Archiwalnie
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Miejsce, w którym jedyną przeszkadza jest twa wyobraźnia.
 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 School Days - It ain't easy..

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Mar 28, 2016 10:59 pm

First topic message reminder :

School Days - It ain't easy.. - Page 4 School283

Najzwyklejsze w świecie liceum w Japonii. Nie ma w nim nic nadzwyczajnego a może jednak ?!

Kolejny dzień i kolejna lekcja, godzina wychowawcza. Nauczycielki nie było jednak w środku pomimo iż dzwonek dawno potwierdził rozpoczęcie lekcji. Bez nadzoru młodziki zaczęły zajmować się swoimi sprawami, potworzyły się grupki i podział na chłopców oraz dziewczynki. Od popularnych członków klubu piłki nożnej, uczestników dojo, po małe ugrupowania fanowskie mające na celu wielbienie swoich ulubieńców.
- Meiko-sensei pewnie zajmuje się nowym uczniem.. nie mogę się doczekać żeby go poznać.. cieszę się że dołączy do naszej klasy.. - powiedziała jedna z dziewczyn łapiąc się za policzki nieco zarumieniona.
- a jak to będzie dziewczyna ? Kolejna konkurentka o serce wiecie kogo.. - dodała druga zerkając na jednego z chłopaków w klasie otoczonego kumplami.
- to musi być chłopak.. nie widzę innej opcji.. ! - dodała kolejna krzyżując ręce na piersiach nieco rumieniąc się przy tym ni to ze złości ni to z zazdrości.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin



Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptySob Kwi 02, 2016 2:51 am

Czerwonowłosy dalej dłubał w komórce. Nawet mimo tego, że czuł na sobie wzrok innych. Widocznie musiało mu to w jakimś stopniu zwisać. Był pewnie przyzwyczajony. Przynajmniej na takiego wyglądał, patrząc obojętnie i machając kciukiem po ekraniku. Choć wraz z ułożeniem pewnych rąk na jego ramionach, wyszedł z rytmu, spoglądając nieco przez ramie na Cherry. Po tym przybył nauczyciel, na chwile wszystko ucichło, pókim nie wyszedł z pomieszczenia.
- Jak widzisz, tak. Ale słyszałeś o tym co się działo. Ciekawy typek… Za to Hide jest na oddziale psychiatrycznym, zamknął się w sobie, biedaczek… Nie dziwie się jednak. Widział jak człowiek jest rozstrzelany, zresztą, ja też… - tu aż spoważniał i spojrzał mu centralnie w notatnik. - Nie chce mieć do domu, więc… - spektakularnie zabrał zeszycik Saito, kładąc przed siebie i rozpoczynając spisywanie jako, że nauczyciel akurat nie był w stanie dokończyć lekcji.
Yosai po tym powrócił do dłubania w komórce. Ciszą jednak się nie nacieszył, gdyż zaraz zaatakowały go dziewczyny. Rozejrzał się po twarzyczkach i westchnął niezadowolony.
- Chaos… - mruknął pod nosem. Wyciągnął laptop z tornistra i ustawił przed sobą. Następnie wydobył słuchawki, przyczepiając do odpowiedniego miejsca. Nałożył je na uszy i opierając polik o rękę, ze znudzoną miną, powiedział. - Uciszcie się… mam dziewczynę - tylko na to odpowiedział, kłamstwem, wręcz plastikowo, uruchamiając muzykę na prawie cały regulator. Tak, by nie słyszeć dalszych pytań i dać jasno do zrozumienia, że nie jest zbyt chętny do znalezienia jednej.
- Huh... Ciekawe czy się tak łatwo dadzą... I znów piękniś szkolny... Irytujące, nie? Hidehira cosplayer, tryskający urokiem niczym gwiazda porno nasieniem, a tu zaraz Yosai, przystojniejszy od poprzednika. Będzie miał o wiele bardziej przesrane w szkole z tymi paszczurami - powiedział rozbawiony, przepisując zadania, o ile jakieś miał.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry




Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptySob Kwi 02, 2016 3:08 am

Hiro słysząc wzmiankę o tym że Yosai ma dziewczynę jedynie złagodniał i wrócił do tego czym się zajmował, czyli sprawdzaniem czegoś na swoim tablecie. Dziewczyny zawyły zawiedzione odpowiedzią czerwonowłosego chłopaka.Co nie zmieniło jednak faktu że nadal się na niego gapiły, chodź teraz już ze swoich ławeczek przy których zasiadły. Saito pokiwał jedynie głową.
- Nowy jest bardziej wyszczekany niż Hide-chan.. jak widać umie sobie radzić z fankami.. - skomentował zielonooki i zaczął chować swoje zeszyty do plecaka. Stark się podniosła z krzesła i przeciągając sie ruszyła do wyjścia, ale nim przeszła połowę pomieszczenia została złapana za nadgarstek przed Kazamę.
- teraz jest lekcja wychowawcza.. ani mi się waż.. - powiedział zaciskając nieco rękę na jej nadgarstku. Odpowiedź z jaką się zderzył byłą dość oczywista. Dziewczyna wyszczerzyła się w cholernie wrednym uśmiechu skierowanym do czarnowłosego.
- wal się Hiro.. - warknęła i wyszarpnęła się z uścisku zakładając na kark splecione ze sobą dłonie i odwracając się na pięcie wyszła z klasy. Fioletowooki już chciał iść za nią ale został zatrzymany przez jednego z kolegów.
- daj spokój.. tylko bardziej ją wkurwisz jak będziesz ją zmuszał do wszystkiego.. daj jej trochę czasu aż ochłonie.. - powiedział Yukimura uśmiechając się dość miło do Kazamy. Stark za ro powolnym krokiem się przeszła na dach budynku i opierając sie o ścianę zsunęła się z niej wpatrując się w bezchmurne niebo powoli zamykając ślepka
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptySob Kwi 02, 2016 3:24 am

Hatori przytaknął na wzmiankę o radzeniu sobie, odpisując dalej z jego zeszytu.
- Ciekawe czy ma portal społecznościowy… Nie wygląda na no-life, za dobrze wygląda. Weź sprawdź jego facebooka czy inne gówienka. Z chęcią zmodyfikuje jego facjate z jakimś peniskiem czy czymś… Tak jak Twoją, pod prysznicem wklejankę… - i tu się zaśmiał lekko, odwracając się w stronę Saito z wrednym uśmiechem. Oddał mu zeszyt.
Nagle komórka Yosaiego zaczęła dzwonić. Chłopaczysko wyciągnęło ją z kieszeni, ściągnęło słuchawki i przyłożyło do ucha. Akurat wtedy Starkówna postanowiła wyjść z lekcji. Chwile znudzony przytakiwał, machał głową, aż w końcu wstał z miejsca. Spakował szybko komputer i przewiesił torbę przez ramię, postanawiając również wyjść z pomieszczenia. A raczej niechętnie by miał zamiar zostawić laptopa z resztą istotek sam na sam, więc chyba niedziwnym było jego wyjście. Dalej z komórką przy uchu. Stanął nie daleko Hiro.
- Hiro Kazama? Jakby wychowawczyni przyszła, prosiłbym, byś przekazał wychowawczyni to, że jestem w kiblu i trochę mi to zajmie. Wyglądasz na takiego co podoła tak wieeeelkiemu wyzwaniu - powiedział z lekkim śmieszkiem. Istna ironia z sarkazmem. Nie oczekiwał nawet odpowiedzi z jego strony. Po prostu wyszedł z pomieszczenia, zachowując uwagę, co by ten nie chciał go złapać jak Cherry. Wydostał się i postanowił pognać na górę, unikając nauczycieli. Rozstawienie budynku w miarę znał. Nie z wyglądu, a z planów w komórce. Chwile mu zajęło dojście na dach. Wszedł do środka i podreptał w stronę Wiśni z obojętnością.
- Hidehira chce z Tobą pogadać. Pogadaj z nim. Mi się chce szczać, a nie ufam Tobie by zostawić Ciebie z telefonem - zakomunikował i przysunął do niej komórkę.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptySob Kwi 02, 2016 3:35 am

Słysząc jak drzwi się otwierają aż w niej coś wybuchło.
- weź sie odpierdol Kazama.. nigdzie z tobą nie.. - i tu urwała widząc przed oczami nie Hiro a czerwonowłosego mądralę. Od razu jej się buzia zamknęła i spojrzenie z gniewnego przeszło w bardziej obojętne. Uniosła jednak brew słysząc tego co ma jej do powiedzenia chłopak. Nieco trwało nim odebrała telefon z rąk hakera i przyłożyła do ucha.
- Hide-chan ? - odezwała się nieco sceptycznie, w końcu nie miała żadnej pewności że chłopak jest z nią szczery do tego stopnia aby jej nie okłamać w takiej sprawie.
- jak się czujesz.. kiedy wracasz.. ? Saito się bardzo o ciebie martwi.. no i wszyscy inni w klasie też chcieliby cię już zobaczyć.. - powiedziała dość łagodnym tonem odwracając pyszczek w drugą stronę tak aby nie musiała patrzeć na gębę Yosai'a. No i nie miała tym bardziej ochoty aby patrzeć jak typ szcza po rogach.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptySob Kwi 02, 2016 3:45 am

Nie skomentował tego jak został potraktowany z początku. Po prostu wręczył jej komórkę, czekając w milczeniu aż skończy.
- Cherry-san! Tak się cieszę, że mogę Ciebie słyszeć. Czuje się już lepiej, ale lekarze mówią, że będę musiał brać leki. Tak wiele miałem wtedy nerwów… Ponoć przekroczyłem moją granice, a wtedy układ poddaje się… nie wiem właściwie. Nie pamiętam tego, co działo się na dachu i dzień przed. Jakbym miał amnezje. Nawet nie mam pojęcia skąd mam numer Yosaiego! Choć o ile wiem, był ze mną w szpitalu przez dwa dni. Potem mnie przeniesiono. Z innych obrażeń mam złamany nadgarstek, ale to nic! Pochodzę w gipsie trzy miesiące. Troszkę kiepawo… treningów nie będę mógł robić. Dlatego też… muszę się usunąć z klubu piłkarskiego. Przepraszam! Ale jestem chyba faktycznie na to zbyt delikatny. Oh! Przepraszam że marnuje Twój czas! Zapewne jest to lekcja lub coś w tym stylu! Jak się właściwie Ty masz? Też się o Ciebie martwię… I o Yosaiego… Nawet jeśli mnie tak potraktował, to o mało co go nie zabili! A mimo to nie poszedł do psychiatryka jak ja. Martwię się o was… P-przyjdziecie mnie odwiedzić…? - i tu wreszcie zakończył mówić, dając możliwość Cherry na odpowiedź. Widać, że chłopaczysko się stęskniło.
- Zacznie się jego pierdzielenie… Niech to diabli… Wywalone, zaraz przyjdę… Nie polecam przeglądać komórki - skomentował i postanowił ruszyć w stronę zejścia, co by dojść szybko do toalet.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyNie Kwi 03, 2016 11:53 am

Hidehira zasypał biedną Cherry z automatu pytaniami nie dając dojąc dojąc dojść do słowa a dodatkowo zmuszając ją do szybkiego przetwarzania informacji.
- nic się nie martw.. wszystko będzie w porządku. Nie martw się klubem, może jak ci gips ściągną to zmienisz zdanie.. ale jest pełno klubów więc tym się nie stresuj.. - powiedziała ze spokojem w głosie. Oparła się główką o ścianę i i westchnęła cichuteńko.
- u mnie standard.. nic nadzwyczajnego.. Kazama dalej mnie irytuje ale z tym sobie poradzę.. dzień jak każdy inny.. poproszę Yosaia żeby podał mi adres do szpitala gdzie cię przetrzymują i cię odwiedzę.. możesz być tego pewien Hieś.. a puki co, ty się tam trzymaj.. słuchaj lekarzy i pielęgniarek to szybciej wyjdziesz.. ja będę musiała już kończyć.. pozdrowionka od całej klasy masz - powiedziała bardzo radosnym głosikiem i wyłączyła się kładąc telefon na udach i odetchnęła z ulgą wlepiając ślepka w niebo zamknęła je po chwili.
- po cholerę miałabym mu grzebać w jego telefonie.. ? Nie jestem taka wścibska jak te przygłupy  z naszej klasy.. - wymamrotała sama do siebie przywodząc na myśl fanatyczki z którymi każdy przystojny chłopak musiał się zmagać.
- całe szczęście dla niego że ma dziewczynę.. już współczuję Hide.. jak wróci to znowu się zacznie.. - mruknęła ucinając sobie drzemkę na dachu. Musiała być zmęczona albo kłaść się dość późno spać.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyNie Kwi 03, 2016 1:02 pm

Cóż. Hidehira nie miał okazji na zadanie kolejnych wiązanek pytań, bo został rozłączony. Westchnął aż, lecz nie dzwonił po raz kolejny. Cherry miała pewien czas na posiedzenie samej i napawanie się ciszą, oddanie się drzemce. Wtem na dach wszedł Pan Haker, czyli Yosai, z mokrymi rączkami którymi machał podczas stawiania kroczków. Szedł leniwie, nie spiesząc się, ku Wisienki. Wytarł dłonie w spodnie mundurka, nachylił się, zawisając nieco nad nią. Następnie wziął szybko komórkę z jej ud.
- Nie lepiej spać na godzinie wychowawczej i mieć obecność oraz wywalone na resztę świata niż na zimnym dachu? - powiedział z lekkim uśmiechem, po czym oddalił się od niej, odwrócił na pięcie i rozpoczął stawianie kroków ku wyjściu. - Bo nie wydaje mi się, byś należała do śmietanki dworzanów, co przechadzają się z toalety na dach, by przypalić trawkę czy coś równie sympatycznego - wsunął komórkę w kieszenie i ułożył ręce na karku, zatrzymując się przy drzwiach, co by usłyszeć ewentualnie jeszcze parę słówek od niej. Podłoga nie daleko niego jeszcze była odrobinę zabarwiona szkarłatem, który wsiąkł w beton.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 5:51 pm

Uśmiechnęła się słysząc pierwszą wypowiedź chłopaka. Przez chwilę milczała aż do jej uszek dotarła druga wypowiedź Hakera. Dopiero wtedy powoli otworzyła oczka pokazując mu niebieską intensywną barwę soczewek. Na ustach zmaterializował się bezczelny ale dość przyjazny uśmiech.
- gardzę szpanerami o których wspomniałeś.. a co do obecności na wychowawczej.. to wali mnie to.. mam swoje zasady to raz.. a dwa, podaj mi adres szpitala i pokój w którym jest albinos.. obiecałam że go odwiedzę.. w końcu raz danego słowa się trzymam.. - powiedziała dość spokojnie, jakby z nutką obojętności ale był to zwykły luz. Nie wyglądała na konfliktową osobę chodź pozory lubiły mylić. Wyciągnęła swoją Nokię żeby zapisać adres i spojrzała wyczekująco na chłopaka.
- i lepiej się streszczaj.. bo i ty wpadniesz na czarną listę nauczycielki.. a wierzyć mi możesz że to cholernie pamiętliwa i czepliwa baba.. - puściła mu oczko i uśmiechnęła się spoglądając w twarz czerwonowłosego przystojniaczka.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 6:19 pm

- Oh, czyżbym słyszał troskę o takiego łajdaka jak ja? Skoro tak się trzymasz słów, to z chęcią mogę Tobie podokuczać. Wiesz, powiedzieć że dam Tobie adres tylko wtedy, jak pójdziesz na wychowawczą… - wyszczerzył swe bialutkie zębiska w zuchwałym uśmiechu, lecz nim ta mogła wypuścić słówka złości, kontynuował. - Wyślę Tobie na komórkę - dodał po chwili i postanowił udać się ku dołu. Wyciągnął podczas swej podróży telefonik i wpisał tam odpowiedni adres, wysyłając SMS'a na jej komórkę. Po tym schował urządzenie i wszedł spóźniony do klasy.
- Przepraszam za spóźnienie! Toaleta - powiedział z udawanym uśmiechem, którego nawet nie krył, po czym przeszedł się leniwie na tył klasy, zajmując odosobnione miejsce. Wyciągnął laptopa i ustawił go na biurku, nie sądząc, aby wychowawca chciał go za to skarcić.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 7:44 pm

Wsłuchiwała się w jego pierwszą wypowiedź i powoli mina zmieniała się z zadowolonej w podirytowaną.
- tylko byś spróbował.. umiem się odgryźć.. - warknęła ostrzegawczo. Milcząc na jego kolejną wypowiedź. Kiedy zniknął oparła głowę o ścianę zaciskając ząbki w dość paskudnym uśmiechu. Poczuła wibracje w marynarce mundurka i sprawdziła telefon. Faktycznie wysłał jej adres "Jebany łajdak.. myśli że jest taki cwany.. żeby się nie zdziwił.." przeszło jej przez myśl gdy wyciągnęła wizytówkę którą dostała od niego tydzień temu. Prychnęła obracając ją dość zwinnie w paluszkach z bezczelnym wygibasem goszczącym na usteczkach. Powoli się podniosła i rozciągnęła się cała chowając kawałek papierka w kieszeni. Zrobiła kilka kroków przed klatkę schodową prowadzącą z dachu do wnętrza budynku. Podskakiwała z nóżki na nóżkę jak bokser przed przystąpieniem do walki i zrobiła susa do przodu dłonią łapiąc się za poręcz i wybijając się w górę podciągając kolanka pod klatkę piersiową. Obracając się w powietrzu o 90 stopni wylądowała na ugiętych nóżkach po drugiej stronie poręczy i tak powtarzała manewr aż obleciała kilka pięter w dół. Wystrzeliła przed drzwi na parterze i ruszyła biegnąc zygzakiem używając parapetów przy oknach i ścian po drugiej stronie niczym toru przeszkód. Wolała kiedy korytarze opływały w uczniów, mogła ćwiczyć zręczność i refleks. Teraz miała więcej przestrzeni na 'free run' po szkole. Aż dotarła do drzwi swojej klasy. Oparła się o ścianę na przeciwko drzwi plecami i jedną stopą podciągając nieco kolanko. Skrzyżowała ręce pod piersiami i zerknęła na zegarek. Z parszywym uśmieszkiem czekała na dzwonek sygnalizujący przerwę. Długo nie musiała czekać aż drzwi się otworzyły i wychowawczyni wyszła z pomieszczenia natykając się na przewodniczącą klasy.
- Stark.. kolejna nieobecność.. wylecisz z tej szkoły jak tak dalej pójdzie.. - warknęła kobieta wymachując dziennikiem przed oczami dziewczyny.
- uprzedzałam że tak to będzie wyglądać.. poza tym muszę mieć 30% nieobecności  ogólnie aby mnie wyrzucili.. a lekcja wychowawcza to zaledwie dwie godziny z czterdziestu w tygodniu.. czyli 5% nieobecności.. bo o ironio nie opuszczam innych zajęć.. ale uprzedzałam.. - powiedziała z bezczelnym grymasem malującym się na ustach.
- Hiro-san nie będzie cię wiecznie chronił.. - powiedziała jedynie kobieta z widoczną pulsującą żyłką na skroni spowodowaną dość bezczelnym zachowaniem dziewczyny.
- żeby było jasne.. nie potrzebuje niczyjej ochrony.. sensei wybaczy.. ale za raz będzie biologia.. nie chcę się spóźnić na tak ważną lekcję.. - i z tym weszła do klasy zamykając drzwi przed nosem wychowawczyni nim ta zdołała coś z siebie wydusić.
- grabisz sobie Złotko.. - wyszczerzył się Saito podpierając brodę na ręce z uśmieszkiem na ustach.
- jeszcze trochę.. nie długo wybory nowego przewodniczącego klasy.. i coś czuuuuuję że nasza królewna śnieżka nią zostanie.. - tu pojawił się złowieszczy uśmieszek na ustach wisienki.
- haaaa.. Hide chce zostać przewodniczącym ? Ale on jest taki nieśmiały.. a do tego trzeba mieć jaja jak by nie patrzeć.. użerając się z uczniami.. ty już masz renomę takiej typowej Bad Girl.. to nie będzie to samo.. - zaczął marudzić zielonooki. Cherry machnęła na to ręką podchodząc do swojej ławki obok Reda i siadła na krześle, uniosła nóżki tak że łyka spoczęła na jej biurku. Druga nóżka przełożyła przez kolano odchylając się nieco na krześle na dwóch metalowych nogach mebla. Ręce splotła na karku wlepiając je w sufit.
- dzięki za adres.. Red.. - mruknęła szczerząc się zadowolona. Dziewczyny strzeliły nagle spojrzeniem w Cherry a po chwili przeniosły je na Hakera robiąc wielkie ślepia.
- A..aaa... Adres ?!?! - jednogłośnie chórkiem krzyknęły w jego stronę.
- jaki adres ?! mówiłeś że masz dziewczynę.. !? Po jaką cholerę dałeś jej Swój Adres ?! - zaczęły syczeć i warczeć na przemian ewidentnie źle rozumiejąc słowa przewodniczącej. Cherry aż uniosła jedną brew na głupotę kobiet ze swojej klasy. "Co za debilki.." przeszło jej jedynie przez myśl.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 8:02 pm

Czerwonowłosy siedział spokojnie na swym miejscu. Mniej lub więcej. Laptop na biurku, nawet porządny. W końcu nie był laikiem, pozwalając sobie na dobór jednego z najbardziej optymalnych i dobrych sprzętów. Do tego słuchawki dla prawdziwego audiofila, świetna firma, wręcz renomowana, DJ'owskie, studyjne Hi-D. Ani jedna nutka nie była słyszalna poza. Zdawać się mogło, że niczego nie słuchał. Choć programy i podnoszące się kolumny na mikserze oznaczały co innego. Żył on przez chwile w swoim świecie. Przynajmniej do czasu, pókim pewna istotka z nazwiskiem Stark nie postanowiła usiaść nazbyt blisko. Przesunął on słuchawki tak, aby jedno uszko wyłapywało dźwięki. Wtem doszło do nich słowo "Red" i oburzenie reszty dziewczyn. Yosai wywinął aż oczami.
- Co za debilki… - warknął pod nosem, przesuwając z ukosa wzrok na Cherry. Jak widać po jego nie kryciu się ze słówkami, nie zależało mu szczególnie na pozytywnych stosunkach z rówieśnikami. Zresztą, istotka obok niego mogła się już o tym przekonać po pierwszym dniu i ignoranckim, olewatorskim nastawieniu. - Zróbmy ugodę. Nazywaj mnie Yosai, ja Ciebie Cherry, odejdźmy od Reda i Wisienki… - powiedział głośniej. Tak, by być pewny, że pewna dziewczyna usłyszy go. Po tym rozpoczął wygrywać swój koncert na klawiaturze, przesuwając wzrokiem po dziewczynach, które mogły nie dosłyszeć jego komentarzu burkniętego pod nosem. - Widzicie! Ma adres a Wy nie macie! Dam go czwórce wybranym, które będą mi służyć wiernie przez jeden dzień i spełniać każdą moją zachciankę! Dokładnie dam te same informacje, jakie dałem Cherry! Mam ochotę na czekoladę! Kto pierwszy?! - powiedział bardziej głośnawo, co by dziewczyny usłyszały. Słowa te były dość bezpłciowe, jakby wyczytywał coś z komputera. Ale raczej trafić mogły.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 8:18 pm

Prawie spadła z krzesła słysząc jego propozycję, jedynie w ostatniej chwili złapała się za parapet co by nie wywinąć orła. Patrzyła się zaskoczona na chłopaka i po chwili się wyszczerzyła bardziej bezczelnie zdając sobie sprawę że ma lepszą pozycję w szkole skoro dziewczyny napastują jego a nie ją.
- ooohhh.. ale przecież to ty zacząłeś Red.. nawet mi się tak przedstawiłeś.. czy to miało pozostać między nami.. ? Trzeba było mnie uprzedzić gdy mi to wyszeptałeś prawie na uszko wtedy na dachu.. - mówiła dość słodkim i niewinnym głosikiem sprawiając że dziewczyny oblazły go robiąc wielkie oczy.
- poza tym.. który adres chcesz im podać ? Ten publiczny czy ten prywatny skarbie.. ? - puściła mu oczko i zachichotała dość bezczelnie. Miała teraz ubaw, widząc jak dziewczyny aż nosi z zazdrości a ich skupienie zawiesiło się na przystojniaku Cherry miała pewność że czerwonowłosy będzie miał dzisiaj ogonek po szkole śledzący go aż pod jego dom zapewne.
- tak na marginesie kochany.. to coś czuję że one są w stanie ci usługiwać za darmo.. - zaśmiała się po chamsku.
- o ile przebywanie w twoim bliskim otoczeniu można liczyć za darmowe.. - dodała szeptem i odchyliła główkę w bok spoglądając przez ramię za okno. W między czasie nim Red zdołał mrugnąć już większość dziewczyn trzymała w rękach czekoladę wlepiając w niego zdeterminowany wzrok.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 8:28 pm

Słuchał jej. Udawany uśmieszek zaczął rosnąć na jego ustach. Złość co prawda też była w tym widoczna, lecz gdy tylko oczyska pofrunęły w stronę ludzików trzymających czekoladę, uspokoił się. Właściwie to kąciki ust przyjęły bardziej sympatycznego wyrazu. "Widząc to, nie dostrzegasz zagrożenia…? Wykorzystam również ich debilizm… " aż pomyślał, na chwilę tylko spoglądając ostatni raz na Cherry. Po chwili podniósł się, zamykając laptopa. Słuchawki miał na swym karku.
- Czekolada była waszą próbą. Jestem bardzo zadowolony z waszych osiągów, dziewczyny. Widzę w waszych oczach determinacje. Z jedną może się umówię na kolacje. Dokładniej z tą, która wywinie najśmieszniejszy numer złotku za to, że mnie drażni. Chyba nie chcecie bym był zły przez nią, prawda? - zakomunikował w miarę głośno. Tak, by dziewczyny go słyszały. Po tym usiadł na biurku i spojrzał z ukosa na Cherry. Uśmiechnął się lekko. - A chciałem z Tobą sojuszu… - mruknął pod nosem, raczej słyszalnie tylko dla wisienki.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 8:50 pm

Słuchając jego wywodu wyjęła telefon z kieszeni i naskrobała coś chowając telefon, komórka w kieszeni Reda zawibrowała świadcząc o sms'ie. Skoro jej wysłał adres to odpisała na numer z którego jej wysłał przydatną informację.
*Chrzanię twój sojusz..*
Uśmiechnęła się wrednie do chłopaka i dość chłodno przejechała spojrzeniem po wszystkich zgromadzonych dziewczynach dając im swego rodzaju ostrzeżenie żeby potem nie było zaskoczenia. To jednak nie zdemotywowało zagorzałych fanek Hakera. Oczka im błyszczały upchane nadzieją na romantyczną kolację z ciasteczkiem klasowym. Blondynka od razu wpadła na idealny pomysł i od razu wzięła się za realizację stojąc najbliżej złotka. Kopnęła w jedną z dwóch nóg od metalowego krzesła wprawiając w ruch mebel przechylając dziewczynę do tyłu.
- ty suu.. - nie dokończyła syknąć bo trzepnęła plecami o ziemię. Syknęła łapiąc się za tył głowy i już miała coś powiedzieć kiedy poleciało na nią coś mokrego. Blondi miała odwróconą do góry nogami butelkę z wodą pitną lejąc bezkarnie po leżącej w przewróconym krześle Wiśni. Wszystkie dziewczyny buchnęły śmiechem. Kiedy zawartość butelki sie opróżniła Stark podniosła się z ziemi ociekająca wodą, biała koszula kompletnie przemokła ujawniając przed klasą czarny koronkowy stanik. Po buzi ciekły stróżki bezbarwnej cieczy.
- ohhh.. jaka z ciebie niezdara.. - zaśmiała się blondi łapiąc za skrawek mokrej koszulki.
- masz szczęście że nie zniżę się do twojego poziomu.. - warknęła Stark rzucając zimne spojrzenie dziewczynie. Zrobiła kilka kroków w przód, wyjmując z kieszeni marynarki wizytówkę którą dostała od Reda. Pomachała nią przed nosem blondynki i wsunęła ją w jej kieszonkę.
- tu masz jego prywatny adres.. obyś nie żałowała tego ruchu.. - wysyczała wkurwiona jak nigdy złotooka, blondi aż zamarła w bezruchy gdy Wiśnia wypowiadała ostatnie słowa przeszywając ją nienaturalnie niebieskimi oczkami. Po czym zrobiła krok w przód i naumyślnie trąciła ramieniem swoją zastępczynię na tyle że ta aż klapnęła pośladkami na ławkę obok. Po czym mrużąc groźnie ślepka ruszyła z klasy idąc w stronę dachu, miała zamiar się wysuszyć w naturalny sposób. Blondi odprowadziła ją aż do wyjścia z klasy i spojrzała na Reda.
- w..więc.. kolacja ? - spytała wyjmując jego wizytówkę i uważnie się jej przyglądając. W między czasie Stark na dachu zdjęła z siebie marynarkę i usiadła na rozgrzanym dachu opierając się o ścianę. Pozwalając słoneczku ogrzewać jej przemoczone ciuchy.Podwinęła rękawy i odgarnęła mokre kosmki grzywki z twarzy.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 9:24 pm

Czerwonowłosy obserwował to, cóżże się działo z ukosa. W milczeniu, siedząc na swoim biurku. Patrzył się, raz to na jedną, tu na drugą, z lekkim uśmiechem. Wyciągnął komórkę by przeczytać przesłane informacje i jedynie co to westchnął, wiedząc do czego to będzie prowadziło. Rezultatu jednak się nie spodziewał w tak szybkim tempie, gdyż już po chwili zobaczył Starkównę leżącą na ziemi. Aż sam syknął z bólu, nie będąc do końca z tego powodu zadowolony. A późniejszy wytwór torturowej wyobraźni dziewcząt też nie zachwycił chłopaka, który jedynie obserwował to, obserwując raczej coś w rodzaju żałosnego show. Pokiwał głową na boki i odkleił się od ławki, ukazując bardziej neutralną mimikę twarzy. Przeszedł się do blondynki. Przybliżył dość mocno, przysuwając paluszki do jej ramienia. Zaczął bardzo zmysłowo, powolutku, przejeżdżać się nimi w dół, do przedramienia, aż w końcu do samych dłoni, patrząc na nią magnetycznym spojrzeniem. Wtem złapał za wizytówkę i wziął ją bezczelnie z jej rączek, robiąc kroczek w tył. Przyjrzał się kawałkowi grubszego papieru z zaciekawieniem, jakby widział go po raz pierwszy.
- Myślałem, że faktycznie ma mój prywatny adres. A to tylko wizytówka nocnego klubu… Nosiła koronkowy, czarny stanik… Czyżby zarabiała w taki sposób na życie? To nie wróży dobrze dla klubu piłkarskiego - powiedział do blondi z dość dużym zainteresowaniem, pomijając jej wcześniejsze pytanie w sprawie kolacji. Jeżeli chciała uprzykrzyć życie Złoto, to właśnie dostała świetny plan. Schował wizytówkę do kieszeni. - Nie chciałbym zobaczyć dziewczyny w takim ohydnym miejscu, dlatego lepiej by żadną z dziewczyn nie kusiło pójście tam - po tych słówkach otworzył drzwi do wyjścia z klasy. Spojrzał z ukosa na blondi i uśmiechnął się z udawanym uśmiechem. - Kolacja. Jutro o 19, restauracja Guesso - powiedział do zastępczyni. Restauracja ta była znana, renomowana. Trzeba było wybulić więcej, by móc pozwolić sobie na zjedzenie żarełka. Dość ekskluzywnego, morskie smaczki i afrodyzjaki. Po tym wyszedł z pomieszczenia ze swoimi rzeczami i zaczął kierować się w stronę szatni.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 9:53 pm

Chłopaki milczeli w klasie, żaden nie ważył się spojrzeć w stronę walorów złotka, z wiadomych powodów. Hiro właśnie mordował wzrokiem Nowego za podburzenie dziewczyn przeciwko wisience. Dopiero słowa Hakera odnośnie ewidentnej sugestii co do dorywczej roboty Cherry sprawiły że Kazama się podniósł z krzesła.
- nie chciałbyś żadnej dziewczyny widzieć w "tamtym miejscu".. więc tam chodzisz.. ciekawe Yosai-kun.. ulubiona miejscówka po szkole.. ? - spytał dość spokojnym tonem jak na bardzo wkurwionego. Po czym spojrzał karcąco na blondynkę, fioletowe zimne spojrzenie które zmroziłoby nie jedną osobę wlepiło się w twarz blondi.
- upokarzać drugą osobę tylko po to aby zapunktować u drugiej osoby to najżałośniejsze zagranie jakie można odegrać.. żal mi twych rodziców.. - mruknął wychodząc za Yosaiem. Blondi spuściła głowę w dół po jego słowach. Był przewodniczącym zarządu uczniowskiego i naprawdę kimś ważnym. Chłopak wyszedł z klasy i ruszył za nowym dopadając go w szatni zamknął drzwi za sobą i oparł się o nie przyglądając się Hakerowi.
- słyszałem że ci próbowała pomóc.. wcale nie musiała.. zbliż się do niej.. a pożałujesz.. - powiedział dość łagodnym tonem wychodząc z pomieszczenia. Kazama był bardzo popularny, dosłownie elita. Chodź gryzł się z Cherry to widać było że nie miał zamiaru pozwolić nikomu szargać jej imienia.
W między czasie Cherry sobie siedziała na dachu, kichnęła pocierając delikatnie nosek.
- jasny szlag by to trafił.. wredny skurwiel.. a jebać to.. niech próbują.. jestem twardsza niż wyglądam ! - warknęła finiszując swój wywód kolejnym kichnięciem. Podniosła się z ziemi i ruszyła w stronę klatki schodowej. Schodząc na sam dół ruszyła w stronę wyjścia. Miała dość dzisiejszego dnia, cała mokra postanowiła iść do domu. Musiałaby inaczej przesiedzieć ostatnie trzy lekcje w mokrych ciuchach.

******

Plac zabaw wieczorami był zawsze pusty, poza jedną osobą która bujała sie na huśtawce ubrana w czarne dżinsowe spodnie. Do tego ciemna karmazynowa koszula na guziczki z podwiniętymi za łokcie rękawy i czarna skórzana kurtka. Teraz już całym suchym, rozmyślając nad pewną sprawą. Aż ją korciło żeby poznać swojego wroga od podszewki, był to jakiś pomysł na wieczór. Wybiła się z siedziska i ruszyła w stronę jednego miejsca które mogło pomóc poznać lepiej wroga. Stanęła przed nocnym klubem z wizytówki i postanowiła wejść do środka.

****

W między czasie blondi stała pod umówioną restauracją o 18:55 rozglądając się dookoła w poszukiwaniu czerwonowłosego chłopaka. Trochę zmarznięta, bo za lekko ubrana w sukieneczkę. Modliła się aby nie wystawił jej do wiatru, skoro tak się naraziła na gniew samego Hira, którego fanką była od pierwszego dnia szkoły. Z Cherry też nie miała nigdy zatarczek, mało tego parę razy tamta jej wytłumaczyła jakiś ciężki temat ze ścisłych przedmiotów. A teraz wystarczył jeden chłopak z olewawczym stosunkiem aby straciła dla niego kompletnie głowę.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 10:14 pm

Na początkową zaczepkę o tym, gdzież to chadza, wywinął jedynie oczyskami i wzruszył ramionami od niechcenia. Potraktował go wtedy najzwyczajniej ciepłym moczem. Ewidentnie nie traktował go jako śmietankę szkolną czy kogoś bardziej istotnego od samego siebie. Na kolejną informacje o nie zbliżaniu się ukazał ponownie swą ignorancje. Założył swoje rzeczy w milczeniu i wyszedł, uciekając tym samym z trzech ostatnich lekcji. Widać, że dzionek też mu dał się jakoś we znaki, a to nie był koniec, a początek jego uciążliwej rutyny.

***

Nocny Klub. Wpuszczają tylko osóbki z wiekiem powyżej 18 latek. Nic dziwnego. Już po przekroczeniu progu i otworzeniu drzwi, witała nas niszczycielska muzyka z dość zmysłowo-tanecznym wydźwiękiem. Wiele stolików, przy których można było usiąść i zamówić drinka, zapalić czy zatrudnić hostessę. Na boczku po lewej stronie był bar z licznymi trunkami. Mieli tu pełny asortyment. Żaden degustator wina lub mocniejszych drinów nie byłby niezadowolony z tegoż uzbrojenia, a wniebowzięty. Dodatkowo hostessy wywijały swymi wspaniałymi pośladkami na boki, ubrane w królicze stroje, dość skąpe. Też przechadzali się i mężczyźni z metalowymi płytami, na których były wyznaczone szklanki. Ci akurat byli skierowani w większej części dla dziewczyn i kierowali się na piętro wyżej. W centrum scena, na której dziewczyna wywijała walorami z pomocą rury, a mężczyźni rzucali tam pieniążkami. Kolejno z prawej strony była ochrona i kilka par drzwi. Standardowo do toalety, mieszczące się w małym korytarzyku, jak i do strefy z prywatnymi tańcami. Przed tą ostatnią stał mężczyzna w garniturze, przyjmujący prawdopodobnie zamówienia w postaci "żywego towaru". Na górze było podobnie, z tą drobną zmianą, że na głównej scenie tańczył mężczyzna i nie było baru.

***

Niestety dziewczyna miała przerąbane po części. Została wystawiona. Choć nie tak po całości. Zamiast czerwonowłosego pięknisia przybył inny, mniej przystojny, ale uroczy niczym cukierek, Hidehira. Prawdopodobnie za namową czerwonowłosego i powolnym procesem rekonwalescencji do środowiska. Był ubrany w białą koszule z krawatem, eleganckie spodnie i do tego trampole. Dość frywolny, ale ładny styl. Zachował też oczyska w odcieniu łososiowym z białymi włoskami. Podbiegł do niej z uśmiechem na ustach.
- Ohayo! Yosai przeprasza że nie mógł przyjechać! Pracuje, ot co! Mówił że ma już opłacone dania i szkoda by mu było, gdyby miało się to zmarnować. Dlatego mnie zaprosił. Dzięki niemu mogę wrócić jutro do szkoły! J-jeżeli spodziewałaś się go a nie mnie… to ja również p-przepraszam. Etto… A! Właśnie! Jedzenia jest tyle, że starczy też dla drugiej osoby! Dzwoniłem to Saito! Mam nadzieje że przyjdzie. Tak klasowo będzie zdecydowanie fajnie! Prawda? - mówił entuzjastycznie.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 10:29 pm

Za okazaniem dowodu weszła do środka i uważnie rozejrzała się po pomieszczeniu. Podeszła do baru i zamówiła sobie drinka, nie byle co bo dość mocną mieszankę złożoną z pięciu różnych alkoholi zabarwionych odrobiną coli. Po czym spojrzała na barmana wręczając mu gotówkę wraz z napiwkiem.
- szukam jednej osoby.. "Sweet Red".. gdzie mogę go znaleźć.. ? - spytała dość poważnie, aż była ciekawa co chłopak robił w takim miejscu. Mogła dzięki temu mieć niezłego haka na nowego cwaniaczka. A posiadanie chociaż jednego asa w rękawie już coś dawało w nadchodzącej wojnie pomiędzy tą dwójką zagorzałych skurwieli. Zajęła taborecik przy ladzie w oczekiwaniu na interesujące ją informacje robiąc większego łyka ze szklanicy.

*****

Dziewczyna westchnęła widząc Hide zamiast Reda. Zacisnęła usta nieco mocniej rozczarowana tym jak została potraktowana. Postawiła wszystko na jedną kartę i zawiodła się. Niestety Hide był dla niej zbyt słodkim chłopaczkiem, ona zdecydowanie wolała tego drapieżniejszego łajdaka. Pokiwała główką na boki i uśmiechnęła się bardzo słabo.
- w sumie.. to nie miałam numeru do Yosai-kuna żeby odwołać to spotkanie.. więc przyszłam wcześniej aby go przeprosić za nie możliwość w towarzyszeniu mu dzisiaj.. też wypadły mi pewne sprawy.. przekazałbyś mu Hidehira-kun.. ? - zrobiła niewinną minkę. Nie jej wina że się napaliła na hakera jak szczerbaty na suchara. Machnęła przepraszająco w jego stronę i poszła w sobie znanym kierunku zostawiając albinosa samego sobie.
- więc dzisiaj pracuje.. hmmm.. - mruknęła sama do siebie wzdychając rozczarowana.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 10:38 pm

Barman podał drinka. Zbliżył się do dziewczyny, myjąc jeden z szklanek. Słysząc o "Sweet Red" powiódł na chwile oczkami do góry, zastanawiając się nad czymś.
- Dziwne, że go szukasz. Jest tam gdzie zawsze. Pierwsze piętro w prywatnej sali - zakomunikował barman. Nic ponad to. Patrzył na nią ze szczyptą zdziwienia, jak i podejrzliwością, co raczej dobrze nie wróżyło.

***

Hidehira przytaknął.
- Yosai-kun też mówił, że taki scenariusz może wypaść, więc nic nie szkodzi! Przekażę mu. Zatem, bye, bye! - wtem przysunął się do ściany, o którą się oparł, czekając aż Saito, jakiego zaprosił na wyżerkę, przybędzie. Pomachał jej, szczerząc zadowolony zębiska. Czekał grzecznie, będąc również przed czasem jak i wcześniejsza dziewczyna. Biedny, uroczy, nieświadomy do czego został wykorzystany pod otoczką "wyjdziesz z szpitala".
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 10:49 pm

Uśmiechnęła się bardzo zadowolona na informację o miejscu gdzie może znaleźć bezczelnego hakera. "Pfff.. sojusz... chciałby cwaniak jeden.. zapowiada się ciekawa zabawa.." przeszło jej przez myśl. Wzięła drinka do ręki szczerząc uroczo ząbki do pracownika.
- więc jest teraz zajęty czy mogę go odwiedzić ? Na pewno się ucieszy na mój widok.. tak dawno się nie widzieliśmy.. - powiedziała nie kryjąc radości wyrytej na twarzy. Jeśli dostałą zielone światło od barmana to bez wahania ruszy na piętro i bez pukania otworzy drzwi aby zobaczyć co kryje się za legendarną bramką numer 1.

***

Minęło trochę czasu aż Saito się w końcu pojawił ubrany w czarne dżinsy i czarną koszulę na guziki. W końcu dostał cynka że miejsce jest dość ekskluzywne więc chciał wyglądać jak człowiek a nie dzikus z buszu. Z oddali widząc albinosa pomachał mu i podszedł uśmiechając się zadowolony.
- królewna śnieżka we własnej osobie.. znaczy się.. przyszły przewodniczący klasy.. cieszę się że nic ci nie jest Hide-chan.. - zaśmiał się zadowolony i puścił oczko koledze.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 10:57 pm

Barman podrapał się po karku, zdziwiony. Odłożył aż szklankę w odpowiednim miejscu. Przysunął się na nowo do baru.
- Jesteś tutaj bardzo nowa. Nie mam pytań. Na górze pogadaj z kolesiem w czarnym garniturze, co ma przy sobie listę. Może jest zajęty, może akurat klient wyszedł czy coś. On za to odpowiada, ja za drinki - zakomunikował barman, biorąc zajmując się innymi klientami.

***

Zauważając Saito, uśmiech na jego ustach pojawił się. Choć jeszcze do jego głowy nie doszła ostatnia wzmianka. Ruszył on ku niemu z zadowoleniem błyszczącym w oczyskach.
- Saito-kun! Ohayo! Nic mi nie jest! Jestem zdrowy i od jutra mogę iść do szkoły! Umm… chwila, etto…? Przyszły p-p-przewodniczący?! A-ale jak to?! Ja?! Przecież ja się nie nadaje… Właściwie to wejdźmy do środka… powiesz mi co w szkole! Yosai postawił nam dużo jedzenia! - i tu ruszył w stronę drzwi. Otworzył je i wszedł do środka, mówiąc pierwszej osobie o zajętych miejscach. Były zarezerwowane na jego imię, więc szybko przeszło. Wszyscy ludzie byli tu elegancko ubrani, dziani jak nigdy.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 11:07 pm

Cherry uśmiechnęła się i kiwnęła w zrozumieniu, ciekawość rosła z każdą informacja jaką dostałą do przerobienia. Wzięła drinka i poszła powoli po schodach w górę aż dostałą się do typa w garniaku. Obdarowała go przemiłym uśmieszkiem i przechyliła główkę w bok delikatnie.
- Sweet Red jest teraz zajęty ? Czy może znajdzie dla mnie czas ? - uśmiechnęła się wlepiając swoje nienaturalnie niebieskie ślepka w twarz bramkarza. Już nie mogła się doczekać miny chłopaka z którym weszła w stan wojenny. W taki sposób zdobywało się przewagę, dowiadując się o swoim przeciwniku jak najwięcej.

****

Saito podążył za Hide z zadowoleniem i nawet odsunął krzesło zagipsowanemu chłopcu przy stoliku. Sam usiadł po przeciwnej stronie albinoska i obdarował go łagodnym uśmiechem.
- ahhh to jeszcze nie wiesz.. więc zbliżają się wybory nowego przewodniczącego i Cherry znalazła sobie kogoś na swoje miejsce.. mianowicie.. Ciebie.. a wierz mi że ona nie cofnie się przed niczym aby uwolnić się od tego zajęcia.. nienawidzi tej fuchy i ogólnie strasznie zagmatwana sprawa z tym jest.. zwłaszcza że nikt z klasy się nie zgłosi aby zająć jej miejsce.. ludzie są zbyt leniwi.. ale całkiem możliwe że jest jeszcze jakiś powód dla tego.. tak że szykuj się na elekcje.. - powiedział rozbawiony chłopak rozsiadając się wygodnie w krześle.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 11:20 pm

Bramkarz spojrzał na dziewczynę. Przyjrzał się. Od stóp do głów i westchnął. Na tym piętrze było bardzo wiele dziewczyn. Dość przystojni panowie tańczyli na tutejszym pręcie. Nawet kilka mężczyzn się znalazło, którzy również oglądali dość apetyczne ciała. Strażnik teksasu wziął swój notesik do ręki, przyjrzał się, po czym przytaknął.
- Znajdzie czas. Aktualnie nie ma go w pomieszczeniu, ale możesz wejść. Stawka za piosenki. Jedna długa lub dwie krótkie to 4250 yenów lub do uzgodnienia ze striptizerem - zakomunikował i otworzył drzwi, zapraszając ją do środka. Pomieszczenie to miało jedną wielką, skórzaną kanapę wysokiej klasy dwie szafki oraz rurę w centrum. Była też firana, chroniąca pewien korytarzyk. Nad tym był napis "tylko dla personelu". - Zapraszam - dodał na sam koniec.

***

Hidehira podziękował za pomoc machnięciem głowy i przyjaznym uśmiechem. Złapał za widelec jedną rączką, czekając aż przybędzie jedzenie. Niestety, zamawiać nie mogli. Z góry nałożyli im to, co będą jeść.
- Etto… Ja nie chce być przewodniczącym… C-czemu nie wybiorą kogoś innego? Na przykład… umm… Ciebie? Albo H-hira-kun… Ja przecież nie nadaję się… Nawet Yosai-kun byłby lepszy na to miejsce… Saito! Obiecaj mi że mnie nie wybierzesz! P-proszę! - aż na końcu zakrzyknął, patrząc na Saito prawie że zapłakanymi oczyskami, którym nie w sposób byłoby odmówić. Wtem przyjechało pierwsze danie. Krewetki, ot co. Ze specjalnymi kilkoma sosami, ostrymi i łagodnymi. Na dodatek były też tam krewetki panierowane i w zupie. Zapowiadało się bardzo krewetkowo. Dodatkiem było wytworne, słodkie wino.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 11:37 pm

Uśmiechnęła się na słowo striptizer jeszcze bardziej tajemniczo "Mam Cię.. teraz jesteś mój Izumi.." przeszło jej przez myśl gdy z kieszeni wyjęła platynową kartę o której nie jedna jednostka mogła jedynie pomarzyć.
- niech będą trzy długie.. - uśmiechnęła się zadowolona rozsiadając się wygodnie w loży tak aby mieć bardzo dobry wgląd na scenę na której Red miał dla niej tańczyć. Wiedziała że będzie to ciekawe rozwiązanie wieczoru. Upiła większego łyka swojego Long Island'a aż oczka jej się zaświeciły.
- jeszcze jedna.. prośba można przyciemnić całą lożę tak aby oświetlona była tylko scena Red'a ? - spytała zaciekawiona, nie chciała aby chłopak od razu wiedział z kim ma do czynienia, miała zamiar się ujawnić po pierwszej piosence oczywiście. A puki co, czekała na występ młodzika.

****

Saito pokiwał głową na boki.
- wybacz.. ja nie mam tu nic do gadania.. poza tym.. ja ciebie nie będę proponował.. Cherry też nie.. sam się zgłosisz jak znam życie.. Hiro nie może.. już osłania tyłek Złotka jako przewodniczący samorządu szkolnego.. zgodził się na tą funkcję aby cherry nie miała problemów z opuszczania lekcji.. poza tym przewodniczący samorządu nie może pełnić funkcji przewodniczącego klasy.. a co do Yosai'a to wątpię żeby się zgodził.. zwłaszcza że szedłby Wiśni na rękę.. a toczą ze sobą wojnę.. masakra.. zostałeś więc ty.. ona coś na ciebie musi mieć skoro jest taka pewna że zajmiesz jej miejsce.. - powiedział przyglądając się zaciekawiony Saito.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyPon Kwi 04, 2016 11:51 pm

Bramkarz spojrzał na nią, wchodząc również do środka. Rozejrzał się wokół.
- Zwykle to Red ustala wpierw z klientem to, co ma grać, jak tańczyć, jakie światło włączyć - podszedł do ściany ze specjalnym panelikiem. Przekręcił pokrętło, nacisnął parę guzików, aż w końcu tylko rura i kawałek za nią było widoczne, nic ponad to. Zwłaszcza, że nie było tutaj sceny, czegoś podniesionego, dodającego paru centymetrów striptizerowi. W końcu prywatne, to i czasem chciano, aby taki przybliżył się dość blisko, z dala od rury. - Tyle mogę zrobić. Jednakże reszta zależy już od waszego dogadania się na samym początku. Życzę miłej zabawy z tym… diabłem. Chyba, że jeszcze Pani chciałaby czegoś. Dodatkowego drinka? Jedzenia? Przy okazji przypominam o regulaminie, że zabrania się dotykania striptizera bez jego zgody lub robienia czegoś ohydnego - dodał, czekając na ewentualną dodatkową prośbę.

***

Na wyjaśnienia przytakiwał. Machał główką i mruczał coś w postaci "yhy". Aż w końcu doszło do ostatniego zdanka. Buchnął czerwienią przypominając sobie to, co ona na niego miała. Serce szybciej zabiło. Bladawa skóra nieco mocniej się wyszczególniła pod wpływem intensywności liców. Odłożył on widelec, złapał za pałeczki i w milczeniu wsunął krewetkę.
- Z-zgłoszę się… m-muszę, no tak… jestem p-p-przewodniczącym… No p-przecież… - zaczął aż jąkać z psychopatycznym uśmiechem niemocy, żalu i smutku. Powiódł głową w dół. Grzywka schroniła jego twarz. - Z-zapomniałem… j-ja głupi… - zaraz jednak uniósł głowę w górę i spojrzał zdziwiony na Saito. - Wojnę? Czemu toczą ze sobą wojnę? Cherry-chan jest w porządku, tak jak Yosai-kun, choć potrafi być wredny.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Cherry

Cherry


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 28/03/2016

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyWto Kwi 05, 2016 12:01 am

Pokiwała głową z zadowoleniem i poprosiła o jeszcze jednego drinka rozsiadając się wygodnie w siedzisku. Potwierdziła że nie zamierza łamać regulaminu w żadnym wypadku, chodź zaskoczyło ją że nawet męski tancerz potrzebuje osiłka do obrony. Podziękowała za wszystko i czekała w spokoju na czerwoną zmorę zaciekawiona czemu w ogóle dał jej jakiekolwiek namiary na siebie. Może będzie żałował tego że jej zaufał w takim stopniu. Obaliła w oczekiwaniu już pierwszego drinka odstawiając szklanicę na stolik w końcu łapiąc za drugą, oczka miała przymrużone wpatrując się w miejsce z którego miał wyjść słodziaczek którego sobie zamówiła.

***

Saito pokiwał głową ze zrozumieniem widząc rumieńce na policzkach Hide.
- hoho.. to grubo.. ma na ciebie nie złą armatę z tego co widzę.. ale.. może spróbuj jakoś wynegocjować coś.. nie mówię że ci się uda.. ale jak nie spróbujesz to sie nie przekonasz.. osobiście uważam że nie nadajesz się na to stanowisko.. to nic osobistego.. ale jesteś za słodki.. tu trzeba kogoś twardego.. dziewczyny by cię zeżarły żywcem.. - podsumował Saito sam biorąc do ust krewetkę w panierce.
Powrót do góry Go down
Admin
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 167
Dołączył/a : 09/12/2015

School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 EmptyWto Kwi 05, 2016 12:17 am

Kolejny drink przybył. Czekała jeszcze z dziesięć minut, sama w pomieszczeniu. Dźwięki z niego były dość izolowane. Nie słychać było szczególnie mocno intensywnej muzyki za ścianą. Idealne miejsce na chwilową kontemplacje do czasu przybycia wykupionej osoby. Zza zasłon dało się słyszeć kroki. Coraz bliższe, głośniejsze. Właściwie dźwięk nagich stóp niźli butów. Wtem materiałowa bariera rozeszła się na bok, ukazując to, czego prawdopodobnie pragnęła Cherry. Sweet Red we własnej osobie. Nikt inny jak Yosai, ubrany w czarną koszulę i czarne bojówki. Miał na szyi smycz z metalowym napisem "owned". Nim jednak zdążył zrobić więcej kroczków by wejść do środka, ktoś go złapał za rękę i pociągnął do siebie. Dziewczyna w czarnych włosach. Nieco starsza, może o pięć lat od samego czerwonowłosego chłopaka. Była jednakże od niego niższa.
- Reeeed! Nie przepracuj się! Bo nie napiszę Tobie zwolnienia do szkoły - powiedziała przesłodkim, bardzo miłym dla ucha głosem.
- Poradzę sobie, one-san - głos, jaki wydostał się z jego ust, był przyjemny, jak nigdy dotąd. Przyjazny, najzwyczajniej w świecie związany z emocjami. Tak jak i uśmiech, który pojawił się na jego ustach, szczery, nietypowy. Po tym "siostrzyczka" stanęła na paluszkach i pocałowała go w czółko, jak krewnego. Klepnęła go z chichotem w pośladki i poszła z powrotem w stronę korytarzu. Red pomachał do niej i wszedł wreszcie do pomieszczenia. Złapał za zasłonę i zakrył przejście, stając przy słupie.
- Witam. Jestem Sweet Red. Jak mam zatańczyć? - tym razem zmienił nieco swój głos. Coś ze szczyptą erotyki. Udawany, choć zmysłowy uśmieszek. Raczej nie lubił tej pracy. Wypiął jeden ze swoich pośladków w boczek, kładąc ręce na biodrach. Czekał na wypowiedź Cherry, której nie widział na jej szczęście.

***

- Cieszę się… że widzisz to… Nie nadaje się, a-ale… To troszkę… trudna sytuacja… - wziął kawałek krewetki w pałeczki i wsunął do ust. - I… u-uważasz mnie za s-słodkiego, Saito-kun…? - powiedział z dziwną ciekawością i radością w sobie. Patrzył na niego aż zainteresowany. - M-może uda nam się k-kogoś innego wdać na to stanowisko… s-skoro toczą ze sobą wojnę… Yosai i Cherry… T-to może jakoś by… przekonać Y-yosaiego-kuna do tego…? Chce pomóc Cherry… A o-on by się c-chyba nadał… - dukał.
Powrót do góry Go down
https://archiwalnie.forumpolish.com
Sponsored content





School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: School Days - It ain't easy..   School Days - It ain't easy.. - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
School Days - It ain't easy..
Powrót do góry 
Strona 4 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Archiwalnie :: Pozostałe :: Archiwum :: Archiwum-
Skocz do: