju azyl dzięki faktu, że Nolan i jego większość ludzi zostało zapisanych na czarną listę. Jednakże ktoś go zbudził, postanawiając dać pewną karteczkę. Na brzuch. Odszedł w milczeniu. Yosai złapał za kącik koperty i ją szybko otworzył, sprawdzając cóżże znajduje się w środku.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 1:59 am

Treść listu schowanego w czarnej kopercie:

"Ty mały przebiegły Kurwiu..
Wiedziałeś doskonale jak rozegrać tą partię, nie doceniłem cię pod tym kątem. Kto by pomyślał że tak sprytnie sobie poradzisz.. Za pieniądze można kupić każdego.. ale dobre koneksje dają znacznie więcej niż pieniądze.. Pierwszy i ostatni raz mam okazję sie przekonać że nie da się mieć wszystkiego czego się pragnie.. Więcej się nie zobaczymy. Nie licz na jakikolwiek inny kontakt z mojej strony. A mogłeś przy mnie zajść na prawdę daleko Red.. nie wiem jakim sposobem taka mała dziwka jak Ty była w stanie zrobić sobie plecy u Stark'ów.. i chyba nawet nie chcę wiedzieć.. powodzenia mała gnido.. przyda ci się.. - Nolan"
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 2:27 am


Yosai zaczął czytać. Powoli. Początkowo zdziwienie. Zmrużył aż swe brwi w śmieszny sposób. Był w jakimś stopniu rozbawiony początkiem. Czytając dalej, nie potrafił szczególnie zrozumieć o co chodzi w liście. Kontynuował przejeżdżanie wzrokiem, leżąc, w miarę spokojnie. Aż w końcu jego oczyska padły na ostatnim słowie. "Nolan". Serce zadudniło mocniej. Oczy otworzyły się szerzej. Niedowierzenie i dziwny rodzaj ekscytacji wyszedł naprzeciw. To, co było w wiadomości, przechodziło jego najśmielsze oczekiwania. Choć nie potrafił zrozumieć, takie słowa były niezwykle piękne. Aż podniósł się z wrażenia, wydając z ust dziwny pisk ekscytacji.
- Nie wierzę… To jakiś żart? I… czemu…? Skąd… A właściwie… - padł łbem z powrotem na kanapę, wypuszczając z gardła głos pełny przyjemności i uspokojenia. Zamknął oczy i wsunął kartkę do kieszeni. "Jeżeli to żart, to nie śmieszny… Chwila… " pomyślał, otwierając oczyska. "Nie… Coś tu nie gra… Film… Po co by to wszystko było… Plecy… Cholera… Zresztą… wywalone… " kolejny tok niepokojących myśli. Postanowił dać sobie spokój z analizą tegoż wszystkiego, woląc oczyścić swój umysł poprzez wejście w krainę fantazji, by później zapoznać się z szefem i wziąć sobie urlop od pracy na tydzień. Akurat w piątek, sobotę i niedziele miał być pewien konwent, na który został zaproszony. Miał nie całe cztery dni na przygotowania, a wymagały one dość dużego nakładu pracy. W szczególności, że osobnik ten postanowił zdobyć się na coś takiego, jak cosplay.

***

Minął czas na przygotowania. Coś, co wymagało wiele czasu, zostało wykonane z pomocą pieniędzy i nakładu innych osób. Czas było przybyć na japoński konwent fantastyki, elektroniki i mangi, idealny dla wszelakiej maści popaprańców i ludzi, chcących zobaczyć nowinki techniki komputerowej, a nie tylko. Specjalne jedzenie, biżuteria steampunkowa, runy, koszulki, bluzy, gry planszowe, złom, repliki broni na kulki, laptopy, wszystko to można było kupić, a było tego o wiele więcej. Osoby bez cosplayu, mając nieco mamony, mogliby zaopatrzyć się w strój i zakupić usługi tutejszych mejkaperów bez najmniejszego problemu. Kilka hall, z czego dwie służące do rozstawienia obozu i spania. Ludzie przychodzili wcześniej, by przybyć na Japfacon, jeden z najpopularniejszych konwentów fantasy. Kolejki ogromne, w których sterczeć trzeba było przez godzinę lub dwie, aby dotrzeć i znaleźć sobie dogodne miejsce w halli ze spańskiem. Rannym ptaszyną był nawet i Yosai, który ze swoimi znajomymi, postanowili ubrać się w dość interesujące stroje, podkreślające w miarę postapokaliptyczny klimat. Ubrani głównie w wojskowe spodnie lub czarne bojówki z łańcuchami i czachami. Glany, niektórzy obuwie taktyczne. Moro ubranka górne z dodatkiem kamizelek kuloodpornych czy części złomu. Ochraniacze na nogach, łokciach, rękawiczki, hełmy, magazynki do broni, spluwy jako repliki lub ręcznie wykonane z metalowych części, zespawanych ze sobą w losowy sposób. W tym wszystkim Red, wyróżniający się szczególnie na tle reszty osób. On poszedł w nieco fantastyczną cząstkę, lecz z apokaliptycznym wydźwiękiem. Demon, zielonoskóry, z czarnymi łapskami. Soczewki czarne z czerwonym dodatkiem. Kolczyki świeżo wstawione, w usta i uszy. Rogi, czarne włosy. Na sobie miał czarny, długi płaszcz, bojówki, metalowe łańcuchy i bardzo brudne, obdarte glany. Co czwarta osoba chciała z nimi zdjęcie.
Zdołali oni przetrwać kolejkę i wyruszyć do strefy spania, gdzie rozstawili dosłownie namioty, przykuwając tym samym uwagę.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 2:57 am

W głównej hali na ogromnym wyświetlaczy ekran był cały niebieski a na nim wielkie litery SI z czego 'S' byłą nałożona na 'I' jako symbol korporacyjny. Wiadomo już było kto był sponsorem konwentu. Wepchano sporo kasy w ten event jak co roku z resztą. Było kilku przedstawicieli SI kręcących się na terenie konwentu oraz hostessy rozdające ulotki odnośnie pokazu nowego urządzenia o którym było głośno już od kilku tygodni. Przy panelu sterowania stała sama córka prezesa SI w towarzystwie rówieśników jak się mogło zdawać. Saito stał obok niej rozmawiając z nią o czymś, dziewczyna stała przed monitorem laptopa wstukując coś w niego. Ubrana na czarno z symbolem korporacji na plecach i na piersi. Oboje mieli na szyjkach smycze z VIP'owskimi kartami.
- nie mogę się doczekać jutrzejszej prezentacji.. kiedy będą w sprzedaży ? - spytał chłopak i nagle widząc trasę szturchnął dziewczynę w ramię. Ta spojrzała na kolegę i pokierowała niebieskimi oczkami na fotografów. Wyjęła metalowe pudło szyfrowane i otworzyła je wyjmując z niego najnowszy wynalazek SI zakładając go na lewe oczko i uszko. Podeszła do wymachujących mikrofonami dziennikarzy. Większość z nich się zatkała obserwując w spokoju jak dziewczyna się zbliża.
- czy to ten sławny komunikator Stark Industries ? - zakrzyknął jeden z chłopaków. Wisienka pokiwała potakująco głową z uśmieszkiem. Pozwalając zrobić kilka zdjęć przed planowaną jutrzejszą premierą.
- jakie ma opcje.. czy to prawda że ma zastąpić smartfony.. ?! Podobno to twój projekt Cherry.. wypowiesz się na ten temat ? - kolejne pytanie. Stark jedynie się uśmiechnęła przeuroczo jak jeszcze nigdy tego w szkole nie robiła.
- mogę pozwolić na kilka zdjęć promocyjnych ale wszelkie informacje będą przedstawione na jutrzejszej prezentacji.. to tyle.. dziękuję za uwagę.. ale teraz jestem zajęta.. - powiedziała wskazując gestem dłoni aby ochroniarze odsunęli bardziej natarczywych ludzi. Nie trzeba było czekać długo aby na głównym ekranie pojawiło się zdjęcie Cherry w nowym komunikatorze i napis na samej górze ekranu 'Stark Industries'. Saito wyszczerzył się bezczelnie kiedy dziewczyna podpięła założony komunikator kabelkiem do laptopa.
- jeszcze pomyślę że ci się to podoba.. - zaśmiał się zadowolony.
- zamknij się bo zabiorę ci wejściówkę i będziesz kwiczał pod bramą główną parkingu.. - powiedziała przesłodkim głosikiem wstukując kody za pomocą klawiatury.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 3:18 am

Parę zdjęć. Chęć przytulania się dziewczyn i straszenie ich dzięki reszcie ekipy. Red miał spokój, bawiąc się wyśmienicie. Zdołał nawet wyjść ze sleep rooma, by postanowić przejść się po halach i stoiskach. Dlatego też, wraz ze swoją całą drużyną, nawinął się w końcu w miejsce z elektroniką. W szczególności, że należał do po części jej miłośników. Wszedł do środka, powolutku, gadając swobodnie. Inni straszyli bardziej bezczelnych na swój śmieszny sposób, aż w końcu oczyskom Yosaiego ukazało się pewno zdjęcie. Cherry we własnej osobie. Wbił tam wzrok, zatrzymując się na parę chwil. Z zadowolenia przeszedł na większą neutralność, beznamiętność. Cały humor szlag trafił w jakiejś części. Spuścił głowę aż ku dołu, biorąc jedno, solidne westchnięcie. Koledzy zauważyli to, jeden klepnął po ramieniu, Spider. Hala ta była też połączona z innymi atrakcjami, takimi jak walki na arenie i stalkerowskie stoiska.
- To ta cała Czereśnia? - zapytał się Pająk. Barczysty koleś z rudą brodą i brązowymi oczami. Wyglądał poniekąd jak wiking. Nikt nie chciałby stanąć naprzeciwko niemu. Z maską boga spaghetti, wyglądał przerażająco, na agresora.
- Tsa. Zostałem wrobiony w porwania i tak dalej… Szkoda gadać, Spider - powiedział od niechcenia, spoglądając na jeden ze stalkerowskich namiotów. Wskazał dłonią, od razu z poprawą humoru. - Kurs tam - powiedział rozkazująco. Spider wyciągnął zza pleców urządzonko w postaci megafonu. Następnie komórkę, do której przysunął mikrofon i włączył muzykę. Typowo stalkerowska, rosyjska nuta, idealna na mroźne dni w metrze. Klimatyczna, w miarę żwawa. Do takiej muzyki szczęśliwa siódemka zaczęła tańcować, przemieszczając się do przodu. Za nimi aż parę istotek postanowiło się dołączyć, również cosplayerów z podobnego fachu, zombie i ASG'owcy z broniami i strojem komandosów. Przykuwali w miarę uwagę. Na konwencie tym był również ktoś, kto wypisał się ze szkoły. Hidehira, przemieszczający się we słodkim stroju królika-lokaja. Jego własne wykonanie, lecz słodkie. Chodził z tacą, na której było napisane "Free Hugs". Przyszedł on jednak sam, choć nie był to problem. Zważywszy na to, że blogowskie istotki go uwielbiały, więc znalazł sobie towarzystwo, starając mijać się stalkerowskich dolin, które za słodkością nie były "za".
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 1:53 pm

Na błękitnym przezroczystym wyświetlaczu od strony zewnętrznej nie było nic widać poza częścią twarzy którą monitorek zasłaniał. Za to od wewnętrznej strony pojawiały się informacje przepisywane z komputera za pomocą specjalnego programu który został napisany przez dziewczynę.
- i jak i jak ? Działa ? - dopytywał się co chwilę Saito. Cherry miała dość arogancki uśmieszek po jego słowach.
- oczywiście że działa.. ostatnie poprawki tylko nanoszę.. weź się zajmij czymś i mi dupy nie zawracaj.. rozpraszasz mnie.. - warknęła końcówkę nieco bardziej zirytowana. Chłopak nadymał policzki niezadowolony i odwrócił się twarzą w bok ukazując focha i to był ten idealny moment kiedy zderzył się spojrzeniem z grupą cospleyerów. A osoba która przyciągała wzrok najbardziej była nikim innym jak hakerem. Zmarszczył brwi nieznacznie przyglądając się zaskoczonemu chłopakowi wlepiającemu wzrok w ekran. I tak się gapił aż nie poszli w zupełnie innym kierunku.
- haaa.. nie zgadniesz kto tu się zjawił złotko.. Izami we własnej osobie.. spójrz w lewo.. nie trudno go nie zauważyć.. tylko włosy ma czarne.. - szturchnął dziewczynę z rozbawieniem.
- wali mnie Saito.. mówiłam żebyś spierdalał się czymś zająć i pozwolił mi w spokoju dokończyć ten projekt.. - syknęła z cierpliwością na granicy. Chłopak się nieco naburmuszył i zakładając ręce na siebie prychnął.
- i potem się dziwisz że nikt cię nie lubi.. spuść z tonu to będziesz miała więcej znajomych.. taki olewator Yosai ale jak nas prali na boisku to przyleciał na na pomoc.. Hidehira może ciota ale chciał pomóc przy wyborach.. - na jego gadaninę aż odwróciła głowę w bok wwiercając się lodowatym spojrzeniem w oczka Saito. Chłopakowi aż dreszcze przeszły po kręgosłupie, gdyby wzrok mógł zmrozić to zielonooki były teraz jak sopel lodu.
- jebie mnie to Saito.. nie potrzebuję przyjaciół.. nie chcę ich.. najlepiej jak by wszyscy trzymali się ode mnie z daleka.. ja ich pierdolonego dobra.. ciebie też sie to tyczy.. nie jesteś żadnym wyjątkiem od reguły.. nikt nie jest.. - syknęła zimno i odwróciła od niego twarz wlepiając skupiony wyraz twarzy w monitor komputera.
- brawo Stark.. brawo.. ściemnianie wychodzi ci co raz lepiej.. nie baw się w obrońcę uciśnionych.. myślisz że głupi jestem ? Doskonale wiem że to sprawka Naokiego.. żaden chłopak nie może się z tobą kumplować a jesteś jedną z nie licznych która nie lata z wywieszonym jęzorem za ładnymi chłopcami.. a dziewczyny cię nie lubią bo chłopaki wolą z tobą rozmawiać.. a ty odpychasz wszystkich przez tego łajdaka.. i co w nim takiego zajebistego ? Wyciągnął cię siłą z jedynego miejsca gdzie mogłaś być sobą i wepchnął cię do zamkniętego społeczeństwa gdzie jesteś SAMA.. - warknął już głośniej w jej stronę.
- wypierdalaj Saito.. ! - warknęła przez zaciśnięte zęby nie odrywając się od pracy. Ale wszystko się w niej gotowało.
- a pójdę.. ale się kurwa nie ciesz.. bo w porównaniu do innych mnie się nie da tak po prostu spławić.. powiem ci tylko jedno.. nie chcesz aby inni cierpieli przez Naokiego.. a sama ich ranisz.. - dodał na odchodne idąc sobie gdzieś przed siebie pogwizdując na prawo i lewo. Wkurwienie w dziewczynie sięgnęło apogeum i aż zamknęła laptopa po chwili. Ostatnie słowa ją bardzo zabolały. Zawsze grubo skórna dla innych ale w środku byłą kochaną i bardzo wrażliwą osobą. I szlag ją trafiał że Kazama i Saito o tym wiedzieli. "Szlag by to.." warknęła w myślach i kliknęła w guziczek przy boku na komunikatorze.
- jebany Saito.. - mruknęła schodząc z podestu i idąc przed siebie sprawdzała jak jej wynalazek działa po pełnej instalacji. Nagle urządzenie dało głos.
- Kazama próbuje nawiązać połączenie.. - usłyszała w słuchawce. Na ustach pojawił się uśmiech. Przycisnęła mały guziczek przytrzymując go na czas wprowadzenia komendy głosowej.
- połącz.. - powiedziała z zadowoleniem i po chwili już słyszała Hira po drugiej stronie.
- Sakura działa.. ale będę musiała wymienić jej moduł głosowy.. nie uśmiecha mi się używać mojego własnego na skalę masową.. oczywiście.. w tej chwili.. mhm.. chyba cię pogięło.. patrz jak się cieszę że chcesz mnie odebrać.. nie.. nie fatyguj się.. wystarczy że nasłałeś na mnie Saito.. nie śmiej się szmaciarzu.. - warknęła kompletnie pochłonięta całą sytuacją. Rozglądała się na boki oglądając tegoroczne atrakcje konwentowe, ludzie się gapili na nią szepcząc coś. Oczywiście dzięki zdjęciu jednego z fotografów każdy wiedział kim jest. Chodź była dość znaną osobą zwłaszcza że to był jej trzeci konwent i ci co byli na poprzednich doskonalę ją znali. Nie zwracając zbytnio uwagi co jest przed nią w końcu w coś wpadła, a raczej w kogoś
- uh.. ss. sorry.. nie chciałam.. - mruknęła nagle zaskoczona. Powoli podnosząc wzrok na osobę w którą weszła przypadkiem.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 2:16 pm

Yosai w końcu zaszedł do strefy z zombie i innymi interesującymi rzeczami. Sci-fi, post-apo. Były zapisy na undead walking, na które oczywiście pewien diabełek musiał się zapisać. Przypominał kogoś, kto gnił, ale w sposób przystojny. Aż chciało zostać się martwym i spróbować się ubiegać o względy takiej istotki, jak Yosai. Koledzy wokól niego jedynie się naśmiewali z takiej atrakcji, lecz nic ponad to, strasząc karabinami i gestami przechadzających się wokół. Na śmieszno. Stanęli przy jednym z dużych, wojskowych namiotów z samochodami obitymi w blachę i rozpoczęli gadaninę, zezwalając również na zdjęcia. Niezłe cosplaye, dobrze współgrające ze sobą. Tym czasem pewna istotka wpadła na biedne ciałko innej. Dokładniej samego Hidehira, który aż pisnął, odwracając się w jej stronę. Zauważając, że osobnikiem jest Cherry, aż odskoczył przestraszony do tyłu. Parę dziewczyn było zdziwionym nagłym strachem biedaczka i piśnięciem z powodu napotkania ciała z ciałem.
- N-nic nie szkodzi! Nic się nie stało! To ja nie zauważyłem że jesteś blisko mnie, Cherry-chan! N-nie zawracam już czasu! - zakrzyknął głośno i odwrócił się do niej bokiem, zaczynając iść przed siebie, w stronę stalkerowską, zapominając prawdopodobnie, że słodkość może ulec zombifikacji. Fanki Hidehiry poszły za nim, miał ich kilka, wiernych apostołów słodkości. Nagle do Cherry podszedł Doktor Plagi. Przerażająca, czarna maska skórzana, przypominająca nieco dziub kruka. Przy boku miał torbę skórzaną z ziółkami. Ubrany w czarną szatę i cylinder na głowie.
- Czyżbym czuł śmierć? Pomóc odejść z tego świata? - zapytał się tajemniczym głosem.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 2:34 pm

Spojrzała na Hide zaskoczona i widząc jak ten zareagował zupełnie jak poparzony. Odskoczył na bezpieczny dystans i zaczął się kłaniać w przeprosinach przed nią. Słowa Saito o ranieniu innych odbiły się echem w jej głowie. Stała tak wpatrując się w wystraszonego chłopca. Dostała ohydnie spojrzenia od jego fanek ale żadna z nich się nie odezwała do niej bezpośrednio. "Chyba na prawdę wtedy przesadziłam tym razem.." przeszło jej przez myśl gdy pomknęła spojrzeniem na plecy króliczka. Dopiero słysząc obcego typa spojrzała w jego stronę unosząc brew.
- dobrze czujesz.. ale żebym to ja ciebie na drugą stronę nie przeprawiła.. - mruknęła idąc przed siebie kompletnie ignorując faceta. Zamyśliła sie nieco i dopiero powtarzający sie w słuchawce głos Hira wytrącił ją z zamyślenia.
- ahh.. nic się nie stało.. niekontrolowane zderzenie z jakimś cosplayerem.. nic ponad to.. przestań już o nim truć.. to zamknięty rozdział.. mówiłam ci już.. wpadłam na Daishi'ego.. taaa.. poważnie ? Nie wiedziałam.. - mruknęła zatrzymując się w miejscu.
- dobra ja kończę.. nie.. weź się wal Kazama.. - warknęła na koniec wciskając guziczek powrotu do głównego ekranu. Po czym zaczęła iść w stronę gdzie mignęła jej przed oczami pewna istotka. Kiedy odnalazła chłopaczka złapała go nagle za kołnierz od tyłu i zaczęła go ciągnąć w tył bez ostrzeżenia i tak całą drogą nie przejmując się tym co mówili inni na ten temat. Otworzyła drzwi żeńskiej toalety ale widząc tam tłum wariatek zamknęła dzwi zanim te dostrzegły trzymanego Hide. I wpakowała się z chłopakiem do męskiej toalety. Jednym ruchem pchnęła chłopaczka o ścianę tak że przyparł się o nią plecami. Oparła się dłońmi o ścianę do której przylegał Hide plecami. Sytuacja nie zapowiadała się na kolorową dla biedaczka. Wlepiła w niego swoje intensywne niebieskie ślepia i milczała przez chwilę po czym odwróciła spojrzenie w bok.
- prze.. przepraszam.. za tamto.. - wyszeptała ledwo słyszalnym tonem.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 2:46 pm

Hidehira szedł. Był coraz bliżej odejścia od strefy widzenia Cherry. Wtem został złapany. Pinąl przerażony z powodu ataku na jego osobę. Dziewczyny wokół również nie były zadowolone.
- Ej! P-przestań! N-nie ciągnij! C-c-cherry...?! Co r-robisz?! - piszczał przestraszony, lecz jego uległość nie pozwalała mu na większy rodzaj ochrony. Dlatego szedł dalej z nią, po złości, lecz nie mając mocy by wyrwać się z jej rąk. Gdy wpadł z nią do toalety, zostając przyciśnięty do ściany, w jego oczach pojawiły się łzy. Rączki przybliżył do swej klatki piersiowej, patrząc przestraszony na ślipia Wiśni. Wraz z jej odwrócieniem głowy i on postanowił coś takiego zrobić, lecz w inny boczek.
- N-n-nic s-się n-n-nie stało... T-to ja p-przepraszam... N-nie wiem jednak o co ci chodzi... C-cherry... W-wszystko w porządku... M-mogę...mogę już iść...? - dukał, nieco przestraszony. Ewidentnie chciał uciec od Cherry. Do środka postanowił też wejść ktosik, podchodząc do pisuaru. Nikt inny jak sam Yosai. Popatrzył on jednakże tylko na Cherry i albinosa, po czym otworzył rozporek i zaczął sikać w milczeniu, mając definitywnie w poważaniu tutejsze znajome osóbki.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 3:01 pm

Nie widziała kto wszedł do pomieszczenia, osoba była poza jej zasięgiem wzroku. A miała kompletnie wylane na to że 'obca' osoba usłyszy to co miała do powiedzenia. Zachowanie Hide jeszcze bardziej ją bolało. Westchnęła cicho pod nosem.
- Za tamto.. co powiedziała.. co zrobiłam.. na dachu.. przeze mnie zmieniłeś szkołę.. - mówiła cicho ze spokojem, trudno było wyłapać smutek jaki towarzyszył jej wypowiedziom. Umiała się świetnie maskować.
- wyładowałam się na tobie wtedy.. nie miałam prawa.. nigdy mi nic nie zrobiłeś.. i .. i ja.. ja.. ehh.. wiem że ciężko ci w to uwierzyć.. po tym jak cię traktowałam.. ale..ale ja.. ja nigdy bym..ja nigdy nie.. nie chciałam ci sprawić przykrości.. za to.. przepraszam.. - zabrała ręce na których się opierała o ścianę nadal nie patrząc na chłopaka.
- nie potrzebnie odchodziłeś ze szkoły.. mnie tam już nie ma.. więc.. możesz tam wrócić.. nikomu nic nie powiedziałam o tym co mi mówiłeś.. twoja tajemnica jest u mnie bezpieczna.. nigdy nie miałam zamiaru wykorzystać tej informacji dla swoich profitów.. aż takim potworem nie jestem.. choć.. - i tu spojrzała na Hidehirę.
-.. lubię za takiego uchodzić.. to nasza ostatnia rozmowa Daishi-san.. nie odsuwaj się od innych z mojego powodu.. tobie samemu będzie ciężko.. ja już przywykłam.. - powiedziała na kilka sekund ukazując delikatny uśmiech i ruszyła do wyjścia nie odwracając się już w stronę białowłosego. Yosai i tak był poza jej zasięgiem wzroku.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 3:25 pm

Hidehira słuchał. Był przestraszony, naładowany negatywnymi emocjami, dlatego też słówka nie do końca trafialy do jego główki. Choć nie wszystko było stracone. W jakimś stopniu jej rozmowa sprawiła, że już mniej odczuwał strach przed rozmową. Lecz mogła być pewna po jego wyrazie twarzy, że nie zaufa jej kolejny raz. Mimo jego uległego charakteru, niepewności siebie, był też dość nieufny wobec ludzi. To właśnie mogła dostrzec Cherry gdy na niego patrzyła. Raczej nie powróci do szkoły i nie skorzysta z jej rad, woląc trzymać się z daleka. Co gorsza, nie tylko jej nie ufał, ale i Saito, który ochronił raz Cherry słówkami, co się okazało dla Hidehiry zgubne. Króliczek pozostał jeszcze w środku.
Gdy Cherry wyszła, czekali na nią pewni ludzie. ASG'owcy z kunsztem postapokaliptycznym na sobie. Koledzy Yosaiego. Założyli oni ręce na siebie, uśmiechając się. No, mniejszość, gdyż większość z magicznej siódemki mieli hełmy na sobie lub inne paskudztwa. Dwóch podbiegło na boki Cherry i złapało pod pachami, podnosząc. Byli to tędzy mężczyźni, silni i wielcy. Tylko dwóch tam było normalnych rozmiarów i jeden mikrus.
- Zostałaś zainfekowana zombifikacją z Obiektu YOS-IZU 001! Musimy poddać Ciebie kwarantannie. Niesubordynacja zakończy się likwidacją! - powiedział jeden z normalnie wyglądających, coś na wzór dowódcy. Podszedł bliżej Cherry mężczyzna z tentaclową maską. Wydał dziwny dźwięk pokroju "blurblurblur", ruszając maceczkami zawieszonymi przy ustach. Inny podszedł, przypatrując się. Lekarz z metalowymi przedmiotami.
- Chyba za późno... Przemieni się w zombie... Zabierzmy ją do namiotów, trzeba wykorzystać parę leków... - powiedział tajemniczym głosem. Jakiś mniejszy podszedł.
- Będzie fajnie wygląda jako umarlak! - zakrzyknął entuzjastycznie. Zapowiadało się, że Cherry zostanie dołączona do marszu zombie, o ile ktoś jej nie pomoże lub nie ukaże szczególnej niechęci. Dwójka tęgich weszła jeszcze do środka łazienki. Jeden z nich wziął Hidehire, przerzucając go przez ramię i wychodząc z toalety.
- Kolejny zarażony przez nasz obiekt! Łohoho! Będzie się działo! Do strefy stalkerowskiej, marsz! Yosai, nie odchodź za daleko, bo zarazisz więcej osób, mały skurczysynu - zakomunikował w stronę wychodzącego Yosaiego, który ułożył ręce na karku, idąc niewzruszony rzed siebie.
- Tsa, tsa... Nie zaraże więcej osób... Choć mogliście sobie podarować akurat tę dwójkę... - mruknął nieco niezadowolony, postanawiając się lekko uśmiechnąć do Hidehiry i ukazać uśmiech. W miare uspokajający, choć z kiełkami. Hidehira był raczej do czegoś takiego przyzwyczajony, więc postanowił odegrać swoją rolę.
- Proszę! Zabierzcie mnie szybko do lekarza! N-nie chce być... z-z-zombie! - zakrzyknął Hidehira. Drużyna postanowiła ruszyć ku stalkerowskiej strefy, o ile Cherry nie rozpoczęła walki.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 3:44 pm

Gdy tylko wyszła z pomieszczenia i natrafiła na stado oszołomów uniosła jedynie brew. Nim zdołała zareagować już otoczona typami z każdej strony. Postawę miała dość neutralną i kiedy ją złapali podnosząc nieco w górę westchnęła zrezygnowana. Dopiero gdy lider powiedział szyfr który dość szybko poskładała do kupy.
- Yosai Izumi.. - mruknęła ledwo słyszalnie zaskoczona zwłaszcza że ona tych typów pierwszy raz na oczy widziała. Aż do momentu kiedy z łazienki nie wyszedł szybko pochwycony Hide i zaraz po nim nie ukazał się Red we własnej osobie. Spuściła głowę zdając sobie sprawę z tego że on był tym typem co szczał do pisuaru. Zacisnęła szczękę na myśl że skurwiel słyszał jej wypowiedź skierowaną do Hidehiry. Słowa hakera sprawiły że uśmiechnęła się zadowolona o dziwo.
- puszczajcie mnie.. - warknęła i nim zdołali zareagować Cherry wywinęła się dość zwinnie z niekomfortowej pozycji. Zgrabnie lądując na podłożu podniosła się odwracając się plecami do osiłków trzymających ją jeszcze przed chwilą. Kliknęła w komunikator przytrzymując jeden guziczek.
- Sakura.. połącz z Naokim.. - mruknęła idąc przed siebie. Nie musiała czekać bo Hiro niemalże od razu odbierał jej telefony, zapewne dlatego że były tak rzadko spotykane.
- słuchaj.. mała zmiana planów.. będę za 15 minut.. po prostu.. taaa.. będę jutro na prezentacji i wracam.. Saito zostaje.. taaa.. - mówiła do komunikatora idąc przed siebie z rękami w kieszeni.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 4:02 pm

Osiłkowie nie próbowali jej złapać powtórnie. Jedynie spojrzeli ze zrezygnowaniem i odwrócili się do niej bokiem, przysuwając wzrok na Hidehirę. Red przeszedł obojętnie obok swej drużyny, idąc ku namiotom stalkerowskim.
- Nie tykajcie korpoczłeków. Oni są już zombie - skomentował to, kontynuując krok. Postapokaliptyczna drużynka z Hidehirem postanowiła ruszyć za Redem.
- Myślałem że ją lubisz trochę, Yosai... - mruknął jeden z nich. Zaraz jednak rozszedł się metaliczny dźwięk uderzenia. Spider trzasnął kolesia w hełm, wydając warknięcie.
- Mówiłem, że jej nie lubi! Nie słyszałeś co nam opowiadał?! Jak miałby ją lubić, tępoto, kurw... znaczy się, kurcze! Toż to sztywne i napięte jak baranie jaja, rozpieszczone i sztuczne - warknął na biedne chłopaczysko. Reszta zaśmiała się aż z wrażenia. Kontynuowali swój szturm na stalkerowską scenę.
- Jestem tylko zabawką tych wyżej postawionych. Nolan, SI i inni... Zaczyna mnie to już nudzić, Spider, wiesz... Taka rutyna. Ciekawość aż mnie bierze kiedy spotkam się z kolejną spasłą świnią, chcącą się ze mną przespać za pieniądze, a po odmowie będę ścigany przez pseudo-detektywów, chcących mej śmierci - powiedział beznamiętnie. - Gdzie ktoś inny się wmiesza w całe te badziewie, jakby to była tylko jakaś pieprzona gra... - zamknął jedno oczko.
- Jeżeli to gra, to masz przewagę, hakerze - powiedział z lekkim uśmiechem Spider. Na to uśmiechnął się lekko Red.
- Racja... Włamanie się do policyjnego serwera po to, by wysłać informacje o terroryzmie to coś... hardkorowego... - wyszczerzył aż swe kiełki w lekkim uśmiechu, udawanym. Po tym zdołali dojść do środka swoich namiotów.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 4:22 pm

Świadkiem całej sytuacji i uważnym szpiegiem wypowiedzi Reda oraz jego kumpli był nie kto inny jak zielonooki chłopak który przyszedł tam razem z Cherry. Zacisnął aż pieści na słowa jakie padły z ust kumpla Yosai'ego odnośnie dziewczyny. Pomknął wzrokiem za złotkiem, która szła w stronę wyjścia. Hidehira mógł dostrzec kątem oka niezadowoloną minę Saito który wlepił po chwili spojrzenie w Reda. Stark doszła do szatni i podając kluczyk oparła się o ladę bokiem czekając na swoje rzeczy. Nie musiała długo czekać bo po chwili przyniesiono jej sprzęt. Założyła mały plecak i wzięła hełm pod pachę idąc do wyjścia. Saito za to szedł w kierunku grupki Reda. Kiedy był nie daleko niego zatrzymał się przed nim zakładając ręce na klacie.
- no no.. nie złe z ciebie ziółko.. korporaci to takie parszywe kurwy.. zwłaszcza kiedy ratują dupę komuś takiemu jak ty.. ale co tam.. szczekaj na prawo i lewo o kimś kogo nie znasz niedoinformowana gnido.. fajne uczucie jak ktoś komu dupę opierdalasz eliminuje cię z czarnej Listy Nolana... ? Ale co ty kurwa możesz widzieć poza czubkiem swojego nosa.. - warknął ozięble patrząc w oczy olewającego wszystko Yosaia. Po czym odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę wyjścia. Miał po dziurki w nosie osoby która tak bardzo namieszała w spokojnym życiu jego i osób które uważał za przyjaciół. "Przez niego wszystko się jebie.. najpierw Cherry przenoszą.. a potem Hiro odchodzi.. i wszystko przez tego egoistycznego dupka.." przeszło mu przez myśl gdy zobaczył jak Cherry wsiada na motor zakładając kask pobiegł w jej stronę zdając sobie sprawę z tego że zostawia go tam samego.
- Ej.. ! Chyba kpisz.. wracaj.. Stark.. ! - krzyknął ruszając sprintem między ludźmi aż dobiegł do barierki.
- nie zostawiaj mnie tu samego.. słyszysz ?! - warknął kiedy spojrzała na niego już w założonym hełmie.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 4:49 pm

Hidehira przyglądał się przez chwile SAito. Zauważając jego minę nie śmiał nawet pisnąć. Spowolnił aż swój oddech z wrażenia, byleby niczego nie powiedzieć. Tak na wszelki wypadek. Inni z grupki nie zwracali na niego uwagi, póki nie usiedli przy namiocie na skrzyniach z bronią. Odwrócili wzrokiem na nie-stalkera, nieco zdziwieni. Po tym rozszedł się jego głos. Hidehira z jednym został zabrany do pewnego wana z napisem "rejestracja". Reszta słuchała żału Saito. I gdy ten odszedł, Spider poklepał Yosaiego po plecach.
- Nie przejmuj się tym skurwisynem. Zawsze trafi się wiesz, szczeniak taki, którego korporaci polubią. Mini zwierzątka, resztę odrzucają. Potem te pety chronią swych korpowładców, nie patrząc na to, co my mogliśmy przeżyć i tak dalej. Jak słyszę że taka osoba mówi o egoizmie, to mam ochotę pociągnąć za pieprzony spust... - powiedział Spider, nieco rozjuszony. Yosai jedynie westchnął na jego słowa i wstał, rozprostowując się. - Ej, Yosai, to właściwie ten... Saito cały, co nie chciał Tobie dać komórki jak dostałeś film? Co dziwnie się zachowywał, jakby to on maczał też palce w tym całym gównie? - skomentował nagle Spider. Tęgi, ale czasem drążył niewłaściwe tematy, co sprowadziło na niego dość poważne kłopoty z prawem i podziemiem. Red machnął jedynie ręką na odchodnę, zaczynając iść za Saito z rękoma w kieszeni. Spokojnie, dość olewatorsko. Kierował się również w stronę wyjścia z beznamiętością wyrytą na twarzy. Zauważając akcję z uciekającą Cherry, zatrzymał się nie daleko i przyglądał tworzącej się akcji. Nie miał też zamiaru chować się jakoś szczególnie, pozostając na widoku. Z kieszeni wyciągnął kluczyki z nabojem, którymi zaczął się bawić, podrzucając.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 5:04 pm

Uchyliła szybkę na wołanie Saito z łagodnym uśmieszkiem, na twarzy jak nigdy dotąd wymalowane miała lekkie skruszenie. Pokręciła główką na boki i wsiadła na motor odpalając go kluczykiem.
- Nie mam ochoty tu przebywać już dłużej.. z resztą głowa mnie boli od tych wszystkich bzdur.. i mam sporo pracy przed jutrzejszą promocją Sakury.. a za duży zgiełk tutaj żeby się skupić na programowaniu.. zabaw się.. w końcu lubisz te konwenty.. - machnęła ręką zamykając szybkę i tym samym zasłaniając sobie twarz.
- no weź.. wiem że musisz unikać tego huja.. Naoki się przecież nie dowie o niczym.. możesz mi zaufać.. Cherry.. ! Przestań odpychać od siebie wszystkich tylko dlatego że ten typ ci każe ! - na jego wzmiankę aż spięła wszystkie mięśnie i ruszyła z piskiem opon z miejsca. Saito spuścił głowę wkurwiony całą sytuacją.
- to kurwa jest niesprawiedliwe.. - warknął opierając się o barierkę spoglądając na znikającą z widoku dziewczynę.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 5:23 pm

Red przysłuchiwał się nieco rozmowie w milczeniu. Gdy Cherry w końcu odjechała, Yosai postanowił już całkowicie ukazać swoje cztery litery i facjate, idąc w stronę barierek. Założył ręce na kark. Mimika twarzy zbyt wiele nie ukazywała.
- Czyżby ktoś pozostawił swoją zabawkę samotną na konwencie? Zresztą, nie ważne. Jak chcesz mogę Ciebie odwieść Saito. Chyba że duma nie pozwala - powiedział, wysilając się na większą empatie niż zwykle. Znów pobawił się chwile kluczykami, postanawiając przeskoczyć od tak przez barierki, kierując się do motorów, które miały dołączony do siebie złoom, by podkreślić klimat post-apo. - Co według Ciebie byłoby właściwie sprawiedliwe? W ogóle pojęcie sprawiedliwości jest w dzisiejszch czasach śmieszne... Reagujesz tak, jakbyś sądził, że sprawiedliwość istnieje. Na szczęście wtedy przypominam sobie, jak kopali Ciebie na boisku we dwóch. Lepiej mi na duszy, świat dalej jest spieprzony - przykucnął przy motorze i zaczął w nim coś szperać. -Tak samo jak kretyn dostaje się w ukochane miejsce pracy, a Ty z lepszymi umiejętnościami nie, bo po prostu ubrało się glany zamiast eleganckiego obuwia... - powiedział ze szczyptą żalu, wyciągając po paru chwilach dwa hełmy z toreb na bokach. Harley Dawidson. Głośny, charyzmatyczny, choć nie za szybki.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 EmptyWto Kwi 12, 2016 5:41 pm

Odwrócił głowę w bok mrużąc nieco oczka.
- nie jestem jej zabawką.. znam ją lepiej niż by tego chciała.. jestem jej przyjacielem chodź ona takiej osoby nie chce mieć obok siebie.. - powiedział już ze spokojem w głosie.
- wkurwia mnie to jak puści i głupi są wszyscy w koło.. każdy kretyn daje się nabrać na jej zagrania.. manipuluje nimi pozwalając o sobie myśleć jak najgorzej.. i nie robi tego nawet z własnej woli.. a dlatego że musi.. - mruknął spoglądając na chłopaka.
- to porwanie.. nie wysłałem sms'a Kazamie.. tylko mojej skretyniałej siostrze.. to ona 'porwała' Cherry na kilka godzin.. podstępem.. Nolan zmusił ją do tego.. Cherry nic nie wiedziała.. nie była w żadnym niebezpieczeństwie.. ale dowiedziała się że Nolan ją wykorzystał żeby się na tobie odegrać.. i zajęła się nim po swojemu.. żeby dał Ci spokój.. tyle możesz wiedzieć.. skoro byłeś w to zamieszany.. - mruknął spoglądając gdzieś w bok. Po czym oparł się plecami o barierkę spoglądając w niebo.
- nie musisz mnie odwozić.. zostaję tutaj do jutra.. - powiedział po chwili wzdychając nieco.
- nienawidzę każdego kto źle o niej mówi.. jak jej nienawidzisz to chociaż zachowaj swoje żale dla siebie.. i tak z twojej winy przenieśli ją do prywatnej szkoły.. - mruknął w końcu zamykając oczy.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 7 Empty

Powrót do góry Go down
 
School Days - It ain't easy..
Powrót do góry 
Strona 7 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Archiwalnie :: Pozostałe :: Archiwum :: Archiwum-
Skocz do: